W piątek 8 marca 2024 rozpoczęły się targi Agrotech Kielce 2024. W otwarciu imprezy brał udział m.in Czesław Siekierski, minister rolnictwa oraz Jan Krzysztof Ardanowski, były szef resortu rolnictwa i obecnie poseł. Obaj odnieśli się do protestu rolników oraz przyczyn kryzysu w rolnictwie.
Siekierski: rolnicy podczas protestów muszą przekonywać opinię społeczną do swoich argumentów
– Kiedy blokujcie drogi, starajcie się nie przeszkadzać w życiu lokalnej społeczności. Mówcie dlaczego protestujecie. Jakie są Wasze problemy i w ten sposób próbujcie uzyskać poparcie społeczne – doradzał Czesław Siekierski. – A ono obecnie jest duże, bo ludzie przekonali się, że rolnicy protestują nie tylko w swojej sprawie, ale także w imieniu konsumentów. Żeby zapewnić dobre warunki do produkcji zdrowej żywności – dodał minister w relacji prowadzonej przez portal topagrar.pl.
Siekierski przypomniał też, że w sobotę 9 marca odbędzie się druga runda Szczytu rolniczego z udziałem przedstawicieli strajkujących rolników i premiera Donalda Tuska. Wówczas rolnicy mają usłyszeć konkretne propozycje rozwiązania problemów trapiących rolnictwo.
– Chcemy, żeby w tym roku nastąpił przegląd Zielonego Ładu. Rolnicy mówią, że to ma być „Rolniczy Ład”, bo rolnicy najlepiej wiedzą jak dbać o środowisko, o dobrostan zwierząt i w tej sprawie trzeba zaufać rolnikom – dodał minister rolnictwa. Zapewnił też, że Zielony Ład będzie znacznie uproszczony.
Dlaczego mamy kryzys w rolnictwie?
– Wiem, że rolnicy mają teraz trudniejszy okres. Są problemy ze sprzedażą zboża i z opłacalnością produkcji rolniczej. Ma to swoje przyczyn. Niska cena zboża to w dużym stopniu efekt niskich cen na rynkach światowych oraz tego, że bardzo agresywnej polityki handlowej prowadzonej w ostatnim okresie przez Rosję, która stała się dużym importerem zboża. Znacznie obniżyła cenę sprzedawanego zboża, przez co wypchnęła z niektórych rynków zarówno Ukrainę, jak i Unie Europejską, w tym Polskę.
Siekierski zwrócił także uwagę na sytuację na rynku wewnętrznym. Obecnie pogłowie trzody chlewnej to ok. 8,5 mln świń, a jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu było to ponad 20 mln świń.
– Gdybyśmy wciąż mieli taką produkcję wieprzowiny, znaczna część zbóż poszłaby na paszę dla nich i problem z ceną zboża byłby mniejsze – mówił minister Siekierski. Jest to zresztą opinia zbieżna ze słowami m.in. Wiesława Gryna, o czym można przeczytać w artykule: Dlaczego ceny zbóż w Polsce są tak niskie?
Ardanowski: pod płaszczykiem ekologii chce się wyeliminować rolników z produkcji żywności
O wiele dosadniej o przyczynach kryzysu w rolnictwie mówił Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa w rządzie PiS, a obecnie poseł i przewodniczący prezydenckiej Rady do spraw Rolnictwa i Obszarów Wiejskich. Polityk stwierdził, że w jego opinii, obecnie rolnicy są chyba najbardziej racjonalnie myślącą grupę społeczną w Europie i w Polsce.
– Same protesty rolnicze to tak naprawdę krzyk rozpaczy przeciwko ograniczaniu i niszczeniu rolnictwa europejskiego. Często pod pozorem działań proekologicznych, które są tylko zasłoną dymną, chce się wprowadzić rozwiązania, które ułatwią opanowanie rynku żywności przez wielkie światowe korporacje, przez potężne gospodarstwa z Ameryki Południowej, Nowej Zelandii i Australii, ale także bliżej nas – w Ukrainie czy Rosji. A trzeba zwrócić uwagę, że one niszczą przyrodę w stopniu nieporównanie większym niż rodzinne gospodarstwa w Polsce czy Europie – zaznaczył Ardanowski.
– Ten kto ma żywność i energię oraz wodę, ten de facto rządzi. Nie premierzy, rządy czy państwa, ale rządzą ci, którzy kontrolują te dobra niezbędne do życia ludziom. O to toczy się walka. Ale, żeby opanować rynek żywności, trzeba wyeliminować rolników. Bo są zbędni, zaopatruje rynki lokalne, są powiązani z miejscowymi przetwórcami, z lokalnym handlu, więc są przeszkodą dla korporacji – dodał były minister rolnictwa.
Paweł Mikos