Co tak naprawdę jest wywożone do Ukrainy jako pomoc humanitarna?
Grzegorz Bardowski jest rolnikiem, który chętnie dzieli się w mediach społecznościowych informacjami na temat jego pracy w gospodarstwie. Mężczyzna uprawia ok. 100 ha ziemi, którą obsiewa zbożami, rzepakiem i burakami. Nie mógł pozostać obojętny na to, co dzieje się w Polsce, sam także wyjechał na protest w województwie dolnośląskim, bo to w tej części kraju mieszka.
W jednym z ostatnich udostępnionych przez rolnika filmów pojawiają się nagrania wstawione do Internetu przez gospodarzy, którzy od ponad tygodnia blokują wschodnią granicę kraju. Bardowski pokazuje, jak luksusowe auta oraz części samochodowe i miedź wyjeżdżają na Ukrainę pod szyldem pomocy humanitarnej.
Spleśniałe zboże z Ukrainy w Polsce
Bardowski odnosi się również do sprawy zboża i rzepaku, które rolnicy blokujący granicę odkryli w ostatnim czasie w wagonach.
– Terminale przeładunkowe pochowane w lasach to jest jakaś masakra. Wwożenie tego towaru, który najczęściej nie nadaje się do spożycia, a i tak później trafia na wasze talerze – mówi Bardowski.
Wielkie agroholdingi kontra rodzinne gospodarstwa
Pomoc, którą polscy rolnicy niosą ukraińskim, tak naprawdę jest niesiona wielkim agroholdingom. Bardowski w swoim filmie powołuje się na dane, które w sposób jednoznaczny pokazują, ile tak naprawdę jest w Ukrainie „małych” gospodarstw.
Drogie ciągniki na kredyty
Bardowski odniósł się także do głosów pojawiających się wśród osób niezwiązanych ze środowiskiem rolniczym dotyczących drogich ciągników, którymi rolnicy wjeżdżają na protest. Zdaniem wielu, świadczy to o bogactwie, a jak wyjaśnia rolnik, jest zupełnie inaczej. Za przykład podaje siebie i pokazuje, że każda z maszyn stojąca w jego gospodarstwie już niejednokrotnie była naprawiana, choć były wzięte na kredyt i nadal są spłacane.
Protest rolników jest w interesie wszystkich
Jak podsumowuje Bardowski, protest rolników dotyczy wszystkich, a nie tylko ich samych. Na ulicach pojawiali się już nie tylko młodzi, ale również emerytowani rolnicy, którym mimo upływu lat sytuacja w rolnictwie nie pozostaje obojętna.
Oprac. Justyna Czupryniak
Źródło: Facebook/Bardowscy