Faktury za prąd na 80 tys. zł wykończą każdego rolnikaTygodnik Poradnik Rolniczy/Canva
StoryEditorKomentarz naczelnego

Faktury za prąd na 80 tys. zł wykończą każdego rolnika. A firmy energetyczne liczą zyski

20.06.2023., 17:00h
Koszty to problem, który spędza dziś sen z oczu rolników. Coraz większym kłopotem są wysokie ceny prądu. Jeden z naszych Czytelników i producent mleka dostał fakturę za energię elektryczną na ponad 27 tys. zł za cztery miesiące. To daje 80 tys. zł kosztów na energię w skali roku. To może wykończyć każdego rolnika. A dystrybutorzy prądu osiągają rekordowe zyski.

Do żniw nie wyeksportujemy nadwyżki zbóż

Unia Europejska przedłużyła do 15 września zakaz eksportu ukraińskich zbóż, rzepaku i słonecznika do Polski. To dobrze, bo pozwoli spokojniej opróżniać nasze spichrze. Nie wywieziemy całej nadwyżki do żniw i jeszcze długo będzie się nam ona czkawką odbijała, chyba że susza przeciągnie się na cały czerwiec i nadejdzie klęska nieurodzaju.

Opróżnianie silosów idzie nam dziarsko, doszło nawet do tego, że polskie ziarno płynie choćby do Stanów Zjednoczonych. Tamtejsi młynarze, którzy kupili kilka statków polskiej pszenicy (może należałoby pisać o pszenicy z Polski) twierdzą, że dla nich taniej jest przewieźć ziarno przez ocean niż z Kansas. I pewnie tutaj tkwi tajemnica naszego eksportowego sukcesu. Cena czyni cuda – niestety.

Przed nami kolejny sezon pełen niepewności i zmian na rynkach rolnych

Decyzja Unii Europejskiej to także dowód na to, że Bruksela nie ma pomysłu na sprawny tranzyt ukraińskiego zboża przez Polskę i cztery kraje, których również dotyczy zakaz importu. To kolejny dowód na to, że UE dobra jest w przygotowywaniu przez pięć lat planów, które będą obowiązywały przez kolejnych siedem lat. Doświadczyliśmy tego podczas pandemii COVID-19, kiedy Komisja Europejska na początku zarazy w zasadzie znikła i doświadczamy teraz, kiedy walczymy ze skutkami agresji Rosji na Ukrainę.

Robert Telus, minister rolnictwa, zapowiedział, że Polska wystąpi o przedłużenie zakazu po 15 września. Wówczas także Ukraińcy będą po zasadniczej części żniw. Nadal trzeba będzie się liczyć z blokadą ukraińskich portów nad Morzem Czarnym i korytarza zbożowego. Już teraz Rosjanie robią, co w ich mocy, żeby jego funkcjonowanie utrudnić. Inspektorzy sprawdzający statki obchodzą np. wszelkie możliwe święta. Pretekstem do odwołania kontroli może być zakończenie muzułmańskiego ramadanu (miesiąc postu), żydowska Chanuka czy chrześcijańska Wielkanoc.

To, czy korytarz nadal będzie działał, zależy od przebiegu wojny, na co mamy niewielki wpływ. Wiele jednak może się jeszcze wydarzyć. Czy jeśli Rosjanie skutecznie zablokują drogę przez Morze Czarne, zachodnia granica Ukrainy nie pęknie? Czy napływ ziarna uda się wówczas powstrzymać? Przed nami kolejny sezon niepewności i gwałtownych zmian, których nie doświadczaliśmy przed 24 lutego 2022 r. Dziś widać, że pandemia i związane z nią kłopoty to był tylko przedsmak tego, co nadeszło później.

Rosnące koszty to problem dla wielu rolników, a koszty energii są dotkliwe zwłaszcza dla gospodarstw mlecznych

Koszty to problem, który spędza dziś sen z oczu rolników – i to wszystkich, bez względu na specjalizację. Co z tego, że potaniały nawozy i ci, którzy żyją z uprawy zbóż i rzepaku muszą zapłacić za nie mniej, skoro ziarno też jest znacznie tańsze i kosztuje mniej niż pół wcześniejszej ceny. Produkcja zwierzęca jest w jeszcze gorszej sytuacji, bo ceny prądu ani zasady jego sprzedaży się nie zmieniły.

Rolnik na fakturze za energię elektryczną płatność za dostarczony prąd ma rozbitą na 10 kategorii, a w przypadku rozliczenia kosztów dystrybucji jest to aż 18 różnych pozycji. Po przekroczeniu limitu cena prądu rośnie i to pięć, sześć razy. Z naszą redakcją skontaktował się producent mleka, który za cztery miesiące dostał z Energii fakturę na ponad 27 tys. zł. Oczywiście, według dostawcy prądu wszystko się zgadza, te 27 tys. zł rozbite jest przecież na 28 różnych kategorii.

TPR wiele razy postulował o zmianę w podejściu dostawców energii do przetwórców. Teraz kolej na rolników. Przecież takie faktury jak wspomniana (wychodzi około 80 tys. zł rocznie) mogą wykończyć każdego rolnika. A dystrybutorzy prądu osiągają rekordowe zyski. Ktoś za te zyski płaci. Gaz od sierpnia 2022 roku staniał 13-krotnie. Mimo tego PGNiG sprzedaje go po cenach z ubiegłego roku. Natomiast węgiel kamienny, z którego produkowana jest w Polsce niespełna połowa prądu (reszta to węgiel brunatny, gaz i źródła odnawialne), kosztuje niemal 4 razy mniej. Dziś od ręki można go kupić za 1400 zł/t. A jesienią 2022 r. kosztował i ponad 4000 zł/t. Czy elektrownie nadal kupują węgiel po 4000 zł/t? Czy kiedykolwiek kupowały go za taką cenę?

Czy minister energii nie powinien wziąć odpowiedzialności także za los polskiego rolnika?

Rządząca obecnie koalicja wielokrotnie podkreślała, że rolnictwo to dla niej branża strategiczna. Czy to nie minister Krzysztof Jurgiel w 2016 r. mówił, że „Po raz pierwszy za rozwój rolnictwa i obszarów wiejskich odpowiedzialność bierze cały rząd”, a więc i minister odpowiedzialny za energetykę? Nikt tego nie odwołał.

Jak ulał pasuje tutaj cytat z „Chłopów” Władysława Reymonta: „Przysięgał jak sięgał, a dostał – zaprzestał”. W powieści naszego noblisty dotyczył on tragicznego w skutkach romansu. Oby i ten burzliwy romans, w który z rolnikami zdawał się angażować rząd, nie skończył się tragicznie. Bo wówczas, jak w „Chłopach” pisał Reymont „Chleb daje nogi, a głód rogi”.

Paweł Kuroczycki, 
redaktor naczelny "Tygodnika Poradnika Rolniczego"

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
20. listopad 2024 03:26