StoryEditorWywiad

Kołodziejczak: podejście Kowalczyka do zboża z Ukrainy to cyniczna gra

20.01.2023., 15:01h
– Mamy premiera Henryka „Nic nie mogę” Kowalczyka, który twierdzi, że import zbóż z Ukrainy nie zagraża polskim rolnikom, że to nie ma wpływu na cenę zboża. Skoro tak niby jest, to dlaczego jednocześnie Kowalczyk chce ten problem poruszać na forum europejskim? To jest cyniczna gra i zaklinanie rzeczywistości – przekonuje Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii w rozmowie z Pawłem Mikosem.

Czy dwa dni protestów rolników w Chełmie, Osieku czy na Opolszczyźnie przyniosły jakiekolwiek efekty? Jak ocenia Pan działania rządu w kwestii importu zbóż z Ukrainy?

– Podczas środowego spotkania z wicepremierem i ministrem rolnictwa, Henrykiem Kowalczykiem, usłyszeliśmy, że rząd nic nie może zrobić w tej kwestii. Zresztą Kowalczyk sam przyznał na spotkaniu, że według niego przywóz zbóż z Ukrainy nie zagraża polskim rolnikom, że to nie ma wpływu na cenę  czy zbyt polskiego ziarna. Mnie takie coś szokuje. Mam wrażenie, że mamy premiera Henryka „Nic nie mogę” Kowalczyka! Podczas prawie dwóch godzin spotkania i nic się nie wyjaśniło, tylko minister ciągle przywoływał Unię Europejską i to, że pomoc w wywozie zboża z Ukrainy to jest projekt unijny, który rząd Prawa i Sprawiedliwość w pełni popiera. Tylko jedna rzecz jest zastanawiająca. Skoro, zdaniem rządu, ziarno z Ukrainy nie zagraża Polsce, to dlaczego jednocześnie Kowalczyk chce ten problem poruszać na szczeblu Komisji Europejskiej?

Czy zatem ze strony władz jest to zaklinanie rzeczywistości?

– Moim zdaniem ze strony premiera Kowalczyka jest to cyniczna gra i faktycznie zaklinanie rzeczywistości. Ale też to spotkanie przebiegało w takiej bardzo pokojowej atmosferze. Minister Kowalczyk chciał nas udobruchać i przekonywał, że on bardzo by chciał nam pomóc, ale w zasadzie to nie może. Ja miałem odczucie dużej bezradności ze strony premiera Kowalczyka.

Jakie teraz plany ma AgroUnia, jeżeli chodzi o kwestię związaną z ziarnem z Ukrainy?

– Na pewno największym problemem jest to, że rząd najwidoczniej chce ten problem przeczekać i udać, że on jest powszechnie znany i przez to nie jest jakiś palący problem. Wszelkie komunikaty i nasze apele odbijają się od rządzących jak od ściany. Ale chcemy przypominać o naszych sprawach i rozpoczynamy akcje banerową. Zaczynamy od wschodniej Polski. Będziemy pokazywać nasze hasła u rolników na płotach, na dużych ścianach czy na polach. Chcemy na nich pokazywać, że AgroUnia broni polskiej wsi, ale także będziemy pokazywać też zagrożenia, które wynikają chociażby z powodu przywozu zboża z Ukrainy. Ale będziemy też starali się naciskać na rząd w tej sprawie. Jako pierwsi zwróciliśmy uwagę polskiemu rządowi, że cło musi być przywrócone i istnieją ku temu jasne zapisy w dokumencie, który to co zniósł. W Polsce konkurencja jest zagrożona i to jest przesłanka do tego, żeby bardzo szybko działać. Ten 48 godzinny strajk w Chełmie przyniósł, według mnie, bardzo dobry efekt i nie wykluczamy kolejnych takich działań, bo widać że jest bardzo duża siła w rolnikach.

Jeżeli chodzi o tę akcję z banerami, czy to już jest po części początek kampanii wyborczej AgroUnii?

–  Dla mniej najważniejsza kwestia, to aby rolnicy zobaczyli ilu ich jest i ilu jest ludzi, którzy ich popierają. Czasem nam się wydaje, że nie ma ludzi, którzy podzielają nasze zdanie i jesteśmy sami. Celem tej akcji będzie budowanie poczucia wspólnoty i jedności. To jest bardzo ważne dla mnie . Ale oczywiście też będziemy promować organizację, czyli AgroUnię, która jako jedyna dziś reprezentuje polskich rolników i każdy musi zrozumieć, że aby nasze sprawy były dobrze reprezentowany, to musimy mieć swoją reprezentację w Sejmie, więc na pewno tak akcja przyczyni się do promowania AgroUnii przed wyborami.

Dziękuję za rozmowę

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
01. listopad 2024 03:36