Niespełnione życzenia
Zdrożały też paliwa, a ich cena będzie jeszcze wyższa, bo od początku 2023 roku rząd przywrócił normalną stawkę VAT na benzynę i olej napędowy. Wprawdzie ropa na światowych rynkach tanieje. Ale wysoka marża Orlenu plus opłaty na rzecz państwa robią swoje. Pamiętajmy, że budżet państwa jest w złej kondycji i trzeba weń wpompować jak najwięcej pieniędzy ze spółek Skarbu Państwa. To oznacza też dojenie obywateli naszego kraju na miarę najwydajniejszych hf-ów! Owszem, może dojść do drobnych korekt cen paliw zarówno w dół, jak i w górę. Ale ich cena radykalnie nie spadnie, a tego także Wam i sobie życzyliśmy. Życzyliśmy też spadku inflacji. Tyle, że przed rokiem sięgała ona 7–8%, a nie 17–18% jak dziś. A to przecież główna przyczyna wzrostu oprocentowania kredytów, które są jak sznur powoli zaciskający się na szyi tych, którzy pożyczyli w banku pieniądze. Pamiętajmy, że o tych, co zaciągnęli kredyty hipoteczne, mówi się dużo i w płaczliwym tonie. Stworzono dla tych kredytobiorców nieco łagodzące mechanizmy – np. wakacje kredytowe. A co z rolniczymi kredytami?
Koniec wojny z Gazpromem - dobre i to
Dziś można powiedzieć, że ziściło się jeszcze jedno z naszych życzeń. Przypomnijmy, że chodziło o zakończenie wojny gazowej z Gazpromem. I tak się stało. Ta wojna w zasadzie została przerwana, bo Gazprom najpierw bardzo ograniczył sprzedaż gazu ziemnego do Europy. A następnie tajemnicze wybuchy wyłączyły dwa gazociągi biegnące po dnie Bałtyku. Rosjanie zaopatrywali UE w połowę zużywanego gazu, teraz ich udział spadł ponad siedmiokrotnie. Nie jest to oczywiście zwycięstwo w gazowej wojnie. Raczej wstrzymanie ognia na froncie. Z tego właśnie powodu nawozy i energia nadal są szalenie drogie. Dziś trudno liczyć, że rosyjski gaz rychło wróci do naszych rurociągów. Był on podstawą do wprowadzenia Zielonego Ładu w Europie jako paliwo przejściowe, pozwalające porzucić węgiel i ropę naftową. Bez niego znacznie trudniej, a przede wszystkim drożej, będzie to osiągnąć. Życzymy więc naszym Czytelnikom, aby Unia Europejska wycofała się ze swoich zielonych strategii, samobójczych dla rolnictwa i całej gospodarki. I pozwoliła Polsce w 2023 roku na racjonalną modernizację naszego górnictwa. Owszem, farmy wiatrowe są potrzebne i mogą nieco pomóc, ale wielkie farmy fotowoltaiczne z racji naszego klimatu wiele nie zadziałają. Dlatego potrzebny jest nowoczesny powrót do węgla. Taką drogą podąża Japonia, która praktycznie nie ma własnych złóż.
Mamy w tym roku całkiem nowe życzenia, bo lista zagrożeń jest znacznie dłuższa
Pierwsze i dziś najważniejsze, to zakończenie wojny w Ukrainie. Nie tylko przerwie to łańcuch cierpienia i śmierci. Pozwoli także przynajmniej częściowo rozwiązać problem importu zbóż i rzepaku z Ukrainy przez Polskę. Choć statki z ukraińskim ziarnem płyną w świat korytarzem zbożowym po Morzu Czarnym, to trasa wiodąca przez Polskę wydaje się ciągle atrakcyjna. Efekt jest taki, że na koniec sezonu możemy mieć w Polsce nadwyżkę 2 mln ton kukurydzy i pszenicy oraz około 1 mln ton rzepaku. Nie jest to dobra sytuacja dla naszych rolników i całego rynku. Jak wieść niesie, ukraińscy farmerzy zmuszeni są do sprzedaży swojego ziarna z gospodarstw po mniej więcej 100 euro za tonę, czyli ok. 470 zł. Żaden polski rolnik nie jest w stanie konkurować z taką ceną, choćby bił rekordy wydajności.
Koniec wojny za naszą wschodnią granicą będzie także początkiem odbudowy zniszczonej Ukrainy. Mamy nadzieję, że nie skończy się tak, jak z odbudową Iraku niemal 20 lat temu. Polska wzięła udział w inwazji na ten kraj jako jedno z dwóch europejskich państw (druga była Wielka Brytania). Obiecywano nam udział w lukratywnej odbudowie irackiej gospodarki. A na dodatek, polityk SLD Marek Belka najpierw został między innymi dyrektorem ds. polityki gospodarczej w Tymczasowych Władzach Koalicyjnych. I na tym się skończyło. Mamy nadzieję, że teraz tak nie będzie i nasi sprzymierzeńcy, konkretnie ci z USA, nie wystawią nas ponownie do wiatru.
Paweł Kuroczycki i Krzysztof Wróblewski
redaktorzy naczelni Tygodnika Poradnika Rolniczego
fot. arch. red.