Rząd federalny Niemiec interweniuje w sprawie rolników. Powodem zbyt późne płacenie dostawcom za produkty mleczne przez sieć Edeka
W przypadku Polski najczęściej dochodzi do nakładania kar na handel wielkopowierzchniowy czy dominujące na rynku dyskonty. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów już wielokrotnie prowadził tego rodzaju działania. Dość powszechne jest jednak twierdzenie, że w niektóre ze spraw mogłyby poza urzędem antymonopolowym angażować się również właściwie resorty. Przykłady takich działań obserwowaliśmy niedawno u naszego zachodniego sąsiada.
Tamtejszy rząd federalny zabronił sieci handlowej Edeka zbyt późnego płacenia za produkty mleczarskie. Wobec tego detalista zajmujący się głównie sprzedażą żywności musi znacznie szybciej regulować płatności za dokonywane na jego rzecz dostawy, w odniesieniu do produktów łatwo psujących się, czyli w tym przypadku mleka i śmietany. Termin, w jakim płatności powinny być regulowane w jego ocenie wynosi maksymalnie 30 dni. Sieć handlowa do tej pory obchodziła to za pomocą rożnego rodzaju opinii i wyjaśnień. Edeka to największa spożywcza sieć handlowa w Niemczech, podsiadająca ponad 4100 sklepów.
Zakłady mleczarskie, co do zasady płacą swoim dostawcom w cyklach miesięcznych
Jest to powszechnie przyjęta praktyka znajdująca zastosowanie właściwie we wszystkich państwach. W większości państw unijnych występuje wręcz ustawowy obowiązek regulowania zobowiązań za skupione mleko w okresie nie dłuższym niż 30 dni. Z kolei Edeka płaciła dostawcy w rozpatrywanej sprawie ustaloną cenę za świeże mleko i śmietanę dopiero po upływie 49 dni. Trudno nie odnieść wrażenia, że zakład mleczarski, jak i jego dostawcy właściwie kredytowali sprzedaż dostarczanych do dyskontu produktów. Trudno nie odnieść wrażenia, że tego rodzaju sposób rozliczenia płatności jest formą kredytu kupieckiego. Co więcej, jest to szczególnie dotkliwe głównie w momentach trudniejszych dla przetwórców.
Stosowanie zbyt długich terminów płatności to rodzaj nieuczciwej praktyki handlowej
Na wymienione powyżej kwestie powoływał się w tej sprawie niemiecki BLE (Federalny Urząd do spraw Rolnictwa i Żywności). Z jego ustaleń wynika, że zakład mleczarski oraz pośrednio producent rolny ponosił dodatkowe koszty ze względu na, jak to określono, finansowanie przejściowe. Tym samym zmniejszeniu ulegały jego dochody, które mógłby przekazać swoim dostawcom w formie wypłaty za dostarczone mleko surowe. BLE zabronił więc sieci Edeka tego rodzaju działań, stwierdzając jednocześnie, że stosowanie nadmiernie długich terminów płatności stanowi rodzaj nieuczciwej praktyki handlowej.
W Polsce, jak i w Niemczech maksymalne terminy zapłaty zależą od tego, jakiego rodzaju przedsiębiorcy biorą udział w transakcji. W zależności od skali działalności dzieli się ich na mikro, małych, średnich i dużych przedsiębiorców. Zgodnie z tym podziałem, jeżeli dostawcą jest mikro, mały lub średni przedsiębiorca, a nabywcą towaru jest duży przedsiębiorca, to maksymalny termin płatności wynosi 60 dni. Niemniej co do zasady termin ten może być dłuższy niż 60 dni, pod warunkiem, że będzie to ustalone pomiędzy stronami.
Niezależnie od ogólnych regulacji dotyczących płatności w przypadku towarów rolno-spożywczych znajduje zastosowanie również ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie artykułami rolnymi i spożywczymi. Przepisy w niej zawarte zawierają przykłady sytuacji, które można kwalifikować jako praktyki nieuczciwie wykorzystujące przewagę kontraktową przez nabywców produktów rolno-spożywczych od dostawców. Określa również terminy płatności, jakie mają zastosowanie w odniesieniu do nich. Wynoszą one 30 dni w przypadku produktów łatwo psujących się oraz 60 dni w handlu pozostałymi produktami z tej kategorii. Jeżeli nie są one dotrzymywane, sytuacja taka może zostać uznana za wykorzystywanie przewag kontraktowych.
W Niemczech przepisy dotyczące przewag kontraktacyjnych są nieco bardziej restrykcyjne i cały czas podlegają zmianom. Niemieckie rozporządzenie o wzmocnieniu organizacji i łańcuchów dostaw w sektorze rolnym (w skrócie AgrarOLkG), tak jak polskie przepisy przewiduje, że w ciągu 30 dni należy uiszczać płatności za dostawę produktów łatwo psujących się.
W przypadku Edeki istotną kwestią był również poziom ogólnej wartości sprzedaży mleczarni do sieci handlowej. Detalista uznał, że ani ona, ani niezależni sprzedawcy detaliczni związani z Edeką nie są przedsiębiorstwami powiązanymi i że sprzedaż przez jej zewnętrznych kontrahentów, z którymi współprowadzi działalność, nie powinna być jej przypisywana.
Niemiecki urząd BLE w wyniku ustaleń stwierdził jednak co innego i uznał, że wszystkie przedsiębiorstwa w Grupie Edeka tworzą jeden podmiot gospodarczy ze względu na występujące pomiędzy nimi wzajemne zależności. Ponadto wszystkie stosują jednorodne zarządzanie strategiczne przedsiębiorstwem, z czego największą rolę odgrywa dokonywanie zakupów na poziomie centralnym. Do tego wszystkie współpracujące przedsiębiorstwa prowadzą jednolitą strategię w zakresie promocji marki detalisty oraz kształtują jednakowy wizerunek zewnętrzny. Istotne było również, że poszczególne podmioty ponoszą wspólnie część kosztów. Mówiąc wprost, dla terminu płatności wobec mleczarni istotny był fakt, czy w danym czasie sprzedaż do sieci stanowiła co najmniej 20% przychodów. Poziomu tego nie osiągała ona bezpośrednio w odniesieniu do żadnego z dystrybutorów, niemniej urząd potraktował całą grupę jako jedno przedsiębiorstwo. W związku z czym obowiązują ją terminy określone w AgrarOLkG, czyli 30 dni.
Czy Edeka poniesie konsekwencje prowadzonej polityki?
Decyzja BLE nie jest jeszcze ostateczna. Edeka może złożyć pozew przeciwko decyzji urzędu, który musiałby zostać rozstrzygnięty przez Najwyższy Sąd Krajowy w Dusseldorfie.
Jego zakończenie warto obserwować ze względu na fakt, iż pomysły zakupów przez sieci handlowe poprzez grupy dystrybucyjne ostatnio pojawia się dość często. W praktyce mogłoby to wyglądać tak, że zakupy nabiału dokonywane byłyby przez „czapkę’’ z lokalizacją na przykład w Holandii, niemniej dotyczyłyby również kilku innych państw. Przeciwko tego rodzaju działalności protestowali już najwięksi z francuskich przetwórców mleka, twierdząc, że działania tego rodzaju wpływałyby na znaczące osłabienie ich pozycji negocjacyjnej, ze względu na możliwość omijania specyficznych wymogów krajowych.
Artur Puławski