RMF: ministerstwo klimatu uderza w polskie rolnictwoAndrzej Rutkowski, Facebook: RMF (zrzut ekranu)
StoryEditorWiadomości

RMF: ministerstwo klimatu uderza w polskie rolnictwo. „Od krowy to odór, a spaliny w mieście to zapach”

29.07.2024., 16:30h

MKiŚ bierze pod lupę zapachy wsi, chcąc ulżyć tym, którym „coś” śmierdzi. Na liście zapachów koniecznych do wyeliminowania znalazły się również te wytwarzane przez zwierzęta gospodarskie. Co na to rolnicy?

Zapach polskiej wsi to odór?

Kiedyś to, że na wsi hodowane są zwierzęta, które mają swój zapach, było normalne. Wiadome było również to, iż nie jest on najprzyjemniejszy, ale mimo wszystko oddawano szacunek ciężko pracującemu w takich warunkach rolnikowi. Z biegiem lat zmieniło się wiele, polska wieś nie tylko wypiękniała, ale w wielu przypadkach została zasiedlona przez osoby niemające z nią nic wspólnego poza pragnieniem zamieszkania z dala od zgiełku miasta i zapachu spalin.

Potem zaczęły się donosy, pisane przez niechcianych kontrolerów nieznających zwyczajów panujących na wioskach, bo kombajn hałasuje, bo się kurzy, bo brzydko pachnie obornikiem lub gnojówką. To właśnie zapachy stały się obecnie gorącym tematem w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, w którym rozpoczęły się prace nad tzw. ustawą odorową.

RMF: „To nie jest zapach, to odór”

Ruch Młodych Farmerów powstał w marcu, kiedy przez Polskę przelewała się fala rolniczych protestów. Wraz z upływem czasu jego szeregi zasilali kolejni rolnicy. Jednym z nich jest Karol Grabowski z Podlasia prowadzący hodowlę bydła mlecznego, który odniósł się do trwających w MKiŚ dyskusji nad ustawą odorową.

Rolnik opublikował nagranie, na którym wchodzi do obory, wciąga powietrze i mówi: „Tak pachnie wieś”. Grabowski w prowadzonym przez siebie monologu nie ukrywa niezrozumienia dla osób piszących donosy na to, że na wsi wyczuwalny jest zapach obornika czy gnojowicy oraz rządzących, którzy zdecydowali się na opracowanie dokumentu o nazwie: „ustawa odorowa” regulującego zakres polskiego prawa w powyższej sprawie.

– Kolejny wspaniały pomysł, kolejnych ministerstw, by ograniczyć odór na wsi, bo to nie jest zapach, to jest ODÓR. Krowa, która je przygotowane przez nas pasze wytwarza ODÓR – mówi zdziwiony rolnik.

RMF: „Zapachy to są spaliny w miastach”

Jak wyjaśnia Grabowski, wieś miała, ma i mieć będzie swój zapach, który wynika z natury, a nie ze złośliwości rolników. Trudno mu jest jednak zrozumieć, dlaczego każda inna woń jest nazywana zapachem, a krowy wytwarzają odór.

– Zapachy to są spaliny w miastach, zapachy to są jakieś wielkie zakłady przetwórcze, które wywalają dziesiątki, setki ton zanieczyszczeń w powietrze. Nie mówię tu o naszej Europie będącej małym punktem na świecie, ale o Indiach, Chinach, gdzie mają gdzieś nasze małe, pierdzące krówki, które generują odór, a nie zapach. To jest zapach wsi, którym nie tylko są pnące się łany rzepaku, charakterystyczny zapach skoszonego zboża, zapach to też ta pierdząca krowa. To jest czysta natura. Mówią do nas, że krowy generują te zapachy, o przepraszam, ODORY, ale to jest czysta natura. My to potem wywozimy na pola, okrywamy i cykl się zamyka, więc może od razu przestańmy być wsią na wsi? – pyta wzburzony rolnik.

RMF: „Ludzie, opanujmy się!”

Zdaniem członka RMF, jeżeli dojdzie do opracowania tzw. ustawy odorowej, to będzie się ona nadawała jedynie do wyrzucenia.

– Ludzie, opanujmy się! Od zawsze na wsi były te zapachy, a takie pomysły ministerstw to tylko tutaj (pokazał na obornik rolnik), bo nigdzie indziej one się nie nadają – podsumował Grabowski.

Oprac. Justyna Czupryniak

Źródło: RMF

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
30. październik 2024 05:35