Rolnicy alarmują w sprawie cen papryki. ”Służby powinny się tym zająćJustyna Czupryniak/Canva
StoryEditorWarzywa

Rolnicy alarmują w sprawie cen papryki. "Służby powinny się tym zająć"

06.08.2024., 10:00h

Producenci papryki mają dość nieoczekiwanych spadków cen. Rolnicy wspólnie podjęli działania, których celem jest wdrożenie SMBI. Czego jeszcze domagają się plantatorzy?

Producenci papryki chcą wdrożenia SMBI

Zrzeszenie Producentów Papryki RP podjęło działania mające na celu zachęcenie rządzących do wdrożenia SMBI, czyli Systemu Monitoringu Bezpieczeństwa Importowanych Warzyw i Owoców po to, by ograniczyć import tańszego i gorszej jakości towaru zza granicy. Do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi trafiły pisma związane z prowadzoną przez plantatorów papryki akcją.

Rolnicy uprawiający to warzywo domagają się:

  • wprowadzenia mechanizmów monitorujących online jakość importowanych produktów rolnych do Polski – systemu SMBI,
  • określenia ceny zakupu, która pokrywa koszty produkcji i zapewnia opłacalność produkcji (chodzi o cenę papryki),
  • wprowadzenia zakazu sprzedaży produktów rolnych na każdym etapie sprzedaży produktów rolnych poniżej kosztów ich wytworzenia,
  • wprowadzenia obowiązkowej kontraktacji na poziomie 70% produkcji każdego kupowanego przez sieci handlowe gatunku,
  • ustanowienia procentowej dla każdego gatunku w polskim sezonie ilości reprezentacji polskich owoców i warzyw na półkach sklepowych; postulują ustanowienie procentu na poziomie 70 – 80%,
  • ustanowienia rozwiązań, które uzależniają promocje od zgody rolników; chcą, by promocje i ceny promocyjne uwzględniały ceny wytworzenia,
  • wprowadzenia jednolitego, polskiego rodzaju opakowań wymiennych przeznaczonych do dystrybucji owoców i warzyw; obecnie polscy rolnicy są skazani na holenderskiego lub francuskiego operatora opakowań wymiennych,
  • wprowadzenia nowoczesnych metod dystrybucji polskich artykułów rolno spożywczych w oparciu o istniejące rynki hurtowe; poprzez wdrożenie rozwiązania testowego na podstawie istniejącego rynku hurtowego w Broniszach,
  • przeznaczenia znacznych środków z KPO na budowę i rozwój alternatywnych kanałów dystrybucji dla artykułów rolno-spożywczych z pominięciem sieci handlowych,
  • wprowadzenia mechanizmów pozwalających na oddłużenie gospodarstw rolnych popadających w kłopoty z powodu otoczenia gospodarczego w którym znaleźli się nie z własnej winy.

Papryka z Holandii tańsza od polskiej?

Jak wyjaśnia Mirosław Łuska, prezes Zrzeszenia Producentów Papryki RP, dzięki systemowi SMBI import zagranicznych warzyw i owoców, a w szczególności papryki, byłby dokładniejszy. Nie jest to jednak jedyne zmartwienie plantatorów. Ich wątpliwości co do uczciwości praktyk rynkowych budzi również postępowanie dużych sieci handlowych.

– Niektóre sieci pozwalają sobie na wymuszanie ceny zbytu na naszych dystrybutorach, która jest potem niższa od kosztów produkcji. Choć jest to w Polsce nielegalne, to sieci nadal tak robią, nie martwiąc się konsekwencjami. Musimy więc zadbać o zabezpieczenie w postaci regulacji ustawowej, by móc się bronić przed takimi praktykami – stwierdza Łuska.

Zdaniem Łuski, cena holenderskiej papryki co roku w porze letniej jest o wiele bardziej atrakcyjna od polskiej. Okazuje się, że plantatorzy mają swoje podejrzenia i domyślają się, jakie są tego powody.

– W tym roku nastąpiło to nieco później, choć zwykle działo się tak na początku lipca, że nagle, gdy na rynku pojawiała się papryka z Polski, jej ceny dołowały, bo przywożono bardzo dużo towaru z Holandii. Mamy w związku z tym takie podejrzenie, że jest to papryka, która powinna być zutylizowana w Holandii, ponieważ tamci producenci, gdy cena jest niższa z powodu wzrostu produkcji w Polsce, w ramach mechanizmu wycofania przeznaczonego dla organizacji producentów, wycofują swój towar, otrzymując za to wynagrodzenie, a następnie, innymi kanałami, nie mówię tego autorytatywnie, mówię to przypuszczająco, wypychają pozostały towar do Polski – przypuszcza Łuska.

Czy na polskim rynku dominuje papryka z Holandii?

Jak twierdzi Łuska, do Zrzeszenia Producentów Papryki RP docierają sygnały jakoby w Broniszach dochodziło do handlu papryką z Holandii, która nie dosyć, że jest bardzo tania, to jeszcze wątpliwej jakości.

W zeszłym tygodniu mieliśmy sygnały od osób, które przyjeżdżały z giełdy w Broniszach i mówiły, że w halach jest bardzo dużo towaru holenderskiego wątpliwej jakości i w niskich cenach. Jest to dziwne, ponieważ holenderska papryka, kiedy pojawia się w Polsce, jest bardzo droga, a nawet najdroższa, a teraz nagle się okazuje, że ona jest bardzo tania, to jest to dziwne. To jest pole dla odpowiednich organów państwa, które zajmują się kontrolą takich rzeczy i one powinny w związku z tym podjąć jakieś działania śledcze, żeby dowiedzieć, co się dzieje, bo to nam po prostu rujnuje rynek – informuje Łuska

Co na to Kmera?

Zupełnie odmienne zdanie, ma ekspert rynkowy z Giełdy Bronisze Maciej Kmera, którego zdaniem, papryka z Holandii przestała być importowana do Polski w momencie, w którym cena polskiej spadła poniżej 8 zł/kg.

– Ja nic nie wiem o papryce importowanej z Holandii. Od lat jest taka sytuacja, że jeżeli polska papryka zaczyna kosztować poniżej 8 zł, to import wygasa automatycznie. Od początku lipca do połowy listopada papryki importowanej nie ma i nigdy nie było. Nie ma tej konkurencji i nigdy nie było. Dzisiaj (5 sierpnia br.) krajowa papryka czerwona kosztuje w Broniszach ok. 5,00 zł/kg, a ostatnie dostawy holenderskiej papryki w połowie czerwca były ponad 2 razy droższe. Oczywiście, w kwietniu, maju papryka holenderska rzeczywiście kosztuje około 10-12 zł/kg, bo nie ma konkurencji, a kiedy pojawia się polska, ta z Holandii automatycznie przestaje przyjeżdżać, bo jej zakup jest za drogi. To się nigdy nie zdarzyło w przeciągu ostatnich 21 lat, żeby latem pojawiała się importowana, holenderska papryka. Z cenami nie jest źle. 5,00 zł/kg kosztuje papryka czerwona, 6,00 zł/kg żółta i około 3,50-4,00 zł/kg zielona – stwierdza Kmera.

Nagły spadek cen papryki

Z relacji Łuski wynika, że jeszcze niespełna dwa tygodnie temu on również uważał, że papryka, jest w dobrej cenie, jednak nagle nastąpiły spadki do 3,50 zł/kg.

Na początku minionego tygodnia cena zbytu papryki oscylowała w granicach od 5,00 do 6,00 zł/kg, a niecałe dwa dni później oferowano 3,50 zł/kg i sieci handlowe również oferowały taką cenę naszym dystrybutorom. To jest cena, która nie pokrywa kosztów produkcji, ale dystrybutorzy nie chcą się bronić, więc sieci sobie to olewają, mają taką politykę cenową i zmuszają ludzi do sprzedawania towaru poniżej wartości i kosztów produkcji. Jest to działanie wysoce nielegalne, tylko jakoś nikt nie zwraca na to uwagi – tłumaczy Łuska.

Czy rolnikom opłaca się produkcja papryki?

Jak zaznacza Łuska, plantatorzy papryki obawiają się drastycznych obniżek cen, ponieważ jej produkcja jest bardzo kosztowna. W przypadku niskich stawek skupu papryki, rolnicy staną się niewypłacalni.

– Półtora tygodnia temu ceny utrzymywały się na właściwym poziomie i nic nie wskazywało, że nastąpi załamanie rynku. Jesteśmy obecnie w bardzo kiepskiej sytuacji. To są ceny, które nie warunkują rolnikom odpowiedniego zwrotu środków, które zaangażowali i zdobycia pieniędzy na inwestycje w przyszłym roku, a przecież co roku trzeba inwestować, żeby rozpocząć produkcję. Jeżeli taka cena miałaby się utrzymać, to ona nie gwarantuje powtarzalności produkcji – stwierdza Łuska.

Czy sprawa niskich cen produktów rolnych trafi do UOKiK?

Z relacji Łuski wynika, że ZPP RP mogłoby zgłosić działania sieci handlowych do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta, gdyby tylko było w posiadaniu namacalnych dowodów na prowadzone przez nich transakcje. Jak twierdzi prezes, dystrybutorzy są jednak zastraszani i obawiają się, że nie będą mieli gdzie sprzedać papryki.

– Moglibyśmy zgłosić postępowanie sieci handlowych do UOKiKU, gdybyśmy mieli namacalne dowody, a dystrybutorzy boją się zeznawać, bo natychmiast poniosą tego konsekwencje i zostaną wstrzymani przez sieci handlowe, nie mogąc sprzedać towaru. Sieci jest kilkanaście. One mają ogromną przewagę ekonomiczną i tę przewagę zawsze wykorzystują, a jeżeli ktoś wierzy, że rynek sam coś ureguluje, bez odpowiednich zasad, to grubo się myli.  Ureguluje coś, ale jeżeli będą żelazne reguły przestrzegania działań na tym rynku. A jak się te reguły ostentacyjnie łamie, a władze właściwie nie mają narzędzia, żeby to ukrócić, no to dzieje się źle, mamy chaos i anarchię na rynku – podsumowuje Łuska.

Stanowisko prezesa PZPP RP Mirosława Łuski

Prezes PZPP RP w związku z informacją o cenach papryki przedstawił następujące stanowisko:

Czy podawane  ceny wywoławcze są cenami transakcyjnymi? Różnicę pomiędzy tym, ile rolnik chce za dany towar, a jaką cenę uzyskuje bardzo często dzieli przepaść. Zawsze też powstaje pytanie, ile w tych cenach podawanych przez portale internetowe się sprzedało 100 ton czy 100 kg.  Bo jeżeli 200-300 ton to może mieć to wpływ na średnie ceny danego produktu. Jeżeli 1000 kg  to tylko fałszuje statystykę. Ze średnimi cenami jest tak jak w żarcie o statystyce i średnich: średnio to Pan i jego pies mają po 3 nogi. Na naszych giełdach nie ma prawdziwych licytacji.

Mamy kompletnie niezorganizowany rynek owoców i warzyw.  Jeszcze  10 lat temu mieliśmy ponad 300 grup producentów. Teraz w systemie zostało niespełna 100. Programów operacyjnych robimy zaledwie  8.  Trzeci pod względem ilości  rynek owoców i warzyw w Europie realizuje zaledwie 8 programów operacyjnych. Toż to przecież wstyd. Wstyd dla całej administracji która w ciągu ostatnich 8 lat swoimi działaniami  doprowadziła do kompletnej dezorganizacji rynku. Poziom zorganizowania, który w 2015 roku wynosił prawie 30%  w 2023 wynosił około 12 -15%,  a w przypadku warzyw  to zdecydowanie mniej niż 10% W czyim interesie była dezintegracja runku?  Chyba nie rolnika i Polski. Czas najwyższy się temu przyjrzeć.

O ceny realne owoców i warzyw trzeba pytać dr. Pawła Kracińkiego. On od lat  prowadzi monitoring cen owoców i warzyw i zajmuje się tym profesjonalnie. 

 Giełdy mają coraz mniejszy wpływ na kształtowanie cen. Ich rola w obrocie warzywami i owocami bardzo zmalała razem z drastycznym  zmniejszeniem ilości małych sklepików i sklepów. Mogę tutaj wymienić przynajmniej kilku dystrybutorów  owoców i warzyw  w Polsce,  gdzie każdy z nich ma dzienny większy wolumen obrotu niż największy w Polsce rynek hurtowy Bronisze. 

I dalej się rozwinąć  w wypowiedzi, że jakość, że brak kontroli, certyfikacji że giełdy stanęły i nie rozwijają  nowoczesnych kanałów dystrybucji.  Giełdy zostały zorganizowane 20 lat temu, dlatego dzisiaj nie są już źródłem cen i nie są kreatorem rynku.

Mirek Łuska

Prezes Zrzeszenia Producentów Papryki RP

Przeczytaj również:

image
Wiadomości

Cena papryki runęła o połowę! "Organizujemy akcję obrony naszego rynku"

Justyna Czupryniak

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
18. wrzesień 2024 13:13