Sejm za ustawą łańcuchową. Jej nazwa to „zmyłka”
Sejm zagłosował za kontynuacją prac nad tzw. nową „Piątką dla zwierząt” potocznie nazywaną „ustawą łańcuchową”. Wniosek o odrzucenie projektu nie został przyjęty przez większość głosujących, a to oznacza, że będzie on dalej procedowany, co przeraża rolników. Ci jednak, jak zwykle, nie składają broni i szykują akcję edukacyjno-protestacyjną.
– Ustawa łańcuchowa nie została odrzucona i będzie dalej procedowana w sejmie. Tym, którzy byli przeciwni jej przyjęciu, chcemy podziękować, a tym, którzy głosowali „za”, zrobimy protesty przed domami, żeby podziękować im indywidualnie. PiS miał wcześniej tyle do powiedzenia, że to wszystko takie złe, a też oddali 110 głosów, więc im również podziękujemy – mówi rolnik.
Rolnicy zablokują drogi? Będzie nowa akcja
Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników to platforma zrzeszająca rolników protestujących przeciwko niekorzystnym zmianom dla branży rolnej dotychczas kojarzona z głośnymi protestami. Tym razem będzie jednak inaczej. Blokady dróg nie będzie, bo jak mówi Kępa, jest to zła forma protestu, dzieląca społeczeństwo mające poglądy podobne do rolników, o ile nie tożsame. Rolnicy mają jednak pomysł na to, jak zaznaczyć swoją obecności i wyrazić sprzeciw wobec ustawy łańcuchowej, która de facto stanowi o ograniczeniu hodowli zwierząt w całej Polsce.
– Planujemy przygotować podziękowania dla polityków głosujących „za”, które będą stanowiły formę protestu, nacisku społecznego na tych ludzi, bo oni tak naprawdę już się tłumaczą, że oni nie wiedzieli. Twierdzą, że ustawa łańcuchowa miała dotyczyć tego, że nie będzie można trzymać psów na łańcuchach. Przepisy będą dotyczyły nawet psów szkolonych do policji! Tam jest napisane, że nie będzie można ich do niczego przymuszać, więc to będzie oddziaływało na różne branże, nie tylko na rolnictwo. Ta nazwa to tylko zmyłka, bo tak naprawdę ustawa łańcuchowa zakłada ograniczenie hodowli w całej Polsce – twierdzi rolnik.
Ludzie nie wiedzą, co to ustawa łańcuchowa
Zdaniem Kępy, nie wszyscy ludzie są świadomi, jak duże ograniczenia może przynieść pełna akceptacja ustawy łańcuchowej w obecnie proponowanej formie, o czym więcej pisaliśmy TUTAJ. Dlatego rolnicy z OOPR zamierzają wyjaśnić, dlaczego ustawa łańcuchowa to nic dobrego.
– Nasze protesty będą miały formę edukacji. Chcemy uświadomić ludzi, bo oni nie wiedzą, z czym przyjęcie tej ustawy tak naprawdę będzie się wiązało. Na razie nie planujemy dużych blokad, chyba że później reszta społeczeństwa zrobi jakiś duży protest, bo pogarsza się sytuacja ekonomiczna, to my się wtedy przyłączymy. Nie będziemy blokować dróg ludziom, którzy nas częściowo popierają – zapowiada rolnik.
Kiedy rolnicy pojadą do polityków?
Aktualnie rolnicy zrzeszeni w OOPR opracowują mapy i zbierają adresy polityków znajdujących się w każdym z okręgów oraz ustalają plan działań. Zakładają, że dadzą radę wszystko zaplanować do końca tygodnia, a już w kolejnym będą mogli organizować konferencje przed domami polityków. Celem rolników jest wywarcie nacisku na polityków i zobligowanie ich do wyjścia z własnej strefy komfortu.
– Nie musimy zgłaszać żadnego protestu, a oni muszą wtedy wyjść ze swojej strefy komfortu i poczuć, że nie są bezkarni, kiedy podejmują głupie decyzje, tylko że na nich patrzymy i muszą czuć nasz oddech – tłumaczy rolnik.
Jak wynika z relacji Kępy, członkowie OOPR zamierzali się najpierw spotkać z politykami, którzy zagłosowali przeciwko odrzuceniu ustawy łańcuchowej w wyznaczonych przez siebie miejscach, ale zakładają, że to się nie uda.
– Pomysł jest taki, że zaprosimy tych polityków, którzy byli przeciwko odrzuceniu ustawy, w konkretne miejsca i prawdopodobnie będą to siedziby izb. Jeżeli oni się nie zgodzą na przyjazd lub izby odrzucą naszą prośbę, to ruszymy przed ich domy – wyjaśnia rolnik.
O przebiegu akcji edukacyjno-protestacyjnych OOPR będziemy informować na bieżąco.
Przeczytaj również:
Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz