Wroński: kolejny słaby rok w rolnictwie
2024 rok był kolejnym słabym rokiem w rolnictwie - ocenia Marcin Wroński - zastępca przewodniczącego Związku Zawodowego Rolnictwa Samoobrona woj. kujawsko-pomorskiego, sadownik i prezes instytutu Rozwoju Rolnictwa im. W. Grabskiego. Poniżej przedstawiamy komentarz Marcina Wrońskiego na temat mijającego, trudnego dla rolników roku:
"Od pierwszych tygodni 2024 roku mieliśmy do czynienia z protestami rolniczymi, pierwszy raz ich skala była porównywalna do protestów z lat 90-tych organizowanych prze Andrzeja Leppera. Spowodowane one były głownie zalewaniem polskiego rynku przez produkty z Ukrainy. Produkty produkowane w o wiele niższych standardach niż w Unii Europejskiej, przez co znacząco wpływa to na ich cenę, która jest niższa od rodzimej żywności przy niższym wskaźniku bezpieczeństwa dla zdrowia konsumentów. Nie możemy sami podrażać sobie produkcji rolnej na terenie Unii i jednocześnie wpuszczać bezcłowo produkty, które nie spełniają takich wymogów podczas produkcji. To pogwałcenie uczciwej konkurencji.
Ukraińskie zboże wjeżdża do Polski jako węgierskie
Warto zauważyć, że mimo embarga na wybranych kilka produktów problem nie zniknął. Napływają one do Polski za pośrednictwem innych krajów. Jako przykład możne podać zboże ukraińskie, które wjeżdża na teren Węgier czy innego kraju i przyjeżdża do nas jako węgierskie, a nie ukraińskie. Jako drugi przykład oddziaływania na nasz rynek można podać ukraińską kukurydzę, czy inne zboża, która tranzytem dociera np. do Niemiec i w ten sposób wypiera naszą kukurydzę, z niemieckich portów czy paszarni, nie wspominając o produktach na które nie ma żadnych ograniczeń, co to ich przywożenia do Polski.
Zielony Ład, przeciwko którego wprowadzeniu, były organizowane protesty, został niby lekko cofnięty z powodu wyborów do Parlamentu Europejskiego, a dziś widzimy, że wrócił ze zdwojoną siłą w innych dokumentach, które są wdrażane. Niestety z punktu widzenia roku tamte protesty nie rozwiązały problemów rolników.
Ceny skupu bardzo niskie
Kończący się rok był kolejnym, w którym rosnące koszty produkcji od czasu wybuchu wojny w żaden sposób nie miały pokrycia w cenach płodów rolnych, które znajdują się na niezadowalającym poziomie. Nie wspominając np. o burakach cukrowych, których oferowana cena w nowych kontraktach jest o wiele niższa od uzyskiwanej w latach poprzednich.
Piątka dla zwierząt wraca
Mieliśmy nadzieję, że "piątka dla zwierząt” nie będzie zagrażać produkcji zwierzęcej, jednak okazuje się, że wróciła w wersji 2.0 pod mylącą nazwą ustawy łańcuchowej. Zakłada ona duże utrudnienia dla hodowli zwierząt. Nadaje ona uprawnienia fundacjom i stowarzyszeniom prozwierzęcym uprawnienia większe niż państwowej inspekcji weterynaryjnej i policji. Widać w tym przypadku niesamowity lobbing ekoterrorystycznych organizacji przy tworzeniu tej ustawy. Niepokojące jest to, że zdecydowana większość posłów głosowała w grudniu przeciwko odrzuceniu tego projektu w pierwszym czytaniu. Widać, ze większość posłów nie rozumie interesów polskich rolników.
W 2024 roku mieliśmy do czynienia z powodzią, w niektórych rejonach z suszą i występującymi chorobami takimi jak ASF, ptasia grypa, czy choroba niebieskiego języka u bydła.
Agropport wciąż nie powstał
Nie powstał żaden zapowiadany od lat nowy agroport, a przetarg na dzierżawę Bałtyckiego Terminalu Zbożowego nie został do dziś sfinalizowany, co opóźnia o kolejny rok inwestycje w ten terminal. Nie otworzono żadnego nowego rynku zbyty dla polskiego zboża w tym roku.
Umowa z Mercosur zagraża rolnictwu
Na koniec roku dowiedzieliśmy się o podpisaniu umowy handlowej UE z krajami Ameryki Południowej MERCOSUR. Jest to analogiczna sytuacją jak z Ukrainą, gdzie produkty produkowane w o wiele niższych standardach, przez co produkowane taniej, zaleją europejski rynek. Produkty roślinne produkowane przy użyciu pestycydów wycofanych z obrotu kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat temu, czy mięso produkowane przy wykorzystaniu hormonów wzrostu, antybiotyków, czy mączek mięsno-kostnych. Kosztem dostępu niemieckich samochodów do rynku południowoamerykańskiego i dostępu do surowców takich jak lit, zdecydowano się poświęcić europejskie rolnictwo.
Rolnicy wznawiają protesty
W najbliższym czasie rolnicy będą zmuszeni ponownie wyjść i walczyć o swoje gospodarstwa ponieważ w przeciwnym razie produkcja żywności będzie w Europie zanikać, a my będziemy uzależniali się od żywności z krajów trzecich.
Marcin Wroński"