Pierwszy raz to pytanie Andrzej Madej zadał podczas Europejskiego Forum Rolniczego w Jasionce w 2018 roku. Ponownie poprosił komisarza o ustosunkowanie się do tego problemu również w marcu 2019 roku w czasie EFR w Jasionce. Wówczas przekazał też komisarzowi Hoganowi list, na który właśnie otrzymał odpowiedź.
Co chciał osiągnąć rolnik ze Starej Wsi Trzeciej?
W swoim piśmie rolnik domagał się, w imieniu swoim i rolników z południowo-wschodniej Polski, zniesienia bezcłowego importu zbóż z Ukrainy do UE i wypłaty rekompensat producentom rolnym za utracone dochody od roku 2014 aż do dziś.
Co odpowiedział komisarz Hogan naszemu Czytelnikowi?
W liście, który dotarł z Brukseli do Starej Wsi Trzeciej, Phil Hogan najpierw odniósł się do importu kukurydzy do UE (i tylko do tej uprawy). Napisał m.in., że przywóz kukurydzy z Ukrainy do Polski stanowi jedynie niewielką część całkowitego przywozu kukurydzy do UE (do 1,6% całości). Stwierdził, że trudno jednoznacznie stwierdzić, czy kukurydza przywożona z Ukrainy jest wprowadzana do obrotu jedynie w południowo-wschodnich regionach Polski i w jakim stopniu może to być przyczyną różnic cenowych. Powołał się na dane polskiego GUS, zgodnie z którymi ceny kukurydzy w województwach wschodniej Polski są „w zasadzie porównywalne ze średnią krajową”.
Komisarz Hogan, odnosząc się do pytania o wyrównanie dopłat bezpośrednich, stwierdził, że ich „obecny przydział w pełni odzwierciedla wszystkie postanowienia traktatu o przystąpieniu”. Poinformował też, że 2 maja Komisja Europejska zaproponowała, aby kontynuować wyrównywanie poziomu dopłat w poszczególnych państwach członkowskich.
Mateusz Morawiecki nie zainteresował się problemem importu zbóż z Ukrainy
Odpowiedź, według rolnika, szczególnie w pierwszej części, nie jest satysfakcjonująca, ale Madej docenia, że ją w ogóle otrzymał.
– Dla porównania, premier Mateusz Morawiecki do dziś nie odpowiedział na moje pismo dotyczące m.in. sprawy importu zbóż z Ukrainy, a otrzymał je jeszcze w 2017 r., będąc wicepremierem – skomentował Andrzej Madej.
Krzysztof Janisławski
fot.