Przypomnijmy: zarejestrowana pod koniec lipca partia Zgoda powstała w wyniku zmiany nazwy wcześniej zapowiadanej formacji Prawda. Kołodziejczak, pytany wtedy przez PAP o powody zmiany nazwy partii, stwierdził, że "na Prawdę jeszcze przyjdzie czas, ten projekt będzie realizowany w dłuższej perspektywie, natomiast Zgoda jest konieczna, bo przed jesiennymi wyborami widzimy ogromnie skonfliktowane społeczeństwo. (...) to format bardziej pojemny, otwarty dla różnych ludzi i środowisk".
Rzeczywiście, wśród współpracowników Zgody znalazło się miejsce dla ludzi w przeszłości związanych z Nowoczesną, Samoobroną, a nawet partią Wiosna. Wczoraj okazało się, że zabrakło tam miejsca dla samego Kołodziejczaka:
- Takie samo oświadczenie pojawiło się na fanpage‘u partii Zgoda. Zastanawiający jest brak jakiegokolwiek stanowiska partii...
W rozmowie z polsatnews.pl Kołodziejczak miał wyjaśnić: - Nigdy walka o subwencje wyborcze nie była moim celem. To nie jest dla mnie najistotniejsze – i wskazać, że uzyskanie subwencji było motorem działania i podjęcia współpracy przez prezesa Kongresu Nowej Prawicy, Stanisława Żółtka.
Tak o swoim przystąpieniu do Zgody mówił Żółtek trzy tygodnie temu:
- Jako Kongres Nowej Prawicy nie udało nam się spraw związanych z rolnictwem dobrze ująć, dlatego, że być może niewystarczająco się na tym znaliśmy. Okazuje się, że połączenie zdrowej gospodarki i podatków z AgroUnią, która zna się na sprawach rolniczych okazało się strzałem w dziesiątkę
Obawialiśmy się wtedy, żeby nie przestrzelił - jak ostatnio, gdy stwierdził„6-7% zdobędziemy raczej na pewno - wszystko dzięki nazwie PolEXIT” (miał tu na myśli założoną przez siebie partię PolExit). Niestety, cytowana wypowiedź była bardziej znana niż partia, a wyborczy wynik Żółtek przeszacował o jakieś 6-7%.
Nikomu wówczas nie przyszło do głowy, że Michał Kołodziejczak pozwoli "wykolegować się" z własnej partii. Ponoć zrobił to – jak twierdzi – by nie wciągać rolników w pracę z ludźmi, dla których "w polityce palenie papierosów i picie piwa to najwyższe wartości". Chociaż akurat w założeniach programowych Zgody o rolnictwie nie było zbyt wiele.
Tak czy inaczej – zarówno Kołodziejczak, jak i rolnicy są dziś w tej samej sytuacji. Nie mają partii, dla której wieś ma jakiekolwiek większe znaczenie.
Co prawda założyciel Agro Unii zapowiada dalszą „walkę o lepszą Polskę”, ale po falstarcie Zgody znacznie trudniej będzie mu wystartować w wyborczej gonitwie. Przy niemal zerowej rozpoznawalności w miastach i malejącym poparciu wsi.
Oskar Miroszka
zdj.główne: facebook Zgoda