W Sejmie miało miejsce polityczne starcie o Krajową Grupę Spożywczą. Przedstawiciele resortów rolnictwa i aktywów państwowych przedstawili informacje w sprawie utworzenia Krajowej Grupy Spożywczej. Opozycja nie zostawiła na tych wyjaśnieniach suchej nitki.
Plocke: Krajowa Grupa Spożywcza już pochłonęła setki milionów złotych
Poseł Kazimierz Plocke z Platformy Obywatelskiej w swoim wystąpieniu przypomniał długą, sięgającą 2015 r. historię powstawania Krajowej Grupy Spożywczej (nazywaną wcześniej Holdingiem), który miał być regulatorem cen na produkty rolne. Tworzyli ją kolejni ministrowie rolnictwa, Krzysztof Jurgiel, Jan Krzysztof Ardanowski, Henryk Kowalczyk, a następnie Ministerstwo Aktywów Państwowych, z wicepremierem Jackiem Sasinem na czele.
Na te koszty miały składać się wynagrodzenia powołanego w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa (KOWR) pełnomocnika ds. utworzenia holdingu oraz wynagrodzenia dla różnych firm doradczych, które były odpowiedzialne m.in. za przygotowanie i realizację koncepcji konsolidacji spółek.
Opozycja: KGS realizuje interesy polityczne rządzącej partii
Zdaniem opozycji próba powołania silnego podmiotu na rynku spożywczym to nic innego jak "budowa czebola (południowokoreańska forma konglomeratu - przy. red.) faworyzowanego przez państwo i realizującego interesy polityczne rządzącej partii".
Przychody KGS mają wynieść 3,5 mld zł rocznie
- Krajowa Grupa Spożywcza ma swoje duże uzasadnienie biznesowe - odpowiadał posłom opozycji wiceminister aktywów państwowych Andrzej Śliwka. Jego zdaniem ponieważ rynek cukru jest schyłkowy należało zdywersyfikować działalność Krajowej Spółki Cukrowej, która stała się integratorem Krajowej Grupy Spożywczej. Wraz z doradcą zdecydowano, że nowy podmiot oprze się na kilku filarach:
- produkcja cukru
- produkcja nasienna
- produkcja skrobi
- sektor zbożowo-młynarski
- sektor rolny
- przetwórstwo spożywcze.
- Założenie, które nam towarzyszyło było takie, aby przeanalizować te podmioty z domeny skarbu państwa, które najlepiej będą pasowały do tej koncepcji – tłumaczył posłom wiceminister Śliwka.
Szacowane przychody Krajowej Grupy Spożywczej będą oscylowały na poziomie 3,5 mld zł rocznie, co będzie stanowiło wzrost o 35 proc. w stosunku do obecnych przychodów KSC. Rozpoczęcie działalności w nowych segmentach jak nasiennictwo, hodowla roślin, wzrost przychodu w sektorze zboża i mąki o ponad 300 mln zł, a w sektorze skrobi o blisko 50 mln zł.
Rząd odpiera atak. "KGS powstała po kosztach"
Wiceminister zapewnił, że zarząd i rada nadzorcza Krajowej Spółki Cukrowej stała się zarządem i radą nadzorczą Krajowej Grupy Spożywczej. Bez podwyżek dla ich członków. Przedstawiciele rządu zaprzeczyli, że powołanie KGS kosztowało setki milionów złotych.
Opozycja sprawdzi, czy KGS jest rzeczywiście regulatorem rynku i cen
Opozycja zapowiedziała, że będzie przyglądać się działalności Krajowej Grupy Spożywczej.
– Dziękujemy za informacje, które zostały udzielone. Natomiast z pewnością po żniwach i zbiorach wrócimy do sprawy, żeby zorientować się jaką pozycję na rynku rolno-spożywczym zajmuje Krajowa Grupa Spożywcza. Czy jest rzeczywiście regulatorem rynku i cen – podsumował poseł K. Plocke.
wk, fot. KSC