Obrońcy i wrogowie polskich rolników
Rolnicy protestujący przeciwko nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt nie ograniczyli swoich działań wyłącznie do blokowania ciągnikami ruchu na drogach. Podkreślają, że ich celem nie jest utrudnianie życia mieszkańcom miast. Manifestacje na drogach mają im uzmysłowić, że rolnicy znaleźli się w krytycznej sytuacji. Parlamentarzystów, którzy głosowali za nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt, uważają za zdrajców polskiej wsi. Odwiedzają ich biura poselskie i domy, wyrażając swoje niezadowolenie.
Jak podkreślają, barwy polityczne posłów i senatorów nie mają dla nich żadnego znaczenia. Ograniczenia związane z hodowlą i produkcją zwierząt to akt mający doprowadzić do zagłady znacznej części polskiego rolnictwa.Obornik przed domami posłów frakcji rządzącej ale nie tylko
Obornik został wyładowany między innymi przed domami posłów Piotra Polaka, Zbigniewa Babalskiego i Roberta Gwiazdowskiego, wiceprzewodniczącego Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi (wszyscy z PiS).
Akcję przeprowadzili działacze AgroUnii
Akcję banerową przeprowadzili działacze tej organizacji z województwa kujawsko-pomorskiego. Przy drodze krajowej nr 91 między Chełmnem a Toruniem zamieszczono listę "zdrajców polskiej wsi".
Jednak rolnicy swoich działań nie ograniczali tylko do akcji negatywnych i wyrażania swojego niezadowolenia. Doceniają fakt, że są parlamentarzyści, którzy reprezentują interesy swoich wyborców i nie przejmują się partyjną dyscypliną.
– Stwierdziliśmy, że nie będziemy utrudniać życia ludziom i blokować dróg. Zamiast tego zakupiliśmy 40 banerów wyrażających nasz krytyczny stosunek do senatora Jacka Boguckiego. Wykupiliśmy także baner w Wysokim Mazowieckim, który informował, że ustawa to zdrada polskiej wsi. Protest odbył się pod biurem i domem senatora. Wyszedł do nas i próbował się tłumaczyć, dlaczego poparł ustawę, ale nie przekonał nas. Kilka dni później przeprowadziliśmy odwrotną akcję. Doceniliśmy posłów, na których rolnicy mogą polegać, którzy rozumieją nasze interesy. Rozwiesiliśmy na domach posła Lecha Kołakowskiego i Stefana Krajewskiego banery z informacją o tym, że w tym miejscu mieszka poseł, który broni polskich rolników – mówi Karol Faszczewski, lokalny lider Konfederacji, rolnik z miejscowości Wnory Wiechy w gminie Kulesze, który jest producentem mleka i posiada 60 krów dojnych.
Senator Jacek Bogucki oraz poseł Lech Kołakowski mandaty w parlamencie zdobyli, startując z list PiS, a poseł Stefan Krajewski z PSL. Warto dodać, że zwolennicy senatora Boguckiego zrywali piętnujące go banery.
Obornik pojawił się także pod domem posła Tadeusza Tomaszewskiego (Lewica) i biurem posłanki Pauliny Hennig-Kloski (KO).
Tomasz Ślęzak
Fot. T. Ślązak