Szczecin. Ktoś otruł 1200 sztuk karpia
Gospodarstwo rybackie z Wisławia (woj. zachodniopomorskie) nie może otrząsnąć się z dramatu, jakiego byli świadkami. Tuż przed świętami w stawach hodowlanych gospodarstwa pływało 1200 karpi o łącznie wadze około 4 ton. Ryby były przygotowywane do sprzedaży, by na każdym z wigilijnych stołów pojawiła się ta tradycyjna polska potrawa z karpia.
Zamiast zysku ze sprzedaży gospodarstwo liczy straty. Ktoś otruł całą populację ryb. Wszystkie 1200 sztuk trzeba było zutylizować.
Woda została zatruta?
Śnięte ryby ginęły w męczarniach. Właściciele gospodarstwa w rozmowie z lokalnym radiem wskazywali, że ryby zachowywały się tak, jakby miały porażony centralny ośrodek nerwowy. Były w stanie agonalnym.
Właściciele podejrzewają, że woda została skażona jakąś substancją chemiczną. Prawdopodobnie rozpuszczalnikiem lub lakierem.
Czy rzeczywiście tak było? Odpowiedź na to pytanie przyniesie ekspertyza wykonana przez Zakład Higieny Weterynaryjnej w Poznaniu, do której trafiły próbki zatrutej wody.
Michał Czubak
Fot. Pixabay