Ziarno z Ukrainy. Czy polskie firmy zostały oszukane przez nieuczciwych pośredników?
W prokuratorskim zespole pracuje sześciu prokuratorów. Głównie z wydziału do spraw przestępczości gospodarczej i finansowo-skarbowej Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie, w tym naczelnik tego wydziału.
- Śledztwo jest prowadzone pod kątem doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielkiej wartości polskich producentów pasz i artykułów spożywczych „poprzez wprowadzenie ich w błąd co do kraju pochodzenia zboża oraz zatajenia, że zostało ono sprowadzone z Ukrainy jako tzw. zboże techniczne” – mówi prokurator Hanna Biernat-Łożańska, rzeczniczka Prokuratura Regionalna w Rzeszowie.
To oznacza, że prokuratorzy sprawdzają, czy odbiorcy zboża z Ukrainy byli wprowadzani w błąd co do jego pochodzenia i jakości. Śledztwo obejmuje także ewentualne oszustwa celne. Chodzi o możliwośc wprowadzenia w błąd organów celnych, którym przedstawiono sfałszowane dokumenty.
Rzeszowska prokuratura ma już listę kilkadziesięciu firm
Pierwsze śledztwo w sprawie nieprawidłowości związanych ze zbożem sprowadzonym do Polski z Ukrainy rozpoczęła Prokuratura Okręgowa w Zamościu. Stamtąd, podobnie jak kolejnych sześć postępowań z innych prokuratur, zostało przekazane do Rzeszowa i tu połączone w jedno.
- Rzeszowska prokuratura namierzyła już kilkadziesiąt firm, które uczestniczyły w obrocie ukraińskim zbożem sprowadzanym do Polski. Śledztwo wciąż jest prowadzone w sprawie – zaznacza Hanna Biernat-Łożańska.
Prokurator nie zdradza, kto złożył zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa, po których ruszyły postępowania. Nie informuje też czy, a jeśli tak to ile, firm mogło zostać oszukanych. Wiadomo, że postępowanie dotyczy kilkunastu milionów kilogramów zboża oraz, że prokuratura spodziewa się kolejnych zawiadomień.
Kiedy będą efekty prokuratorskiego śledztwa prowadzonego w Rzeszowie?
Choć prace specjalnego zespołu prokuratorów Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie trwają od niedawna, to w najbliższym czasie można spodziewać się kolejnych informacji na temat tego postepowania.
- Spodziewam się, że będę mogła udzielić takich informacji za ok. dwa tygodnie – mówi Hanna Biernat-Łożańska.
Krzysztof Janisławski
Fot. Krzysztof Janisławski