Aby prowadzić gospodarstwo rolne, nie wystarczy dzisiaj podstawowa wiedza o produkcji roślinnej i zwierzęcej, którą większość rolników i ich następców już ma. Konieczne są umiejętności menadżerskie i tak na dobrą sprawę, aby być na bieżąco, nie ma innego wyjścia, jak podnosić swoje kwalifikacje...
– Bez wątpienia. Należy mieć też na uwadze, że zmienia się nie tylko otoczenie, w jakim funkcjonują gospodarstwa, ale i wymogi ich prowadzenia. Często bywa tak, że gospodarstwa przejmują osoby, które nie mają zawodowego wykształcenia rolniczego albo chcą je kontynuować. Jeśli ukończyły szkołę średnią, serdecznie zapraszam na studia dzienne (stacjonarne). Na wydziale ekonomiczno-społecznym oferujemy do wyboru dwa kierunki: ekonomia, która kładzie większy nacisk na zarządzanie, oraz finanse i rachunkowość. Przy czym na obu kierunkach są elementy się uzupełniające, a część przedmiotów ekonomicznych wyprofilowana jest na rolnictwo i obszary wiejskie oraz przemysł spożywczy. Przygotowując program nauczania, stawiamy na wiedzę ekonomiczną, naukę o finansach, politykę rolną, zarządzanie oraz możliwości funkcjonowania na rynku. Osoby, które wcześniej nie miały do czynienia z rolnictwem, nie muszą się obawiać, ponieważ studia na obu kierunkach przewidują także dozę wiedzy technologicznej. Poza tym nasza uczelnia oferuje zarówno staże, jak i praktyki oraz doskonałe zaplecze infrastrukturalne: dydaktyczne i socjalne.
Nie wszyscy jednak mają czas bądź warunki do studiowania w trybie dziennym.
– Takim osobom oferujemy studia zaoczne (niestacjonarne), które, jak na każdej obecnie uczelni wyższej, są jednak płatne. Ze względu na to, że sytuacja ekonomiczna naszej uczelni jest dobra, nie są one drogie i wiążą się z opłatą za semestr w wysokości 1500 zł. Podobnie jak studia dzienne, dają bardzo solidne wykształcenie i jeśli chce się zakończyć edukację z tytułem licencjata, trwają trzy lata, a z tytułem magistra – następne dwa lata. Z kolei dla grupy osób, które ukończyły już studia wyższe – bądź pierwszego lub drugiego stopnia, bądź jednolite studia magisterskie – i zależy im na zdobyciu kwalifikacji rolniczych, mamy szeroką ofertę płatnych studiów podyplomowych. Studia podyplomowe na naszej uczelni to również oferta dla osób po studiach ekonomicznych, inżynierskich, humanistycznych, prawniczych czy wszystkich innych, które pracują w otoczeniu rolnictwa lub pracować zamierzają.
Jakie kierunki studiów podyplomowych oferuje wydział, którym Pan kieruje?
– Są to: integracja europejska – działalność rolnicza i obszary wiejskie oraz działalność rolnicza w warunkach Wspólnej Polityki Rolnej Unii Europejskiej. Uzyskane kwalifikacje zawodowe na tych kierunkach odpowiadają standardom określonym w rozporządzeniu ministra rolnictwa regulującym przyznanie pomocy dla młodych rolników oraz rozporządzenia w sprawie kwalifikacji rolniczych dla osób prowadzących działalność rolniczą. Na pierwszym kierunku uczymy głównie, jak aplikować po środki unijne, jak zarządzać projektami oraz jak te środki rozliczać. Są to idealne studia zarówno dla osób pracujących w otoczeniu rolnictwa, jak również dla tych, którzy chcieliby zająć się świadczeniem usług doradczych dla rolników. Na studia podyplomowe przychodzi wiele osób zajmujących się sprzedażą środków do produkcji rolnej czy maszyn rolniczych. Aby być konkurencyjnymi, są one dzisiaj zmuszone do oferowania klientom kompleksowej usługi, w tym również doradztwa finansowego. Drugi kierunek to studia, które oprócz wiedzy dotyczącej aplikowania po środki unijne z PROW, oferują już większą porcję wiedzy technologicznej o prowadzeniu produkcji roślinnej i zwierzęcej. Na obu wymienionych kierunkach kładziemy duży nacisk na współpracę z instytucjami, z którymi w codziennej pracy mają do czynienia rolnicy. Bardzo dużo zajęć prowadzą pracownicy ARiMR, KOWR, urzędu marszałkowskiego, którzy dają praktyczne wskazówki, jak aplikować po unijne fundusze, jak prowadzić projekt i go rozliczać. Ponadto od nowego roku akademickiego na naszym wydziale startują studia podyplomowe na kierunku ubezpieczenia i likwidacja szkód w rolnictwie. Wyszliśmy nimi naprzeciw sygnałom płynącym z praktyki rolniczej. Chcemy się tutaj zająć głównie ryzykiem przyrodniczym, ale nie tylko. W następnym okresie programowania, tj. od 2021 roku, prawie pewnym jest już, że w ramach PROW będą oferowane narzędzia zabezpieczenia działalności rolniczej przed ryzykiem dochodowym i/lub cenowym. Jak studia wystartują, będzie już więcej wiadomo na ten temat i o tym będziemy naszym studentom mówić. To będą zupełnie nowe problemy. Studenci w trakcie tych studiów poznają zagadnienia rynku ubezpieczeniowego, instytucje i produkty ubezpieczeniowe zarówno w ujęciu ekonomicznym, jak i prawnym. Natomiast w trakcie zajęć terenowych poznają praktyczne zagadnienia identyfikowania i występowania szkód w rolnictwie, a także rozpoznawania oraz sporządzania wymaganej dokumentacji, między innymi protokołu z oględzin i szacowania szkód, w tym szkód wyrządzanych przez dziką zwierzynę. Ten kierunek studiów to oferta nie tylko dla osób chcących podjąć pracę czy pracujących w zakładach ubezpieczeń, ale także dla tych, którzy chcą pracować dodatkowo jako likwidatorzy szkód.
Jak absolwenci Wydziału Ekonomiczno- Społecznego Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu radzą sobie na rynku pracy?
– Siedemdziesiąt procent naszych absolwentów znajduje zatrudnienie zaraz po ukończeniu studiów, piętnaście prowadzi własną działalność. Co jednak bardzo istotne, dziewięćdziesiąt procent naszych absolwentów oceniło, iż studia dobrze przygotowały ich do pracy zawodowej. Część absolwentów pracuje bezpośrednio w produkcji rolniczej, ale zdecydowana większość w sektorze przedsiębiorstw produkcyjnych i usługowych oraz w instytucjach, w tym tych z otoczenia rolnictwa, a tutaj można długo wymieniać – są to m.in.: przemysł spożywczy, handel – krajowy i międzynarodowy, przedsiębiorstwa, zaopatrzenie rolnictwa i przemysłu spożywczego, agencje rolnicze, doradztwo, instytucje finansowe – banki, towarzystwa ubezpieczeniowe, biura rachunkowe, media rolnicze, a także unijne instytucje w Brukseli.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Magdalena Szymańska
Fot. Wawrzyniec Czubak