StoryEditorWiadomości rolnicze

List do redakcji: Afrykański pomór świń nie jest winą rolników!

21.09.2016., 14:09h
Szanowna Redakcjo,

Afrykański pomór świń nie jest winą rolników, to nie świnie są głównym wektorem przenoszenia choroby, a dziki. Zwalczania choroby nie należy „zaczynać“ (to już 2 lata) od mnożenia papierów i biurokracji (świadectwa zdrowia), a od zdecydowanych działań w celu szybkiej i skutecznej depopulacji dzików w całym kraju. Należy także zobowiązać myśliwych do uprzątania wnętrzności w razie ustrzelenia jakiejś sztuki. Jak słyszę, nikt nie prowadzi badań nt. możliwości roznoszenia ASF przez ptaki np. kruki, orły. Jak ma wyglądać bioasekuracja na tysiącach hektarów upraw, które dziki penetrują przez cały rok, a z tych pól zbieramy zboże, słomę, siano? Uważam, że jedynym wyjściem jest odstrzał dzików tak, aby nie wychodziły na pola, kiedyś przecież tak było. Szkody dzicze to był wyjątek. Jednak w takich działaniach rząd i jego agendy nie sprawdziły się, a wszelkie koszty i działania przerzucają na nas hodowców. Dzika zwierzyna w stanie wolnym jest własnością państwa i czas, aby państwo się nią zajęło.

Zgadzam się, że sprzedaż i nabywanie zwierząt niewiadomego pochodzenia jest skrajnie nieodpowiedzialne i karygodne. Stosowne służby powinny z całą stanowczością tępić to zjawisko. Wszystkie gospodarstwa utrzymujące zdrowe świnie powinny bezwarunkowo rejestrować siedziby stada, a zbywane prosięta powinny być znakowane przed sprzedażą, tak mówi prawo i zdrowy rozsądek. Jednak jak się dowiaduję, handel nieoznakowanymi zwierzętami kwitnie w Internecie, a ich „szczęśliwy“ posiadacz nic nie musi. Jego wymagania nie obowiązują, nawet gdy wystąpi choroba. Takie głupie zachowania są prowokowane przez nieodpowiedzialne decyzje ministerstwa rolnictwa dotyczące np. sprzedaży tuczników na potrzeby własne osoby fizycznej, konieczność zgłaszania takiego uboju, konieczność wożenia mięsa do badania, nieraz do bardzo odległych weterynarzy. A przecież taki handel to w Polsce wielowiekowa tradycja.

Myślę, że dlatego takie uciążliwe dla wielu działania nie znajdują zrozumienia społecznego w ogóle, a nie tylko wśród rolników. Szkoda, że decydenci nie słyszą tych wypowiedzi. Jednak w dzisiejszych czasach nie można się zgadzać na nierejestrowanie hodowli, ale tylko hodowli, bo martwa sztuka nabyta do konsumpcji własnej nie stanowi zagrożenia epidemiologicznego. Lekarze weterynarii i ARiMR ciągle „trzepią“ zarejestrowane hodowle, a moim zdaniem, powinni skupić się na szukaniu i likwidacji tych nierejestrowanych oraz nielegalnych handlarzy, bo to oni są szkodliwi. Świnia + rzetelny hodowca ciągle przegrywają z dzikami i tymi nierzetelnymi, bo my jesteśmy, nas nie trzeba szukać i tropić.

Szanowni Państwo, prohibicja w żadnej dziedzinie i w żadnym kraju nie przyniosła nic dobrego, a tylko przyczyniła się do powstania mafii i gangów. Czy nasz rząd jest przygotowany do takiej walki? Jest mi przykro, bo musimy liczyć się z koniecznością likwidacji hodowli świń i martwię się, bo jak padnie całkiem, to kto zje nasze zboże?

Z poważaniem hodowczyni
Imię i nazwisko do wiadomości redakcji

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
02. listopad 2024 19:18