Zastraszanie i wymuszanie - tak działała "pastwiskowa mafia"
Mieszkańcy parku byli zastraszani i zmuszani do działania jako marionetki. Wymuszano na nich, aby wydzierżawiali ziemię mafii, nie otrzymując nic w zamian. Mafia następnie deklarowała w tamtejszej agencji płatniczej tę ziemię jako grunty orne i pastwiska, mimo że nie były w ten sposób użytkowane. Interesowały ją tylko dopłaty. Tym, którzy odmawiali, podpalano gospodarstwa, nie oszczędzano budynków, w których utrzymywano zwierzęta. Mafiozi nie działali sami, pomagali im pracownicy tamtejszej agencji płatniczej, pracownicy parku i lokalni włodarze.
Jak długo działała mafia?
Mafia działała w ten sposób przez kilka lat do 2013 r. włącznie, kiedy to powołano na prezesa parku Giuseppe Antociego. On szybko zorientował się, kto przejął władzę w parku i zaczął sprzeciwiać się mafii. Punkt zwrotny nastąpił w 2015 roku, kiedy to wszedł w życie protokół przetargowy przygotowany przez Antociego, wprowadzający certyfikaty antymafijne. W 2016 r. regulacja ta została rozciągnięta na całą Sycylię.
6 mln euro szkód
Giuseppe Antoci szacuje łączne szkody wyrządzone przez sycylijską mafię na ok. 3 mld euro. Proces sądowy trwał łącznie 20 miesięcy. Oprócz oszustwa na dopłaty (na 6 mln euro), oskarżonym udowodniono wymuszenia oraz handel narkotykami. Z pierwotnych 101 oskarżonych, 91 skazano na łączną karę 600 lat pozbawienia wolności. Szefa mafii Aurelio Salvatore Faranda skazano na 30 lat więzienia. Wśród skazanych jest także m.in. wójt jednej z gmin na terenie parku. Skonfiskowano mienie o wartości 4 mln euro, a także 17 przedsiębiorstw.
Magdalena Szymańska
fot. Carabinieri/ilustrujące