StoryEditorInterwencje

Marian D. zmienia zeznania, ale za tuczniki nie zapłaci

02.01.2018., 15:01h
Były prezes „Euroubojni” w Jędrzejowie zeznał przed sądem, że jest winien bankom ponad 200 mln zł. A producentom żywca? Sam nie wie. Dopytywany przez sąd, czy ma coś do powiedzenia rolnikom, przeprosił. Ale zaraz zaznaczył, że pieniędzy za tuczniki nie odda.
15 grudnia 2017 r. przed Sądem Rejonowym w Jędrzejowie rozpoczął się od nowa proces karny przeciwko Marianowi D. i jego synowi Michałowi D. Jedyna dobra wiadomość dla 88 rolników poszkodowanych przez „Euroubojnię” jest taka, że nie będą musieli znowu jeździć do Jędrzejowa i zeznawać. Sądowi wystarczy to, co świadkowie oskarżenia powiedzieli podczas pierwszego procesu.

Sprawa ciągnie się od 10 lat

Proces to efekt zawiadomienia złożonego w 2011 r. w Prokuraturze Rejonowej w Jędrzejowie przez 88 dostawców tuczników. To rolnicy z woj. łódzkiego i świętokrzyskiego, którym upadłe zakłady w Jędrzejowie od końca 2007 r. nie zapłaciły za odstawione tuczniki. Oskarżyli Mariana D. i jego syna Michała D., głównych udziałowców „Euroubojni”, o działania na niekorzyść wierzycieli oraz naruszenie przepisów, dotyczących zgłaszania upadłości. Prokuratura uznała zarzuty za zasadne i skierowała do Sądu Rejonowego w Jędrzejowie akt oskarżenia przeciw Marianowi D. i Michałowi D. Obaj zostali oskarżeni o to, że od 2 do 30 czerwca 2008 r., mając świadomość, że majątek spółki nie wystarcza na zapłatę wierzycielom, nie złożyli wniosku o upadłość. Marianowi D. prokuratura zarzuciła dodatkowo, że jako prezes zarządu świadom niewypłacalności firmy, zaspokoił roszczenia jedynie jednego wierzyciela, działając na szkodę pozostałych.



  • Marian D. zeznał, że jest niewinny i że wszystko sprzysięgło się przeciw niemu


Tym spłaconym w kwietniu 2008 r. jedynym wierzycielem była spółka-matka „Euroubojni”, czyli PPHU „Duda-Bis” w Sosnowcu, którego Marian D. także był udziałowcem. Bankrutująca spółka-córka spłaciła spółce-matce dług z tytułu budowy ubojni w Jędrzejowie opiewający na 35 mln zł. By to uczynić, prezes zamiast ogłosić upadłość, podniósł kapitał zakładowy „Euroubojni”. Tymczasem ubojnia ta już w drugiej połowie 2007 r. zalegała z płatnościami za tuczniki. Rolnicy zeznawali przed sądem w pierwszym procesie, że zakład wciąż domagał się świń, ale płacił z poślizgiem. Potem w ratach, aż wreszcie przesłał płacić w ogóle. To dostawcy w 2008 r. zgłosili wniosek o upadłość nierzetelnego kontrahenta. Rolnikom do dziś nie udało się odzyskać znacznej części należnych pieniędzy.

Prokuratorzy badali też, czy szefowie „Euroubojni” oszukali rolników. Nie dopatrzyli się złamania prawa, bo dostawcy żywca zostali częściowo spłaceni, a zgodnie z polskim prawem jeśli jest wola spłaty zobowiązań, to nie można mówić o oszustwie.

W końcu w grudniu 2015 r. Marian D. i Michał D. zostali uznani przez Sąd Rejonowy w Jędrzejowie winnymi popełnienia zarzucanego czynu, czyli przestępstwa z art. 586 Kodeksu spółek handlowych („Kto, będąc członkiem zarządu spółki albo likwidatorem, nie zgłasza wniosku o upadłość spółki handlowej pomimo powstania warunków uzasadniających według przepisów upadłość spółki – podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”). Sąd wymierzył obu karę grzywny w wysokości 200 stawek dziennych. Ta stawka to 20 zł, czyli kara wyniosła po 4 tys. zł.



  • Wiesław Adamski (z lewej) stracił 400 tys. zł


Marian D. został uniewinniony od drugiego zarzutu, tj. przestępstwa z art. 302 § 1 Kodeksu karnego („Kto, w razie grożącej mu niewypłacalności lub upadłości, nie mogąc zaspokoić wszystkich wierzycieli, spłaca lub zabezpiecza tylko niektórych, czym działa na szkodę pozostałych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.”).

Wyrok zaskarżyły wszystkie strony. W efekcie Sąd Okręgowy w Kielcach 30 czerwca 2017 r. uchylił go w całości i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia w Jędrzejowie.

Sąd Okręgowy uznał, że Sąd Rejonowy dopuścił się błędu w ustaleniach faktycznych – mówi sędzia Jan Klocek, rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach. – Błąd ten polegał na bezpodstawnym uznaniu, że oskarżony Marian D. nie działał z zamiarem pokrzywdzenia wierzycieli innych niż PPHU „Duda-Bis”. Sąd uznał, że trzeba rozważyć, czy oskarżony nie działał przynajmniej z zamiarem ewentualnym na szkodę innych wierzycieli.

Mówiąc prościej, uniewinnienie przez sąd w Jędrzejowie b. prezesa „Euroubojni” od drugiego zarzutu nie przekonało Sądu Okręgowego w Kielcach. Zalecił też sądowi w Jędrzejowie, aby ten, prowadząc postępowanie od początku, wziął pod uwagę, że od 1 stycznia 2016 r. zmieniło się prawo upadłościowe. W prawie karnym przestrzega się bowiem zasady stosowania tych przepisów, które obowiązują w momencie rozpatrywania sprawy. Chyba, że stary przepis jest korzystniejszy dla sprawcy.


Od początku

15 grudnia rozprawa rozpoczęła się od… przerwy. Sąd i zebrani czekali na obrońcę Michała D. Nie doczekali się. Pełnomocnik oskarżonego nie przyjechał ani nie uprzedził o nieobecności. Choć adwokatka Mariana D. chciała z tego powodu odroczenia rozprawy, sąd się nie zgodził.

Z tego, co wiem, pani reprezentuje Mariana D., a nie jego syna – zwróciła się sędzia Dorota Grysakowska-Michta, do obrończyni b. prezesa „Euroubojni”.

Po przedstawieniu zarzutów przez prokuratora zeznawał Marian D. Nie przyznał się do winy. Powiedział, że sytuacja jędrzejowskiej spółki to wynik niezależnych od niego warunków gospodarczych i makroekonomicznych. Wymienił m.in. rosyjskie embargo na wieprzowinę, wysokie ceny polskiego żywca, spowodowane wcześniejszą suszą i wzrostem cen pasz.Mocna złotówka doprowadziła do napływu taniego surowca ze starej Unii Europejskiej – zeznawał. Jako winnych wskazał też… rolników, a konkretnie tych, którzy mieli odsprzedawać żywiec po lepszych cenach konkurencji. – Nie dotrzymywali umów. Kredyt „Euroubojni” gwarantowałem własnym majątkiem i swojej rodziny. W zakład w Jędrzejowie zainwestowałem 70 mln zł. Straciłem wszystko. A oni teraz mówią, że ich okradłem.



  • Rolnicy do dziś nie odzyskali większości należnych im pieniędzy


Prokurator i sędzia dopytywali, dlaczego mimo tak niekorzystnych okoliczności „Euroubojnia” wciąż odbierała od rolników tuczniki. – Jeśli zatrzymalibyśmy skup, banki wstrzymałyby kredyt obrotowy, (…), a my musielibyśmy zgłosić wniosek o upadłość. Rolnicy nic by nie dostali, bo banki były pierwsze wpisane na hipotece – zeznał.

Marian D. stwierdził też, że w 2008 r. nie uważał, żeby należało złożyć wniosek o upadłość spółki. Powiedział, że w latach 2007–08 z płynnością było „troszeczkę gorzej”. – Wykonaliśmy wiele czynności, które miały zapobiec tej sytuacji – zeznał. Jedną z nich miało być dokapitalizowanie grupy Duda-Bis. Zdaniem oskarżonego z wejścia na giełdę grupy nic nie wyszło z powodu krachu na światowych rynkach finansowych. Fundusz inwestycyjny wsparł, co prawda, grupę 20 mln zł (przy oprocentowaniu 25%), ale przejęcie przez inwestora branżowego z Niemiec „Euroubojni” zakończyło się według Mariana D. fiaskiem z winy banków wierzycieli. Podobnie jak próby restrukturyzacji długu. – Wolały stracić, niż zgodzić się na sprzedaż – uważa.

  • POKRZYWDZENI MÓWIĄ:

    Krzysztof Piekara z Deszna: – Powiem na swoim przykładzie. Przewoźnik dostarczył mi duńskie prosięta chore, potwierdził to lekarz. Chciałem, żeby sprzedawca zszedł z ceny. Nic nie uzyskałem. Świnie padały, czas tuczu się wydłużył. Komornik zabrał ciągnik, wszedł na konto i zabrał więcej niż się należało. Warchlaki były warte 100 tys. zł, komornik wziął 116 tys. zł. Sprawa trwała trzy lata. Były trzy opinie biegłych potwierdzające, że świnie przyszły chore z Danii. Sąd w Elblągu obniżył mi cenę za sto padłych sztuk, ale doliczył odsetki, za to, że nie zapłaciłem w terminie. Ostatecznie zapłaciłem więcej odsetek, niż te warchlaki były warte. Do czego zmierzam: Rolnik nie może odzyskać swoich pieniędzy, ale z rolnika da się ściągnąć wszystko. Pytam: Gdzie jest sprawiedliwość?

    Wiesław Adamski, mieszka k. Sędziszowa, przed 10 laty zajmował się produkcją tuczników i skupem: – Straciłem 400 tys. zł, z odsetkami to ponad 700 tys. Wypłaciłem pieniądze ludziom, a sam zostałem z niczym. Wygrałem swoją sprawę cywilną, tylko co z tego, skoro komornik nie ma co zająć.

    Marian Bierzyński z Radomia reprezentuje syna Huberta. Nie odzyskał 100 tys. zł: – My nie jesteśmy rolnikami, zajmowaliśmy się transportem. Moim zdaniem to wszystko było ukartowane. Widział kto, żeby płacić za tuczniki jeszcze przed odbiorem? Chodziło o zdobycie zaufania.

    Adam Koziński z Dzierszyna w gm. Imielno:Rozbijali się samochodami po Jędrzejowie po dyskotekach, a my na nich robiliśmy. Nami nikt się nie zainteresuje, czy mamy na spłatę kredytu. – Straty wylicza na 12 tys. zł, zaznacza, że to bez odsetek. – Dostałem z tego 400 zł. Chyba na powróz, żeby się powiesić.


Wirtualne pieniądze


Prokurator dopytywał o drugi zarzut, dotyczący przelania 35 mln zł Duda-Bis, z pominięciem innych wierzycieli. Oskarżony odpowiedział, że podniesienie kapitału zakładowego spółki „Euroubojnia” o 35 mln zł miało formułę konwersji na udziałach czyli wyrównania zobowiązań między Duda-Bis a „Euroubojnią”. Marian D. tłumaczył, że konwersja została przeprowadzona, żeby spełnić wymagania funduszu i dostać 20 mln, a także poprawić wizerunek z uwagi na poszukiwania inwestora. – Bo 35 mln zł nie było. Było 5 mln wyciągnięte z obrotu. Przelewane na konto „Euroubojni” i za 10 minut przelewane z powrotem na konto PPHU „Duda-Bis”. I tak siedem razy.

Oskarżony stwierdził, że zrobił tak, bo wprowadził go w błąd radca prawny. Według niego do dalszego pogorszenia sytuacji „Euroubojni” miały doprowadzić współpracujące z funduszem inwestycyjnym firmy. Pierwsza skupując długi „Euroubojni” i strasząc rolników jej upadłością, druga oczerniając zakład w prasie. To miało spowodować wycofywanie się ze współpracy firm ubezpieczających kontrahentów i stratę 50 mln zł kredytu kupieckiego przez Duda-Bis.

Sędzia chciała wiedzieć, czy producenci żywca odzyskają w końcu pieniądze. – Dysponuje pan jakimś majątkiem? – pytała. Oskarżony zaprzeczył, poinformował też, że bankowe zajęcia komornicze wobec niego przekraczają 200 mln zł. – A długi wobec rolników? – pytała dalej sędzia. – Trudno mi to wszystko zliczyć – usłyszała w odpowiedzi. Stwierdził, że gdy dostaje nowe informacje o zobowiązaniach, odkłada je na kupkę. – Z czego się pan utrzymuje? – dociekała sędzia. – Dorywczo doradzam w przypadku problemów w firmach – odpowiedział oskarżony.



  • Tłumaczenia Mariana D. nie przekonały prokuratora


Potem sędzia odczytała wyjaśnienia Mariana D. składane w 2011 i 12 r. przed prokuratorem i sędzią. Okazało się, że wtedy mówił co innego. „Przyznaję się do popełnienia pierwszego zarzutu, jednak do drugiego nie (…) postąpiłem tak, ponieważ w tym czasie usilnie pracowałem nad sprzedażą „Euroubojni” inwestorom branżowym. (…) Wiedziałem, że były wówczas przesłanki do złożenia wniosku o upadłość ” – przeczytała m.in. sędzia.

Oskarżony pytany przez sędzię, czy podtrzymuje odczytane wyjaśnienia, zaprzeczył. Stwierdził, że wówczas nie zawsze rozumiał pytania i nie miał opieki prawnej. Wtedy sędzia zapytała, czy oskarżony ma coś do powiedzenia przybyłym do sądu rolnikom. – Przepraszam państwa pokrzywdzonych, ale pieniążków nie jestem w stanie zwrócić, bo ich nie mam – zwrócił się do publiczności Marian D.

Z odczytanych wyjaśnień drugiego z oskarżonych, wynika, że syn b. prezesa się nie przyznawał. „Moje słowa nic nie znaczyły, ja tę funkcję (członka zarządu „Euroubojni” – red.) pełniłem tylko dwa tygodnie” odczytała m.in. sędzia. Michał D. twierdził też, że chciał złożyć wniosek o upadłość „Euroubojni”, ale ojciec mu nie pozwolił.

Następna rozprawa 3 stycznia 2018 r. Sąd chce podczas niej wysłuchać biegłego z dziedziny rachunkowości.

  • PYTAMY MARIANA D.

    Przed rozprawą zadaliśmy Marianowi D. kilka pytań. Powiedział, że winni są inni oraz ówczesna sytuacja gospodarcza w Polsce i Europie. Pytany, dlaczego wbrew obietnicy nie przysłał do naszej redakcji stanowiska, w którym miał wszystko wyjaśnić, powiedział, że nie było na to czasu. Zapytany, czym się obecnie zajmuje, stwierdził, że doradza ludziom pokrzywdzonym przez państwo polskie.


Krzysztof Janisławski
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. listopad 2024 19:05