StoryEditorFelietony

Marki własne marketów - bat na przetwórców żywności

19.03.2019., 17:03h
Premier Mateusz Morawiecki wywołał wilka z lasu. Podczas Europejskiego Forum Rolniczego zapowiedział ustawę ograniczającą stosowanie marek własnych w sieciach handlowych. Ruszyła lawina manipulacji.

W mediach pojawiły się nawet zdjęcia pustych półek w sklepach, na których dotychczas znajdowały się marki własne. Przed oczami stanęły nam obrazy z lat 80. ubiegłego wieku, kiedy na kartki były nawet buty, a w sklepach i tak nie było czego kupić. W mediach zaczęło się przekonywanie, że na markach własnych korzystają konsumenci i producenci. To nieprawda! Jedyną korzyść ze stosowania marek własnych odnoszą sieci handlowe. Mogą w każdej chwili pozbyć się dostawcy i zastąpić go innym, bo w sklepie jest twaróg Delikate czy kiełbasa Pikok. W ten sposób dostawców „trzymają za gardło” i dowolnie rozgrywają jednego przeciw drugiemu. Marki własne to szatański wynalazek, a nie dobrodziejstwo.  

Bezradni wobec Krajowej Rady

Bardzo smutne było ostatnie posiedzenie Krajowej Rady Izb Rolniczych, na którym przegłosowano, że wybory do izb rolniczych odbędą się 28 lipca. Pozycja izb rolniczych mogłaby być silniejsza, ale nie jest, bo taka jest wola polityków różnych opcji (przypominamy, że izby istnieją od 23 lat), którzy boją się silnego partnera. Organizowanie wyborów w środku żniw sprawi, że frekwencja na nich może być niższa niż zwykle, a izby nie staną się od tego silniejsze. W niektórych izbach – Wielkopolskiej, Kujawsko-Pomorskiej, Dolnośląskiej, zdrowy rozsądek nakazywał protest przeciw takiemu terminowi. Niestety, wynik głosowania był inny. Izby zapłacą bardzo wysoką cenę za przywiązanie części działaczy do stanowisk.


Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki
redaktorzy naczelni "Tygodnika Poradnika Rolniczego"
(fot. Pixabay) 
 
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
01. listopad 2024 22:45