Protest rolników na placu Zawiszy w Warszawie
W poniedziałek, 25 marca 2019 roku w Warszawie w Komendzie Stołecznej Policji III zostały przedstawiony zarzuty w związku z przeprowadzeniem protestu rolników 13 marca 2019 roku w Warszawie na placu Zawiszy, jednej z głównych arterii miasta.
Wówczas rolnicy zablokowali rondo, rozsypali na nim jabłka, snopki ze słomą oraz opony. Słomę i opony podpalili. Protest trwał około godziny, ale skutecznie sparaliżował ruch w Warszawie.
– Chcemy symbolicznie pokazać co oznacza dla miast zablokowanie tylko jednej drogi. Jak bardzo utrudnia to jego funkcjonowanie. Podobnie jest z rolnictwem, jeśli zostaje odcięte od swoich rynków zbytu – wyjaśniał wówczas Michał Kołodziejczak, lider Agro Unii.
Zarzuty dla lider Agro Unii za „podżeganie do niszczenia mienia i udział w zbiegowisku”
W kilka godzin po proteście Joachim Brudziński, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji stwierdził, że ten protest to był czyn chuligański.
Również w podobnym tonie wypowiadali się funkcjonariusze policji.
Tomasz Gabryelczyk, adwokat reprezentujący Michała Kołodziejczaka, podał, że organy ścigania zarzucają Michałowi Kołodziejczakowi podżeganie do niszczenia mienia oraz udział w zbiegowisku czynnym.
– To wszystko w ocenie organów ścigania są występki o charakterze chuligańskim. Michał Kołodziejczak nie zgadza się z tymi zarzutami i nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Zażądaliśmy sporządzenia uzasadnienia zarzutów na piśmie, wtedy będziemy mogli, w stopniu szerszym, zapoznać się ze stawianymi zarzutami – mówił Tomasz Gabryelczyk.
Według obrońcy Michała Kołodziejczaka, wiele wątpliwości budzi prawidłowości postępowania policji w gromadzeniu materiału dowodowego.
– Wątpliwe jest chociażby ujawnienie wizerunków, osób które były uczestnikami tych wydarzeń. Za te przestępstwa, określone w kodeksie karnym, grozi w ujęciu kodeksowym również kara pozbawienia wolności – dodał Tomasz Gabryelczyk.
Przemarsz rolników spod komendy na plac Zawiszy
Podczas przesłuchania Michała Kołodziejczaka i przedstawienia mu zarzutów za protest z 13 marca 2019 roku, pod budynkiem komendy zebrało się ponad stu rolników, którzy chcieli w ten sposób zamanifestować swoje poparcie dla lidera Agro Unii.
– Jestem niezwykle dumny, że mogę reprezentować takich ludzi jak ci rolnicy, którzy dzisiaj pojawili się tu z nami – mówił Michał Kołodziejczak.
– Dla mnie praca polskich rolników i moja jest znacznie ważniejsza niż zniszczona nawierzchnia czy sygnalizator. Dla nas jest najważniejsze bezpieczeństwo żywnościowe Polski niż godzina spędzona w korkach – dodał lider Agro Unii.
Kiedy Michał Kołodziejczak wyszedł z budynku komendy, wszyscy zgromadzeni przeszli na plac Zawiszy, aby „obejrzeć rzekome zniszczenia” jakie miał wywołać protest sprzed dwóch tygodni. Według śledczych straty wyceniono na ok. 34 tys. złotych w związku ze zniszczeniem nawierzchni jezdni oraz kolejne 16 tys. złotych za uszkodzenie sygnalizatora.
W przyszłą środę – 3 kwietnia 2019 roku – Agro Unia zamierza zorganizować kolejny protest w Warszawie, aby pokazać jedność oraz kolejny raz zwrócić uwagę na problemy polskiego rolnictwa.
Paweł Mikos