Różni znawcy Unii Europejskiej jeździli po kraju z wykładami na ten temat. Były to tęgie głowy i uznane sławy. A co teraz? Produkcja mleka w Polsce wali się na naszych oczach. Każde wydanie „Tygodnika Poradnika Rolniczego” przynosi coraz gorsze wieści na temat cen skupu. Z tygodnia na tydzień piszemy, że jest gorzej niż źle. Jeszcze kilka wydań temu do naszej redakcji dzwonili rolnicy, którzy przekonywali nas, że nie będą produkować mleka po 65–80 gr/l.
Teraz już muszą. Bardzo chcielibyśmy dać nadzieję naszym Czytelnikom, że już widać „światełko w tunelu”. Ale nie chcemy uprawiać propagandy sukcesu. Wszak wielu z was ma do spłacenia kredyty zaciągnięte na budowę i wyposażenie nowoczesnych obór, zakup ciągników, urządzeń udojowych i właśnie zaczyna brakować pieniędzy na spłatę tych kredytów. Bank jest przecież najważniejszy, bo za nim stoi komornik. A skąd wziąć pieniądze na bieżące funkcjonowanie gospodarstwa i utrzymanie rodziny? Nawet wyprzedaż krów do rzeźni nic nie da, bo spowoduje tylko spadek cen wołowiny. Pamiętajcie, że likwidacja gospodarstwa to bardzo kosztowny proces. Zaś po likwidacji produkcji mleka zazwyczaj nie wraca się do niej.
Co zatem robić? Trzeba każdą złotówkę oglądać trzy razy zanim się ją wyda, ograniczać koszty tam, gdzie jest to możliwe i ten niewyobrażalnie trudny czas przeczekać.
Układ stowarzyszeniowy z Ukrainą sprawił, że tamtejsze zboże trafia na nasz rynek. Zbożowcy z takich regionów jak Opolszczyzna czy Dolny Śląsk obawiają się, że podzielą los producentów tuczników i mleka. Przed nami likwidacja kwot cukrowych. Już dziś producenci buraków obawiają się, że będzie tak samo jak z mlekiem. Najpierw zlikwidowano kwoty, a teraz likwiduje się krowy. Wszak niemieckie koncerny jako pierwsze zlikwidują swoje cukrownie w Polsce, a z pól znikną buraki.
Może jednak nie będzie tak źle? Niektórzy eksperci zapewniają, że szansą dla polskiego mleczarstwa i producentów owoców będzie układ o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi. Ten wariant rozwoju sytuacji ma jedną słabość. O amerykańskim śnie mówią ci sami eksperci, którzy niegdyś byli prorokami miękkiego lądowania w branży mlecznej.
Drogie Czytelniczki, przed nami Święta Wielkanocne, zadbajcie, aby sernik był zrobiony z polskiego twarogu wyprodukowanego z polskiego mleka. Jeśli produkujecie mleko, zadbajcie o sąsiadki, które krów nie mają, aby nie wałęsały się po różnych Lidlach i Biedronkach. Zamówcie dla nich więcej twarogu i masła, tak potrzebnego do dobrych wypieków. Zaopatrzcie się też po sąsiedzku w polską wieprzowinę, wszak z niej kiełbasy i szynki są najsmaczniejsze.
Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki