13 marca agropowstańcy zablokowali na dwie godziny Plac Zawiszy w Warszawie. Następstwem owej blokady, do której użyto starych opon i słomy, które następnie podpalono, a także jabłek i świńskich głów, był spory paraliż komunikacyjny. Poziom wściekłości kierowców był jednak znacznie większy.
Owszem, agropowstańcy pokazali swoją siłę.
Nie można też się przyczepić do ich postulatów. Np. ten, aby nałożyć embargo na rosyjski węgiel za blokowanie dostępu rosyjskiego rynku dla polskich warzyw i owoców wspiera też polskie górnictwo. Jednak w mocno „zaprzyjaźnionych” z rolnictwem mediach, o tych postulatach powiedziano mało. Zaś krokodyle łzy roniono nad marnotrawstwem żywności. I bardziej chodziło tutaj o jabłka niż o świńskie głowy.
Trzeba podkreślić, że protestujący nie życzą sobie rozmów z ministrem rolnictwa Krzysztofem Ardanowskim, a i sam pan minister nie jest skłonny do dialogu, podkreślajac raz po raz, że prowadzi konstruktywne rozmowy z przedstawicielami 168 ogranizacji rolniczych. Panie ministrze, z AGROunią warto rozmawiać. Wszak przed laty i pan też był młodym Kołodziejczakiem!
Krzysztof WróblewskiPaweł Kuroczyckiredaktorzy naczelni "Tygodnika Poradnika Rolniczego"kolaż z fot. z facebooka AgroUnii oraz witryny gov.pl