Spotkanie zaszczycił swoją obecnością Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa. Przybyli na nie także: senator Jerzy Chróścikowski oraz Bogdan Konopka – Główny Lekarz Weterynarii.
Bogdan Konopka, główny lekarz weterynarii, mówił o swoich rozmowach z przedstawicielami Słowacji i Czech na temat sposobu reagowania na wykryte w produktach żywnościowych nieprawidłowości. Wspomniał też o rozmowach z Chińczykami na temat eksportu m.in. mleka paszowego.
Atesty niezgody
Wiesław Żebrowski, prezes Ciechanowskiej Spółdzielni Mleczarskiej, zwrócił uwagę na rosnącą biurokrację w kontaktach między inspekcją a rolnikami, zwłaszcza jeśli chodzi o atesty na elementy wyposażenia gospodarstw.
– Musimy przyjąć jakiś system, abyśmy mogli bronić się przed tą biurokracją – odpowiedział Bogdan Konopka. – Mam prośbę, abyście zaproponowali, jak ten problem można rozwiązać.
Warto dodać, że problem atestów na gumowe elementy kilka lat temu rozpętali Włosi, którzy chcieli naszych producentów wyeliminować z rynku, twierdząc, że nasze gumy zawierają m.in. polichlorowane bifenyle, które są rakotwórcze.
– Zależy nam na tym, aby polscy rolnicy produkowali w swoich gospodarstwach białko do pasz dla swoich zwierząt – podkreślił senator Chróścikowski, który przewodniczy senackiej komisji rolnictwa i jest też przewodniczącym Solidarności RI.
- Od lewej: Wojciech Wilamowski – przewodniczący rady KZSM, Jan Krzysztof Ardanowski – minister rolnictwa i rozwoju wsi, Jerzy Chróścikowski – senator, Waldemar Broś – prezes KZSM
Odnosząc się do wyrównania płatności, rozwiewał złudzenia co do wyrównania płatności bezpośrednich.
– Nasi koledzy z krajów starej Unii na posiedzeniach COPA/COGECA mówią, że nie oddadzą pieniędzy swoich rolników – zaznaczył Chróścikowski.
Jego zdaniem dziś największym bieżącym zagrożeniem jest porozumienie z krajami Mercosur, które mogą zalać Europę wołowiną i tanią soją.
Spółdzielczość się sprawdza
Według ministra Ardanowskiego spółdzielczość jest tą dziedziną organizowania rolników, która najlepiej w rolnictwie się sprawdza.
– Wielu rolników jeżdżąc na Zachód zachwyca się wielkimi oborami i maszynami, a nie dostrzega, że tam żaden rolnik nie działa indywidualnie. Także u nas trzeba działać razem, bo inaczej się traci, a Unia nie pozwala ingerować w rynek – mówił Ardanowski.
Z tego powodu parlament przyjął kilka miesięcy temu ustawę o spółdzielniach rolników. Mimo tego ciągle trudno przekonać rolników do wspólnego działania.
– Bariera jest gdzieś w naszych głowach. Być może to skutek istniejących kiedyś kołchozów, które były wynaturzeniem spółdzielczości – narzekał Ardanowski.
- Bogda Konopka – Główny Lekarz Weterynarii
Wskazał na ważne problemy, które rozwiązuje – np. wyższy limit paliwa rolniczego dla gospodarstw utrzymujących bydło oraz zmiany w przepisach dotyczących szacowania szkód w gospodarstwach dotkniętych klęskami.
Zdaniem ministra, nasze gleby, które szybko ulegają zakwaszeniu, potrzebują wapnowania. Z tego powodu rząd uruchamia wart 300 mln zł program wapnowania.
Problem z foliami
Jeśli chodzi o gospodarstwa utrzymujące bydło, rosnącym problemem są odpady folii kiszonkarskiej. Rząd chce pilotażowo uruchomić program zbiórki folii, worków po nawozach, siatek i sznurka po balotach, które nie mogą trafić na składowiska odpadów komunalnych.
W sierpniu minister rolnictwa ogłosi nabór na działania związane z gospodarką wodną w gospodarstwach. Duży program retencji w nowej perspektywie finansowej rozpocznie minister żeglugi. Resort rolnictwa nie chce czekać na nową perspektywę i zamierza uruchomić program wspierający gospodarowanie wodą (m.in. budowę zbiorników i studni głębinowych).
Jan Krzysztof Ardanowski chwalił mleczarzy, którzy z roku na rok zwiększają produkcję mleka. Odpierał zarzuty ekologów, którzy oskarżają krowy o nadmierną produkcję gazów cieplarnianych.
– Naszą odpowiedzią powinna być gospodarka niskoemisyjna oraz większa absorbcja dwutlenku węgla w rolnictwie poprzez nasadzenie lasów, odpowiednie uprawy, zmianowanie i uprawę gleby – mówił minister.
Jak zaznaczył Ardanowski, wyprodukowaną żywność trzeba sprzedać. Na różnych rynkach pojawiają się jednak problemy. Naszej wołowinie bardzo zaszkodziła afera z „leżakami”, na to nałożyły się tendencje rynkowe.
Kraje przemysłowe UE stwierdziły, że rynki Ameryki Południowej powinny się otworzyć na eksport samochodów, produktów chemicznych, różnych maszyn i urządzeń. W zamian bogate i sprawne w produkcji rolniczej państwa Mercosur zaleją nas żywnością. Bowiem Komisja Europejska na dwa miesiące przed końcem swojej kadencji podpisała porozumienie nie mając do tego mandatu moralnego. Będziemy więc stosować klauzule ochronne. Nie będzie też zgody na napływ żywności produkowanej niezgodnie z europejskimi normami, dzięki niszczeniu środowiska i wykorzystywaniu pracy niewolniczej. Mówiąc o naszych możliwościach eksportowych, minister wspomniał o ogromnym, ponad miliardowym rynku krajów muzułmańskich.
Minister Krzysztof Ardanowski stwierdził, że jego największym zmartwieniem jest to, że rolnicy nadal są najsłabszym ogniwem w łańcuchu żywnościowym Dlatego resort przygotowuje ustawę, która ma to zmienić.
– W sposób obiektywny i transparentny Instytut Ekonomiki Rolnictwa będzie wyliczać ceny referencyjne uwzględniające wszystkie czynniki wpływające na kształtowanie się kosztów. Jeśli ktoś tej ceny nie będzie przestrzegał, to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów będzie z ustawy ingerował i będzie mógł nałożyć bardzo dotkliwe kary – wyliczał Ardanowski. – Niemal każdy podmiot w przetwórstwie korzystał ze wsparcia publicznego i ma „obowiązki polskie”.
Minister zapowiedział także, że będzie publikował nazwy firm importujących przetwory mleczne.
– Jeżeli ktoś uważa, że sprowadzane bez opamiętania mleko z Litwy jest dobre, czy też sera z Niemiec to niech się do tego publicznie przyzna. Podobnie jest z importerami mięsa i świń – zapowiedział Jan Krzysztof Ardanowski, którego zdaniem jest to niszczenie polskiego rolnictwa.
- Uczestnicy spotkania
Odnosząc się do programu „Dobrostan zwierząt” (krowa+, świnia+) stwierdził, że będzie on realizowany mimo różnych zarzutów – między innymi, że nie został zgłoszony do Komisji Europejskiej.
– Wszak taki program najpierw musi uzyskać akceptację Komitetu Monitorującego PROW, dopiero potem można go skierować do Komisji – wyjaśniał Ardanowski.
Paweł Kuroczycki
Krzysztof Wróblewski
Krzysztof Wróblewski
Zdjęcia: Krzysztof Wróblewski