Prawo łowieckie do zmiany
Dyskusje o nowym Prawie łowieckim toczą się w Polsce od wielu lat. W ciągu ostatnich dwóch poznaliśmy kilka bardzo różnych projektów jego zmiany. Jeden został uchwalony i tyle z niego wynika, że jeśli rolnik chce mieć kukurydzę na polu, to po siewach i tak musi w nocy płoszyć dziki. Powoływanie szefa Polskiego Związku Łowieckiego przez ministra środowiska zapewne coś zmieni, ale to przyszłość. A dziki buchtują tu i teraz.
W Europie zabraknie masła?
Ciekawe rzeczy dzieją się na rynku mleka. Ceny masła i odtłuszczonego proszku mlecznego rosną, niejako wbrew prowadzonym przez Unię Europejską przetargom. Mają one pozwolić pozbyć się Brukseli olbrzymich zapasów proszku zgromadzonych podczas ostatniego kryzysu. Od początku kwietnia proszek na rynku międzynarodowym drożeje, podobnie jak masło, którego ceny rosną od marca. Analitycy mówią już nawet o deficycie masła w Europie. Czy są jakieś inne, oprócz spekulacyjnych, przyczyny takiego stanu rzeczy? Ano w Nowej Zelandii prognozuje się spadek produkcji mleka o 1 mld litrów do 2020 r. Epidemia mykoplazmozy ma tamtejszych rolników kosztować w przeliczeniu około 2,5 mld zł w 2018 r. Eksperci spodziewają się, że taki spadek produkcji spowoduje wyłączenie trzech proszkowni, a z rynku może zniknąć ok. 100 tys. ton proszku. Oczywiście lepiej byłoby, gdybyśmy byli silni własną siłą, a nie cudzymi słabościami.
Na to jednak nie pozwoli Unia, która konsekwentnie podejmuje decyzje godzące w polski rynek mleka (kary po likwidacji kwot mlecznych, wyprzedaż zapasów mleka w proszku).
Rosnące ceny masła stały się przyczynkiem do analiz i badań. Czytamy w nich, że może się powtórzyć czarny scenariusz wzrostów cen z 2017 r. Dla kogo czarny, dla tego czarny. Naszym zdaniem, uczciwy i sprawiedliwy. Skoro ludzie w krajach rozwiniętych chcą odżywiać się naturalnie, powinni jeść produkty naturalne. Masło ważne jest dla sieci handlowych, bo to produkt o wysokim wpływie na tzw. wizerunek cenowy. Stąd ich starania, aby błysnąć przed klientem promocją na maśle, a że odbywa się to na koszt rolnika – dostawcy mleka, to ich nie interesuje. Na przykład Lidl jest pod tym względem tak skuteczny, że w lutym i marcu zszedł ze średnią ceną kostki masła poniżej 3 zł.
Szkodliwa margaryna
A jeśli już wspomnieliśmy o maśle, to warto zwrócić uwagę na zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z 14 maja. Kiedyś wspominaliśmy o tej organizacji w tej rubryce. Ostatnio, gdy WHO popisała się stwierdzeniem, że spożywanie czerwonego mięsa skraca życie. Eksperci tej agendy Organizacji Narodów Zjednoczonych tłumaczyli się później, że ich wypowiedzi zmanipulowano. Mamy nadzieję, że to co przeczytaliśmy niedawno o tłuszczach trans, występujących m.in. w margarynach, to czysta prawda. Tom Frieden z WHO stwierdził, że „tłuszcze trans to toksyczne chemikalia, które zabijają”. A jest to były szef amerykańskiego Centrum Kontroli Chorób i Prewencji, czyli odpowiednika naszej Inspekcji Sanitarnej, tyle że o roli i zasięgu światowym.
Czytając to wspominaliśmy telewizyjne reklamy z lat 90., gdy przekonywano nas, że dzięki margarynie serce jest jak dzwon a jej kampanie reklamowe odbywały się pod hasłem profilaktyki antycholesterolowej. Ale były także inne reklamy, np. ta przygotowana na zlecenie Krajowego Porozumienia Spółdzielni Mleczarskich, w której pies – sympatyczny buldog angielski – uciekał przed kromką chleba posmarowaną margaryną.
Krzysztof Wróblewski
Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki
redaktorzy naczelni