Choroba Błażeja odbiera mu chęci do życia
Jak czytamy na stronie zbiórki zorganizowanej przez rodzinę Błażeja Gajewicza, droga od wykrycia pierwszych objawów do prawidłowej diagnozy była długa. Pierwsza diagnoza była nieprawidłowa, następnie mężczyzna został poddany operacji i chemioterapii, które nie przyniosły efektów, a dziś grozi mu amputacja nogi wraz z częścią miednicy, co dawałoby mu jedynie 10% szans na przeżycie. Postępującemu nowotworowi towarzyszą silne bóle mięśni. Błażej nie jest w stanie poruszać się samodzielnie, dlatego wspiera się na kuli, a noce spędza w fotelu w pozycji półsiedzącej. Przeszywający ból uśmierza tabletkami przeciwbólowymi, od niedawna również morfiną.
Rodzina młodego rolnika nie daje za wygraną
Rodzina Błażeja Gajewicza jest zdeterminowana i robi wszystko, by ich brat, mąż i ojciec pokonał chorobę. Walka z nowotworem rozpoczęła się w czasie pandemii koronawirusa. Mężczyzna był diagnozowany przez wielu lekarzy z różnych miast m.in. Bydgoszczy, Poznania, Warszawy, Krakowa, Szczecina. Gdy te konsultacje nie przyniosły efektów w leczeniu, lecz informację o nadchodzącej śmierci Błażeja, rodzina znalazła inne rozwiązanie – kosztowne leczenie w The Medias Klinikum w Burghausen w Niemczech terapią regionalną.
Wesprzyj Błażeja Gajewicza w walce z rakiem
Zbiórka na leczenie Błażeja Gajewicza trwa od 31 października 2022 r. i dotychczas udało się zebrać 210 671 tys. zł. Akcja zakończy się 4 lutego 2023 r., do tego czasu rodzina, by osiągnąć założoną sumę, musi zebrać jeszcze 191 372 zł. Błażej Gajewicz ma 4-letniego syna, który potrzebuje ojca, kochającą żonę i rodzinę, dla których chce żyć, dlatego prosi o pomoc i wsparcie w zebraniu pieniędzy na leczenie.
Link do zbiórki
oprac. Justyna Czupryniak