Komisji szacujących straty powołano aż 1897, najwięcej działa na terenie województw: mazowieckiego, wielkopolskiego i lubelskiego - w tych regionach jest najwięcej gospodarstw dotkniętych przez suszę.
Z danych resortu rolnictwa wynika, że najmniej gospodarstw ucierpiało w woj. zachodniopomorskim, kujawsko-pomorskim i śląskim.
Komisje nadal szacują straty, a prace powinny być zakończone do końca września. Resort rolnictwa nie zgodził się na przedłużenie terminu działania komisji uzasadniając, że przesunęło by to termin wypłaty pieniędzy dla poszkodowanych. Przyznane na pomoc środki muszą być wydatkowane w tym roku, gdyż pochodzą z bieżących oszczędności. Na pomoc suszową rząd przeznaczył 450 mln zł.
Przedłużenia prac komisji o co najmniej dwa tygodnie chcą m.in. izby rolnicze. Wskazują one, że szacowanie szkód jest skomplikowane. Zdaniem organizacji rolniczych, a także części posłów, wykazanie wymaganych 30 proc. strat w gospodarstwie przy prowadzeniu chowu zwierząt jest "praktycznie niemożliwe". W opinii rolników określanie rozmiarów suszy jest też nieprecyzyjne, gdyż jest zbyt mało stacji meteorologicznych i nie odnotowały one szczegółowo rozkładu opadów. Określeniem tzw. bilansu wodnego, na podstawie którego wyznacza się obszary zagrożone suszą, zajmuje się - w oparciu m.in. o dane ze stacji meteo - Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa.
W przypadku, gdy ze złożonych przez rolników wniosków będzie wynikać, że zapotrzebowanie na pomoc przekracza kwotę 450 mln zł, wówczas kwoty pomocy zostaną zmniejszone, ale z uwzględnieniem powierzchni, objętej suszą. (PAP)