Mistrz motocrossu niszczy rolnikowi pole ze zbożem
Ostatnio jednym z HIT-ów w Internecie jest filmik opublikowany przez Artura Puzio, mistrza Polski w motocrossie i obecnie trenera motocrossu. Jednak zyskał on popularność nie ze względu na porady dla młodych miłośników dwóch kółek, tylko na to jak traktuje on rolników i pola należące do nich.
W pewnym momencie trener zjeżdża z drogi wprost na pole z zasianym zbożem. Nie przez pomyłkę, tylko celowo. Na dodatek okrasił to jeszcze komentarzem.
"Dzisiaj lecę incognito, mam nadzieję, że rolnik nie będzie gonił mnie i próbował we mnie rzucać młotkiem. Świeżo posiane zboże. Ogólnie to w waszej okolicy radzę wam, żebyście nie jeździli po polu rolników bo ci skubańcy potrafią być mściwi wbrew pozorom." – mówi Artur Puzio.
Jazda po polu widoczna jest od 5:50 minuty filmu.
Oburzenie wśród rolników, ale też wśród fanów motocykli
Zachowaniem motocyklisty są oburzeni rolnicy i nie ma się czemu dziwić.
– Oby taki człowiek więcej czegoś takiego rolnikowi nie zrobił – napisał do TPR Marek.
– Jest mi bardzo przykro, że ludzie nie szanują pracy innych" sam tak mówi, a co robi? Zamiast się wstydzić, chwali się głupotą – podkreśla Aneta Cyran.
To tylko kilka komentarzy pod tym zachowaniem, które można zacytować. Wiele z nich jest opatrzona niezbyt cenzuralnymi słowami.
Co ciekawe, również miłośnicy motocykli podkreślają, że zachowanie mistrza motocrossu było naganne.
– Nie trzeba być rolnikiem, żeby w obliczu takiej argumentacji, płynącej nie od nastolatka tylko dorosłego faceta z poważnym dorobkiem sportowym krew człowieka zalała. Jesteśmy oburzeni również jako motocykliści, którzy lubią polatać w terenie. Z ogromnym trudem przychodzi nam budowanie pozytywnego wizerunku w społeczeństwie czy chociażby negocjowanie z leśniczymi możliwości legalnego przejazdu leśnymi drogami. "Wyczyn" Artura z pewnością nie pomoże nam również w nawiązywaniu pozytywnych relacji z samymi rolnikami, z którymi często mamy i będziemy mieć styczność.Przecież każde pole uprawne można objechać, czy bez zbędnego rycia pojechać skrajem po śladach ciągnika. To samo dotyczy modnych w tym okresie zdjęć w rzepaku. Można postawić motocykl przed granicą upraw i złapać ładny kadr. To jest czyjaś praca, a nasza wspólna żywność. Szanujmy się. – podkreśla redakcja portalu scigacz.pl. (Więcej w artykule: "Kilka pucharów i jeden dzban. Mistrz Polski rozjeżdża obsiane pole").
I wielkie podziękowania za ten głos
Michał Kołodziejczak zapowiada, że odda sprawę do prokuratury
Na działania Artura Puzio zareagował też Michał Kołodziejczak, lider AGROunii. W czwartek 7 maja 2020 roku zapowiedział, że skieruje sprawę do prokuratury.
– Uruchamiamy ścieżkę prawną. Jest granica wolności i wygłupów. Jedną z nich wyznacza ciężka praca rolnika – przekonuje lider AGROunii.
Problemy rolników z kierowcami quadów
Niestety wyczyny Artura Puzio nie są odosobnione. Od lat rolnicy, ale też i leśnicy czy samorządowcy, mają problem także z osobami, które jeżdża quadami. Oni również traktują pola uprawne jak bezdroża i teren do zabawy swoim „cackami”.
O jednym z takich przypadków donosił niedawno Piotr Grzybowski z Mazowsza. Problem dotknął go osobiście, ponieważ miłośnik offroadu zniszczył pole obsiane zbożem należące do 80-letniego dziadka pana Piotra.
– Nie liczę, że się ujawnisz, że przeprosisz, że spróbujesz naprawić szkody w jakiejkolwiek formie. Chcę Cię tylko bezradnie prosić, żebyś więcej tego nie robił. Chciałbym, żebyś kiedyś doświadczył tego trudu pracy, którego musiał dokonać mój 80-letni dziadek, żeby przygotować pola pod twoje wyczyny. Prawdopodobnie w 5 min zniszczyłeś jego pracę z ostatniego miesiąca. Nie żal mu pieniędzy, które zainwestował w ziarno, nawozy czy paliwo. Żal mu jego pracy i widoku, na jaki musi teraz patrzeć – napisał Piotr Grzybowski.
Artur Puzio w obronie pokazuje filmik, jak rolnik chce się zemścić
Mistrz motocrossu przez jakiś czas nie odpowiadał w żaden sposób na swój wyczyn. Wreszcie opublikował kolejny filmik. Pod koniec filmu widać jak dochodzi do utarczki z rolnikiem. Gospodarz zaczyna motocyklistę kijem. Wynika, że to jest to rewanż za rycie motocyklem łąk gospodarza.
Jak rolnik powinien walczyć z „plagą” osób rozjeżdżających jego uprawy?
Zdajemy sobie sprawę, że coraz częściej rolnicy mają problemy z fanami motocrossu. Jednak nie pochwalamy takiego rewanżu i brania sprawy w swoje ręce, nawet jak rolnika „krew zalewa”.
Warto do sprawy podejść na chłodno i zgodnie z zaleceniami policjantów. Zawsze należy takie sprawy zgłaszać policji.
Najlepiej jest nagrać chociażby i telefonem filmik z „popisów” intruza na motorze czy quadzie. Warto także później wykonać dokumentację fotograficzną. Jeśli nawet rolnik nie był świadkiem takiego rajdu, to warto funkcjonariuszom przekazać swoje podejrzenia co do tożsamości sprawcy.
Warto także zadbać o obiektywne oszacowanie strat w uprawach wyrządzonych przez szarże motocyklisty. Można poprosić o takie oszacowanie biegłego lub chociażby przeszkolonego pracownika ODR-u lub izby rolniczej. Dlatego jest to ważne?
Ponieważ zniszczenie pola może być ścigane na podstawie dwóch różnych aktów prawnych:
- art. 156 Kodeksu wykroczeń – mówi on o karze grzywny do 500 złotych dla osoby, która dopuszcza się zniszczenia zasiewów, sadzonek lub traw na gruncie leśnym lub rolnym nienależącym do niego. Dodatkowo może zostać tu orzeczona nawiązka dla pokrzywdzonego rolnika w wysokości 500 złotych.
- art. 288 Kodeksu karnego – mówi on o odpowiedzialności za niszczenie mienia. Jest to zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat, a w przypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Ta mniejsza waga to straty do 500 złotych.
Paweł Mikos
Fot. Pixabay