StoryEditorWiadomości rolnicze

Nadal przepychanki polityczne ważniejsze od gospodarki

16.05.2017., 14:05h
Cały czas trwa polskie piekiełko, które charakteryzuje się tym, że prymitywne przepychanki polityczne są ważniejsze od gospodarki. Bo nade wszystko liczą się sondażowe słupki niż przyszłość Polski. Walcząc o stołki, politycy z opozycji aż przebierają nogami, aby wygrać wybory, bo jakoby będzie normalnie.

Tylko część społeczeństwa pamięta jeszcze charakterystyczną normalność rządów PO. Natomiast siedzący na stołkach władzy, robią co mogą, aby zniszczyć totalną opozycję pod wodzą Grzegorza Schetyny. Wśród której bryluje znakomity znawca prawa konstytucyjnego – były minister rolnictwa dr Marek Sawicki. A amunicji wszyscy politycy mają aż nadto. Amber Gold, dzika reprywatyzacja, taśmy Sowy, Caracale, Berczyński, Macierewicz i wszyscy Misiewicze, reforma służby zdrowia, IPN, CBA, zmiana konstytucji, 500 plus i setki innych bomb medialnych z tragedią Smoleńską na czele. Nawet gdy młody i sympatyczny polityk PiS-u Krzysztof Łapiński zostaje tak z nagła rzecznikiem prezydenta Andrzej Dudy, to zaczyna się dziać. Medialna wrzawa jest tak gorąca, że nie przebijają się do publicznej wiadomości takie fakty jak wysokość strat jakie poniosło polskie rolnictwo na skutek ostatnich przymrozków. A najśmieszniejsze jest to, że te dwie partie: PO i PiS chciały kiedyś wspólnie rządzić Polską, a premier miał być z Krakowa. Napewno w obecnym układzie politycznym jest widoczny brak lewicy. Ale jakiej? Na pewno nie kawiorowej. A może dobrą receptą na zmianę politycznego układu mogą być jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach do parlamentu. To sztandarowe hasło ugrupowania Kukiz’15. Czy dobre? Wystarczy spróbować. Wszak w Wielkiej Brytanii jow-y sprawdzają się od setek lat.

Tak naprawdę to rządy muszą się zmieniać. Chodzi jednak o to, aby wykorzystać dobre rozwiązania poprzedniej ekipy – nie niszczyć ich, ale co najwyżej usprawniać. Nowy rząd PiS-u
wprowadził program 500 plus. To oznacza, że PO zostawiła na tyle w porządku finanse i gospodarkę, że nie zabrakło pieniędzy na to odważne rozwiązanie prospołeczne. A więc nie do końca ta Polska była w ruinie. I obecnie prawda jest taka: każde ugrupowanie polityczne, które dojdzie do władzy powinno kontynuować program 500 plus. Nas interesuje czy doczekamy takiego czasu, gdy zmieniające się rządy będą zgodne co do pewnych rozwiązań dla polskiego rolnictwa. Czy będzie na nie zgoda ponad podziałami politycznymi. Chodzi na przykład o dopłaty bezpośrednie dla polskich oraczy. Wszak ich wysokość nie może odbiegać od dopłat rolników niemieckich, francuskich czy też holenderskich. Jeżeli Komisja Europejska nie zgodzi się na takie rozwiązanie z braku środków, to trzeba je sfinansować ze środków własnych państwa polskiego. Druga sprawa to ziemia będąca we władaniu państwa. Po co łączyć ANR z ARR, tworząc kolejnego molocha biurokratycznego. Ziemia z tej Agencji, która powinna być jak najszybciej zlikwidowana, powinna trafić we władanie polskich rolników i samorządów. Zaś tymi kilkunastoma gospodarstwami wzorcowymi – powinien zawiadywać minister rolnictwa i powinny być one powiązane z oświatą rolniczą.

Bohater naszych licznych publikacji wiceprezydent Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka Krzysztof Banach nikogo nie pobił! Taka jest oficjalna wersja – na dzisiaj. Niewykluczone, że jutro będzie obowiązywać inna, że to Krzysztof Banach został pobity i na dodatek jeszcze… Dlatego prezydent Hądzlik powinien swojemu kumplowi przydzielić ochronę i wziąć na to dotację z Funduszu Promocji Mleka. Aby te wersje tak szybko się nie zmieniały, przypomnimy wiceprezydentowi tę prawdziwą. Na stronie 51 tego wydania TPR drukujemy list Marka Niestępskiego – hodowcy z Mazowsza, któremu 13 grudnia ubiegłego roku w Zakopanem wiceprezydent Banach złamał nos.

Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
02. listopad 2024 04:43