Szykują się protesty
Część protestujących będzie walczyła nie tylko o podwyżki, ale o zachowanie miejsc pracy. Katalizatorem tych protestów jest między innymi szalejąca drożyzna spowodowana inflacją oraz znaczące podwyżki dla politycznych elit. Dla nas oczywiste jest, że politycy muszą dobrze zarabiać a nie skupiać się na załatwianiu olbrzymiej kasy najbliższej rodzinie, dalszym pociotkom, a nawet kumplom w różnych fundacjach i spółkach Skarbu Państwa. W myśl przysłowia „słowa własne, muzyka szwagra”.
Samobój Zjednoczonej Prawicy
Była możliwość podwyższenia politycznych uposażeń w czasie tzw. afery spowodowanej nagrodami dla członków rządu premier Beaty Szydło. Ale jej finałem były nie podwyżki, a obniżki dla parlamentarzystów, a także dla kierujących samorządem. Jednak dawanie większej kasy, gdy czekamy na czwartą falę pandemii, gdy los naszej gospodarki jest niepewny, a pieniądz traci z miesiąca na miesiąc na wartości, jest dużym ryzykiem politycznym. To nieważne, że parlamentarzyści, także ci z opozycji, będą mieli większą kasę. Ważne jest bowiem to, że opozycja bezlitośnie wykorzysta ów samobójczy gol Zjednoczonej Prawicy. Wszak Donald Tusk, którego ulubionym zajęciem jest haratanie w gałę, zaczął strzelać kolejne gole do rządowej bramki bronionej przez premiera Morawieckiego.
Władze nie chce rozmawiać z AgroUnią
Trzeba odnotować, że liczba samobójczych goli do rządowej bramki systematycznie się zwiększa. Przykładem jest też ogromna niechęć do rozmowy z Michałem Kołodziejczakiem. Naszym zdaniem, nie chodzi tylko o emocje. Po prostu premier nie ma w tej rozmowie mocnych argumentów, bo kasa jest pusta. Jak nie dostaniemy szumnie zapowiedzianej przez premiera forsy z UE, to będzie katastrofa! A jest taka możliwość, bo Unia może nas ukarać!
Paweł Kuroczycki i Krzysztof Wróblewski
Redaktorzy naczelni Tygodnika Poradnika Rolniczego
Fot.