StoryEditorWiadomości rolnicze

Nauczył nas protestować

08.09.2015., 12:09h
Wielokrotnie pisaliśmy o problemach rolników, którzy chcąc powiedzieć głośno, że ich sytuacja jest trudna, wyszli na ulice, a teraz otrzymują mandaty lub wzywani są do sądu. 1 września br. rozprawy protestujących rolników odbyły się w Sądzie Rejonowym w Sokołowie Podlaskim. Powodem ich oskarżenia było rzekome blokowanie drogi krajowej nr 63 w miejscowości Wasilew Szlachecki, pod Frankopolem. Sąd po przesłuchaniu oskarżonych oraz wezwanego na świadka funkcjonariusza policji, uniewinnił pozwanych rolników.

Jednym z uniewinnionych rolników jest WiesławKudelski z miejscowości Bielany Wąsy.

– Byłem sądzony za rzekome blokowanie drogi. Policja podała, że blokowałem drogę, ale wcale tak nie było. Stałem w tym miejscu, w którym ustawiła mnie policja. Postawiłem maszynę na poboczu, lecz ze względu na swoje gabaryty, zajmowała także część jezdni. Dzisiaj zostałem uniewinniony, ale to jeszcze nie koniec moich problemów. Jutro jadę do sądu w Warszawie, gdzie będę odpowiadał za pozostawienie ciągnika na poboczu w miejscowości Zakręt, co mogło spowodować utrudnienia w ruchu. Ja cały czas byłem przy maszynie. Otrzymałem już za to karę w wysokości 380 zł, odwołałem się od tego wyroku i właśnie jutro odbędzie się rozprawa odwoławcza – mówi Wiesław Kudelski.

– Myśmy się zatrzymali w Zakręcie z polecenia policji, która uniemożliwiła nam kontynuację jazdy. Jechałem do Warszawy, a nie po to, żeby stać całą noc w Zakręcie. Policja kazała zjechać na pobocze i zatrzymać się, przez co utworzył się korek, a nie była to jakaś zaplanowana blokada – dodaje inny rolnik z powiatu sokołowskiego.

Innym uniewinnionym 1 września przez sąd w Sokołowie Podlaskim rolnikiem jest Adam Ruciński z Kożuchowa.

– Oprócz oskarżenia za protest pod Frankopolem dostałem zaocznie wyrok za protest w Zdanach. Stałem w bocznej uliczce, gdzie policja mnie wylegitymowała. Podałem swoje dane i otrzymałem karę 180 zł za utrudnianie ruchu. Odwołałem się od tego wyroku i czekam na sprawę, która odbędzie się z październiku br. – mówi Adam Ruciński.

Na rozprawy w Sokołowie Podlaskim, które odbyły się 1 września br. oprócz wezwanych przybyła grupa rolników, którzy postanowili wesprzeć oskarżonych swoją obecnością. O wiele większą frekwencję zapowiadają rolnicy 29 września br.

– W tym dniu odbędą się kolejne rozprawy naszych kolegów. Przyjdziemy dużą grupą, żeby ich wesprzeć oraz żeby zamanifestować niezadowolenie z zaistniałej sytuacji. Swoją obecność zapowiedzieli także rolnicy z województwa podlaskiego, którzy chcą wesprzeć gospodarzy z woj. mazowieckiego i także wyrazić swoje niezadowolenie. Chcemy tego dnia przed starostwem powiatowym zorganizować konferencję prasową, na której powiemy co nas boli – zapowiedzieli rolnicy z powiatu sokołowskiego.

W rozmowach o słynnym wyjeździe ciągnikami w kierunku Warszawy rolnicy prosili, żeby wspomnieć o jednym zasadniczym fakcie.

– Ten wyjazd zapamiętamy na zawsze ze względu na serdeczność ludzi, z jaką się tam spotkaliśmy. Mieszkańcy Warszawy wspierali nas na wszelkie sposoby. Chcemy im za to jeszcze raz serdecznie podziękować. Częstowali nas wszystkim czym tylko mogli. Przynosili kawę i herbatę w termosach, kiełbasę, kanapki, pizzę, pączki. Jedna pani chciała nam dać pieniądze, żebyśmy mieli za co kupić sobie coś do jedzenia i do picia. Nikt tych pieniędzy nie przyjął, tylko podziękowaliśmy jej brawami. W związku z tym ta pani po jakimś czasie przyniosła nam kremówki. Ponadto pani ze stadniny koni w Sulejówku oferowała nam miejsce do zaparkowania ciągników oraz do przenocowania – wymieniają rolnicy uczestnicy wyjazdu ciągnikami do Warszawy.

– Jak nic się w rolnictwie nie polepszy, to my pojedziemy jeszcze raz do Warszawy, ale z większą siłą – ostrzegają rolnicy.

Rolnicy zebrani przed sądem w Sokołowie Podlaskim skarżyli się na działania rządu oraz obecnego ministra rolnictwa Marka Sawickiego.

Co w tej Polsce zostało oprócz rolnictwa? Cały przemysł jest niemal doszczętnie zniszczony. Mamy tylko zagraniczne banki i supermarkety. Jeszcze ziemię chcą sprzedać obcokrajowcom. A co wtedy będzie z nami? Chcemy zapytać, co szef naszego rolnictwa zostawił w swojej małej ojczyźnie, jaką jest powiat sokołowski? Co zostało tu z przemysłu? – pytali rozżaleni rolnicy. – Do niedawna były jeszcze sady ekologiczne w Sawicach, które także zostały zlikwidowane – żartował inny rolnik.

– Był kiedyś inspektorem w cukrowni, a co dobrego zrobił dla tego zakładu? – pytał inny rolnik.

– 16 lat temu obecny minister rolnictwa Marek Sawicki wyprowadził nas na ulice. To obecny minister nauczył nas strajkować. To minister Sawicki wyprowadził nas pod Zakłady Mięsne i przywoził nam na protesty kiełbasę. Jak chciał się do koryta dostać, to na protesty jeździliśmy służbowymi samochodami strażackimi. A dzisiaj co? Jest już po drugiej stronie barykady. Jak już jest przy korycie, to tacy rolnicy jak ja czy inni, nie są mu potrzebni. Oni nas po prostu sprzedali – powiedział rolnik z powiatu sokołowskiego.

 

Józef Nuckowski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
02. listopad 2024 23:49