Propozycja zaostrzenia przez rząd przepisów dotyczących nawozów i norm emisji wywołała masowe strajki rolników w Holandii. Jeśli przepisy wejdą w życie, aż 25-30 proc. gospodarstw zostanie zlikwidowanych.
W ubiegłym tygodniu doszło do eskalacji protestów w Holandii.
Setki rolników zablokowały autostrady i drogi dojazdowe do supermarketów. Obrazy płonących samochodów i przemocy policji wywołały przerażenie.
Holandia chce zlikwidować nawet 30 proc. gospodarstw rolnych
Co jest powodem tego oburzenia? Holenderski rząd planuje redukcję emisji tlenku azotu. W niektórych regionach kraju miałoby być stosowane nawet o 70 proc. mniej azotu.
Jak wynika z obliczeń ministerstwa finansów ujawnionych w tym tygodniu przez dziennik „NRC” ponad 25 proc. gospodarstw rolnych zostanie zlikwidowana. Oznacza to, że z ogólnej liczby 40 tys. gospodarstw hodowlanych zniknie 11,2 tys. gospodarstw, a kolejne 17,6 tys. zostanie zobligowanych do zmniejszenia liczby zwierząt hodowlanych od jednej trzeciej do prawie połowy.
Z kolei organizacje rolnicze wyliczają, że upadkiem zagrożonych jest nawet 30 proc. gospodarstw.
Holenderscy rolnicy wywieszają odwrócone flagi
Wilbert Beerling, redaktor Elite Magazine w Holandii, zaznacza, że rolnicy demonstrują niemal codziennie. Symbolem tych protestów stały się odwrócone do góry nogami flagi Holandii, które rolnicy umieszczają na poręczach mostów i autostradach.
Protesty, które gromadzą bardzo dużą liczbę osób organizowane głównie za pośrednictwem grup na WhatsAppie.
Kto wychodzi na ulice, by demonstrować?
Protestują nie tylko hodowcy zwierząt. W strajkach biorą udział także rolnicy uprawiający zboża, zleceniobiorcy, a także pracownicy zatrudnieni w gospodarstwach rolnych. Na ulice wychodzą także ludzie mieszkający na wsiach, związani z poszczególnymi rolnikami.
oprac. Julian Koziolek, Kamila Szałaj, fot. Bauernbund Sachsen-Anhalt e.V.
