Pierwszy protest rolników z Pomorza Zachodniego odbył się 18 stycznia. Na drogi we wszystkich powiatach województwa wyjechało ok. 500 traktorów. Gospodarze zamanifestowali w ten sposób niezadowolenie z obecnej fatalnej sytuacji w rolnictwie. Przedstawili długą listę postulatów, domagali się także rozmów z rządem. Na realizację tych żądań dali władzom czas do końca tego tygodnia.
Minister rolnictwa spotka się z rolnikami z Pomorza Zachodniego. Czy spełni ich żądania?
Warszawa potraktowała te ostrzeżenia poważnie, bo w czwartek do rolników z Zachodniopomorskiej „Solidarności” RI i innych organizacji rolniczych ma przyjechać minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Spotkanie odbędzie się w Barzkowicach. Rolnicy mają nadzieję, że złoży im sensowne deklaracje.
Ale jeśli wicepremier nie spełni ich oczekiwań, zaostrzą akcję protestacyjną. Zapowiadają, że w najbliższy weekend 5 i 6 lutego znów wyjadą na drogi w całym województwie. Swój udział w akcji potwierdziło już 1000 rolników!
Dla zachodniopomorskich rolników ogromnym problemem jest też to, że system monitoringu suszy rolniczej prowadzony przez IUNG i aplikacja suszowa nie wykrywają suszy w wielu regionach województwa.
- Ministerstwo rolnictwa musi naprawić bubel, jakim jest aplikacja suszowa. Zostaliśmy oszukani ws. odszkodowań za suszę, bo aplikacja wykazała, że suszy rolniczej u nas nie było, a niestety była, choć nierównomiernie rozłożona. Są w naszym województwie takie sytuacje, że pół wsi ucierpiało przez suszę, a druga połowa nie. Np. jedno gospodarstwo zebrało 1 tonę pszenicy z ha, a sąsiad z końca wsi zebrał 6 t/ha. Domagamy się więc, by rolnik miał możliwość wystąpić o indywidualne szacowanie szkód, nawet jeśli aplikacja wskazuje, że w danym regionie suszy nie było – wyjaśnia - wyjaśnia nam Adam Walterowicz, organizator protestu w powiecie Gryfińskim i prezes Kółka Rolniczego.W proteście ma wziąć udział 1000 rolników! Gdzie odbędą się strajki?
Organizatorzy, czekając na działania rządu, planują kolejne protesty. Jeśli minister rolnictwa zawiedzie ich oczekiwania, w najbliższy weekend 5 i 6 w centrach większych miast około tysiąca rolników ma zgromadzić się pod urzędami oraz pod większymi sklepami. Planują w jednym mieście nawet kilka takich zgromadzeń. Pełną listę miejsc, w których odbędą się protesty można śledzić na bieżąco na facebookowym profilu organizatorów protestu.
Rolnicy mają dość. 9 lutego AgroUnia będzie blokować drogi
W najbliższych dniach protestować mają także działacze i sympatycy AgroUnii. 9 lutego zamierzają zablokować drogi w kilkunastu miejscowościach w Polsce. Nie ma jeszcze oficjalnej listy miejsc protestu. Wiemy natomiast, że jeden ze strajków odbędzie się w Koszutach k. Środy Wielkopolskiej. To wieś, w której strajki organizował śp. Andrzej Lepper. Również tam w październiku 2020 roku podczas protestu policja skuła i zatrzymała Michała Kołodziejczaka, lidera Agrounii.
500 ciągników zablokowało drogi w Niemczech. Farmerzy oburzeni przepisami ws. nawozów
Protestują nie tylko polscy rolnicy. Powody do niezadowolenia maja także niemieccy farmerzy.
W ubiegłym tygodniu około 500 rolników z Meklemburgii-Pomorza Przedniego, Szlezwika-Holsztynu i Dolnej Saksonii zablokowało stolicę landu Schwerin. Ośmiokilometrowy konwój ciągników rolniczych, który spowodował znaczne opóźnienia w ruchu i blokadę dróg miał pokazać, że rolnicy nie zgadzają się na nowe przepisy dotyczące stosowania nawozów.
- Chcemy rozporządzenia w sprawie nawozów, które naprawdę chroni wodę, a nie tylko nakłada sankcje na rolników – mówił przewodniczący protestu rolników Detlef Kurreck, gdy przekazywał list z żądaniami władzom landu.
Niemieccy rolnicy uważają, że rząd ignoruje ich postulaty dotyczące współpracy i znalezienia wspólnego rozwiązania problemów. Według nich takie działania prowadzą do utraty zaufania do polityków.
Trudna sytuacja zmusza do wychodzenia na ulicę także rolników z innych krajów. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Kamila Szałaj