100 euro kary dla rolnika, którego krowy ubrudziły drogę
Niemiecki rolnik przewoził 25 krów z pastwiska do dojarni. Krowy się najadły, więc co weszło gębą, wyjść musi… wiadomo czym. Pech chciał, że zwierzętom zachciało się na drodze publicznej. Czego oczywiście rolnik nie zauważył. Być może, gdyby zauważył, to by posprzątał. Na jego nieszczęście zauważył to ktoś inny, który postanowił dać znać komu trzeba, tylko nie niemieckiemu rolnikowi, który transportował krowy.
Niedługo po tym zdarzeniu do rolnika zapukały organy ścigania z kwitem na 100 euro kary za zabrudzenie drogi. Postępowanie karne się toczy.
Sprawa ma szerokie echo w Niemczech
Przypadek rolnika z Górnej Bawarii odbił się szerokim echem w kraju sąsiedzkim. Sprawa zbulwersowała nie tylko rolników, ale również organizacje zrzeszające producentów mleka. Jej rozgłos dotarł także do ministra gospodarki Bawarii. Prawo to jednak prawo i respektować je musi każdy.
Minister ma jednak nadzieję, że w tym przypadku wymiar sprawiedliwości pójdzie po rozum do głowy i odstąpi od ukarania rolnika grzywną. W przypadku innym niż zakłada Hubert Aiwanger, on zapłaci grzywnę za rolnika.
A jak to wygląda w Polsce?
U nas podobnie jak u sąsiadów. Jest zabrudzona droga publiczna, jest winowajca, należy się kara. I nie ma tutaj znaczenia, czy jest to krowi placek, końskie łajno czy błoto z kół traktora wyjeżdżającego z pola. Każde zanieczyszczenie jezdni lub pozostawienie przedmiotów może stanowić utrudnienie w ruchu drogowym, a nawet spowodować niebezpieczeństwo, jest wykroczeniem, za które grozi kara.
Rolniku, posprzątaj, albo płać!
Nawet jeśli rolnik, którego krowy zabrudziły drogę publiczną, deklaruje chęć posprzątania zabrudzenia, nie może liczyć na wyrozumiałość i odstąpienie od ukarania. Nie ma to wpływu także na odpowiedzialność za dokonane wykroczenie zabrudzenia drogi. Co najwyżej może spowodować, że policjanci bardziej przychylnym okiem spojrzą na popełnione wykroczenie i może pogrożą tylko paluszkiem. Mogą wprawdzie jedynie pouczyć, ale przecież nie muszą tego robić. Kodeks przewiduje wiele form ukarania: od pouczenia, przez mandat karny, aż na grzywnie nałożoną przez sąd kończąc.
Co do samego uprzątnięcia zabrudzenia, to również regulowane jest przez kodeks wykroczeń. A uchylanie się od tego obowiązku skutkuje… kolejną karą.
Jak przewiduje art. 101 k.w., kto uchyla się od obowiązku oczyszczania i usuwania z odcinków dróg publicznych o twardej nawierzchni, przechodzących przez obszary o zabudowie ciągłej lub skupionej poza miastami i osiedlami podlega karze grzywny do 1000 zł albo karze nagany.
Michał Czubak
fot. Unsplash