NIK zarzuca Głównemu Lekarzowi Weterynarii, że w okresie kontroli (od 2014 do 2016 r.) nie miał informacji o skali uboju zwierząt w gospodarstwach, ani o inspekcji tych ubojów.
NIK: rolnicy nie informują powiatowych lekarzy weterynarii o planowanym uboju gospodarczym
Jak stwierdza NIK, powiatowi lekarze weterynarii objęci kontrolą Izby, nie zawsze byli informowani przez rolników o planowanym uboju gospodarczym. Jak duża to jest skala? Zależy od regionu. Na przykład Powiatowy Lekarz Weterynarii w Sokołowie Podlaskim został poinformowany o planowanych 16 ubojach gospodarczych. Jednak na podstawie analizy danych z ARiMR, uznał, że aż 114 razy nie zgłoszono do niego zamiaru przeprowadzania uboju. Zupełnie inna proporcja była w Iławie, gdzie aż 214 rolników zgłosiło chęć dokonania uboju, a wykryto jedynie 19 przypadków nie zgłoszenia tego zamiaru.
Większość zgłoszeń do PLW o uboju zwierząt na użytek własny z błędami
Jednak jak podaje NIK w raporcie, ci hodowcy, którzy dokonywali zgłoszenia często pomijali niektóre dane. Z 25 zgłoszeń jakie trafiły do PLW w Iławie tylko jedno zawierało wszystkie dane określone prawem. Pozostałe miały luki, np. gospodarze nie podawali swojego adresu czy numeru telefonu, nie wpisywali informacji o gatunkach i liczbie zwierząt przeznaczonych do uboju, nie wskazywali dokładnego miejsca przeprowadzenia uboju czy danych osoby, która będzie przeprowadzać ubój.
NIK: rolnicy nie informują powiatowych lekarzy weterynarii o planowanym uboju gospodarczym
Jak stwierdza NIK, powiatowi lekarze weterynarii objęci kontrolą Izby, nie zawsze byli informowani przez rolników o planowanym uboju gospodarczym. Jak duża to jest skala? Zależy od regionu. Na przykład Powiatowy Lekarz Weterynarii w Sokołowie Podlaskim został poinformowany o planowanych 16 ubojach gospodarczych. Jednak na podstawie analizy danych z ARiMR, uznał, że aż 114 razy nie zgłoszono do niego zamiaru przeprowadzania uboju. Zupełnie inna proporcja była w Iławie, gdzie aż 214 rolników zgłosiło chęć dokonania uboju, a wykryto jedynie 19 przypadków nie zgłoszenia tego zamiaru.
Większość zgłoszeń do PLW o uboju zwierząt na użytek własny z błędami
Jednak jak podaje NIK w raporcie, ci hodowcy, którzy dokonywali zgłoszenia często pomijali niektóre dane. Z 25 zgłoszeń jakie trafiły do PLW w Iławie tylko jedno zawierało wszystkie dane określone prawem. Pozostałe miały luki, np. gospodarze nie podawali swojego adresu czy numeru telefonu, nie wpisywali informacji o gatunkach i liczbie zwierząt przeznaczonych do uboju, nie wskazywali dokładnego miejsca przeprowadzenia uboju czy danych osoby, która będzie przeprowadzać ubój.
Częstym uchybieniem było także przekazywanie informacji o planowanym oboju później niż tego wymaga rozporządzenie. Zgodnie z prawem rolnik musi takie powiadomienie przekazać co najmniej na 24 godziny przed ubojem. Jednak, dla przykładu, do Powiatowego Lekarza Weterynarii w Mielcu na 263 zgłoszenia ponad połowa została przekazana w dniu uboju lub już po jego przeprowadzeniu.
Inspekcja Weterynaryjna nie prowadziła kontroli uboju zwierząt w gospodarstwach
NIK zarzuca powiatowym lekarzom weterynarii, że niemal w ogóle nie prowadzą kontroli przebiegu uboju gospodarczego na podległym sobie terenie. Na 17 skontrolowanych przez Izbę PLW jedynie 2 przeprowadziło jakiekolwiek inspekcję uboju zwierząt w gospodarstwach na własny użytek. PLW w Iławie na 214 zgłoszeń uboju gospodarczego w ciągu 3 lat przeprowadził trzy kontrole, po jednej w każdym roku. Dużym plusem jest to, że podczas tego nadzoru w gospodarstwach PLW nie stwierdził żadnych nieprawidłowości w zakresie przestrzegania dobrostanu zwierząt. Były one uśmiercane tylko po ich uprzednim pozbawieniu świadomości przez osobę̨ uprawnioną do prowadzenia uboju.
Inspekcja Weterynaryjna nie prowadziła kontroli uboju zwierząt w gospodarstwach
NIK zarzuca powiatowym lekarzom weterynarii, że niemal w ogóle nie prowadzą kontroli przebiegu uboju gospodarczego na podległym sobie terenie. Na 17 skontrolowanych przez Izbę PLW jedynie 2 przeprowadziło jakiekolwiek inspekcję uboju zwierząt w gospodarstwach na własny użytek. PLW w Iławie na 214 zgłoszeń uboju gospodarczego w ciągu 3 lat przeprowadził trzy kontrole, po jednej w każdym roku. Dużym plusem jest to, że podczas tego nadzoru w gospodarstwach PLW nie stwierdził żadnych nieprawidłowości w zakresie przestrzegania dobrostanu zwierząt. Były one uśmiercane tylko po ich uprzednim pozbawieniu świadomości przez osobę̨ uprawnioną do prowadzenia uboju.
Z kolei PLW w Mielcu nie kontrolował warunków uboju zwierząt na użytek własny, dokonywanych w gospodarstwach przez rolników indywidualnych. Jedynie dokonał inspekcji podmiotu dokonującego usługowego uboju świń dostarczanych przez rolników.
Pozostali PLW nie przeprowadzali kontroli w gospodarstwach, które zgłosiły zamiary przeprowadzenia uboju zwierząt. Te instytucje tłumaczyły się niedostateczną liczbą pracowników Inspekcji Weterynaryjnej, obowiązkiem realizacji innych zadań dot. nadzoru weterynaryjnego, brakiem doniesień o nieprzestrzeganiu wymagań weterynaryjnych podczas ubojów, brakiem określonego sposobu i zakresu przeprowadzania kontroli, w tym brakiem możliwości weryfikowania kwalifikacji osób przeprowadzających ubój gospodarczy.
Najwyższa Izba Kontroli zauważa również, że spośród gospodarzy, którzy dokonali uboju gospodarczego, a nie zgłosili tego faktu do PLW, zdecydowana większość nie została w żaden sposób ukarana przez Inspekcję Weterynaryjną. Tylko nieliczni otrzymali mandaty karne w wysokości 100 zł, choć górna stawka to nawet 2000 zł.
Lekarze weterynarii tłumaczą się brakiem pracowników
Pozostali PLW nie przeprowadzali kontroli w gospodarstwach, które zgłosiły zamiary przeprowadzenia uboju zwierząt. Te instytucje tłumaczyły się niedostateczną liczbą pracowników Inspekcji Weterynaryjnej, obowiązkiem realizacji innych zadań dot. nadzoru weterynaryjnego, brakiem doniesień o nieprzestrzeganiu wymagań weterynaryjnych podczas ubojów, brakiem określonego sposobu i zakresu przeprowadzania kontroli, w tym brakiem możliwości weryfikowania kwalifikacji osób przeprowadzających ubój gospodarczy.
Większość rolników uniknęła kar ze strony Inspekcji Weterynaryjnej
Najwyższa Izba Kontroli zauważa również, że spośród gospodarzy, którzy dokonali uboju gospodarczego, a nie zgłosili tego faktu do PLW, zdecydowana większość nie została w żaden sposób ukarana przez Inspekcję Weterynaryjną. Tylko nieliczni otrzymali mandaty karne w wysokości 100 zł, choć górna stawka to nawet 2000 zł.
W swoich wnioskach, NIK chce m.in., aby Inspekcja Weterynaryjna bardziej przykładała się do kontroli ubojów gospodarczych. pm