Trybunał dał ustawodawcy 18 miesięcy na dostosowanie Prawa łowieckiego do wymogów Konstytucji. Podkreślił, że zmiany powinny mieć charakter systemowy, a nie wyrywkowy. Zarówno Ministerstwo Środowiska, jak i Polski Związek Łowiecki ustami swoich rzeczników deklarowały przygotowanie projektu ustawy stosownie do zaleceń TK. Tymczasem, pod koniec września br. grupa posłów z różnych klubów wniosła projekt nowelizacji aktualnie obowiązujących przepisów. Autorzy podkreślają, że ma on stanowić wykonanie wyroku Trybunału. Lektura projektu nie pozostawia jednak wątpliwości – chodzi o zachowanie obecnego stanu rzeczy.
Projekt m.in. przewiduje uchylenie przepisu nakładającego na właścicieli i posiadaczy gruntów obowiązek racjonalnego stosowania środków chemicznych w rolnictwie i leśnictwie oraz stosowania terminów i technik agrotechnicznych niezagrażających bytowaniu zwierzyny na danym terenie. Daje im natomiast możliwość odstraszania zwierzyny łownej bez konieczności uzyskiwania pozwolenia marszałka województwa. Zobowiązuje też dzierżawców i zarządców obwodów łowieckich do uzgodnienia z właścicielem lub posiadaczem gruntu miejsca wykładania karmy dla zwierzyny.
Projekt wprowadza do ustawy definicję polowania zbiorowego i indywidualnego. Określa też sposób podawania do wiadomości informacji o mającym się odbyć na danym terenie polowaniu. Strzelanie do zwierzyny w odległości mniejszej niż 100 m od zabudowań mieszkalnych oraz znajdującej się w odległości mniejszej niż 200 m od pracujących maszyn rolniczych ma podlegać karze grzywny. W myśl proponowanych przepisów, właściciel będzie mógł zgłosić sprzeciw wobec przeprowadzeniu na jego gruncie polowania zbiorowego. Jednak jego uwzględnienie zależy wyłącznie od uznania dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego.
Jeśli chodzi o uchylony przez TK art. 27 ustawy, proponowane w projekcie zmiany polegają na wydłużeniu postępowania związanego z podziałem na obwody łowieckie. Nadal pozostaje to w gestii sejmiku województwa. Najpierw jednak będzie on musiał podjąć uchwałę o projekcie podziału, którą marszałek poda do publicznej wiadomości. W ciągu 21 dni osoby zainteresowane będą mogły zgłaszać do planowanego projektu uchwały i wnioski. Marszałek może je uwzględnić i wówczas wprowadzi do projektu podziału zmiany, zaś wnioski nieuwzględnione przedstawi sejmikowi województwa.
Rozstrzygnięcia marszałka województwa o nieuwzględnieniu uwag i wniosków dotyczących projektu podziału nie będą podlegać zaskarżeniu do sądu administracyjnego.
– To co posłowie proponują jest jeszcze gorsze od obecnej ustawy, zamyka bowiem drogę do sądu – podkreśla Ryszard Burak, właściciel gospodarstwa w Kołczynie w woj. lubuskim, który od 24 lat prowadzi z kołem łowieckim walkę o respektowanie prawa własności. To dzięki jego uporowi sprawa ustanawiania obwodów łowieckich bez zgody, a nawet wiedzy właścicieli gruntów, trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego, a następnie przed Trybunał Konstytucyjny.
Na razie projekt został skierowany do Biura Legislacyjnego oraz Biura Analiz Sejmowych Kancelarii. Jego treści nie chciał skomentować Marek Matysek, rzecznik prasowy Polskiego Związku Łowieckiego.
– Nie znamy jeszcze tego projektu, choć wiem, że niektóre z proponowanych rozwiązań były konsultowane z PZŁ – stwierdził.
Od odpowiedzi na pytanie, czy wobec wniesienia projektu poselskiego resort środowiska odstąpi od przygotowania własnej propozycji, uchylił się rzecznik MŚ Paweł Mikusek. Zapowiedział jedynie, że wkrótce ministerstwo ogłosi swoje stanowisko w tej sprawie.
Nowelizacja proponowana przez posłów nie odnosi się w ogóle do szkód łowieckich, które są główną przyczyną konfliktów pomiędzy rolnikami a myśliwymi. Na potrzebę nowych uregulowań w tym zakresie zwracali uwagę uczestnicy debaty nt. przyszłości polskiego łowiectwa, którą 9 października w Pałacu Kultury i Nauki zorganizowała Wszechnica Polska Szkoła Wyższa w Warszawie wraz z redakcją miesięcznika „Brać łowiecka”. Wzięli w niej udział m.in. prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz oraz prezes Śląskiej Izby Rolniczej Roman Włodarz.
Alicja Moroz