Wolimy dobre, bo polskie – więc jesteśmy oszukiwani w sklepach
Zaczęło się od widowiskowej akcji Michała Kołodziejczaka i Agro Unii, kiedy to nie zważając na ochronę w kilku chłopa weszli do jednego ze sklepów sieci Biedronka z paroma skrzynkami jabłek, by podmienić owoce importowane sprzedawane jako polskie na faktycznie krajowe.
To jeden z niewielu tematów związany z produkcją żywności, pracą rolników i sadowników, który zainteresował mieszkańców miast. Agro Unii udało się zainteresować tematem Telewizję Polską, której widzowie w miniony czwartek mogli zobaczyć materiał poświęcony fałszowaniu żywności w programie "Alarm!". Jeśli nie widzieliście, możecie zobaczyć na vod.tvp.pl (zaczyna się w 7 minucie i 53 sekundzie):
Oszukują na półkach, oszukują przy kasie
To niejedyny wizerunkowy „strzał w stopę” sklepów wielkopowierzchniowych. Biedronka z pewnością nie może zaliczyć ostatnich tygodni do szczególnie udanych. Po tym, jak UOKiK postawił właścicielowi tej sieci sklepów zarzut nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej (dostwacom, w tym rolnikom, narzucane są „rabaty” już po dostarczeniu towaru, przez co mogą w ogóle nie zarobić) – prezes UOKiK poinformował o wszczęciu kolejnego postępowania: ilość skarg klientów na rozbieżności między ceną towaru na etykiecie, a rzeczywistą ceną przy kasie jest tak duża, że nosi znamiona nagminnej, nieuczciwej praktyki handlowej.
Co z polskimi produktami? Musimy pomóc sobie sami.
W związku ze zgłaszanym przez liderów Agro Unii problemem ze sprzedażą ziemniaków produkowanych przez polskich rolników, Polska Federacja Ziemniaka zaoferowała nieodpłatną pomoc producentom w sprzedaży nadwyżek ziemniaka.https://federacjaziemniaka.pl/komunikat-w-sprawie-nieodplatnej-pomocy-w-sprzedazy-ziemniaka
Oskar Miroszka