O tej „rewolucji w doradztwie” poinformował na konferencji prasowej przed tygodniem wiceminister rolnictwa Ryszard Zarudzki. Argumentował, iż przekazanie ODR-ów samorządom w 2004 r.
nie było dobrym rozwiązaniem. To konstytucyjny szef resortu powinien zarządzać instytucjami odpowiedzialnymi za kształtowanie kondycji naszych gospodarstw. Bezpośrednia podległość ośrodków ministerstwu umożliwić ma skoordynowanie działań w sferze informacji, edukacji i promocji, szczególnie, jeśli chodzi o wykorzystanie funduszy unijnych w ramach PROW.
– Nie może być 17 różnych interpretacji przepisów i podejść do tego samego tematu – przekonywał Zarudzki. Wiceminister stwierdził, że przejęcie ODR-ów, może nastąpić już w połowie roku.
Obecnie, jak zaznaczył wiceminister, ośrodki doradcze są mocno niedoinwestowane. Ich działalność jest finansowana z budżetu państwa, ale przez budżety województw. Niestety, to pośrednictwo wiąże się z ciągłym cięciem wydatków na ODR. Bezpośrednia podległość pod ministerstwo będzie oznaczała zwiększenie wydatków. Resort chce zwiększyć również wynagrodzenia dla specjalistów i powstrzymać ich odpływ do sektora prywatnych usług doradczych.
Projekt nowelizacji ustawy jest już gotowy, teraz przyszedł czas na społeczne konsultacje, w tym rozmowy z najbardziej zainteresowanymi, czyli doradcami rolnymi. Zmiany ustawowe nie ograniczą się jedynie do przejęcia zarządu przez resort rolnictwa. Według Zarudzkiego, ODR-y czeka również „weryfikacja zadań i kompetencji”. Nowelizacja zmienić ma klasyfikację płatnych i bezpłatnych usług świadczonych przez ośrodki, zadbać o właściwy system szkoleń dla doradców oraz uregulować kwestię akredytacji prywatnych podmiotów doradczych.
Grzegorz Tomczyk
