Wrocław. Olbrzymi pożar zakładów mięsnych Tarczyński S.A.
Służby straży pożarnej 20 października około godziny 15.30 otrzymały informację o pożarze hali produkcyjnej o wymiarach 200 na 50 metrów i wysokości 15 metrów. Gęsty dym unoszący się nad halą widoczny był z dziesiątek kilometrów. Jak podaje straż pożarna, w pożarze nikt nie ucierpiał – udało się ewakuować wszystkich pracowników.
Źródło ognia zlokalizowano w międzystropiu tej hali, sytuacja jest pod kontrolą strażaków. Jednak dopiero około godziny 21.00 strażakom udało się zlokalizować źródło ognia.
100 strażaków w akcji
W kulminacyjnym momencie pożaru na miejsce wysłano 34 strażackie zastępy. W akcji gaśniczej udział wzięło ponad 100 strażaków z różnych jednostek JRG oraz ochotniczych straży pożarnych.
Akcja gaśnicza trwała przez całą noc i kontynuowana jest jeszcze w godzinach porannych.
W halach może znajdować się między innymi azot
Na terenie firmy Tarczyński mogą znajdować się niebezpieczne substancje, co sprawia że akcja gaśnicza prowadzona była z dużą ostrożnością. Jak podaje tueroclaw.pl przed trzema laty strażacy z całego regionu ćwiczyli tutaj symulację pożaru hali produkcyjnej z wyciekiem azotu oraz osobami poszkodowanymi w środku budynku.
Straż pożarna na ten moment nie ujawnia, czy w obiekcie, w którym doszło do pożaru, znajdowały się jakieś niebezpieczne materiały.
Jak doszło do pożaru?
To pytanie jest zasadne, ale jeszcze za wcześnie, by dać na nie odpowiedź. Na miejscu cały czas pracują strażackie zastępy. Dopiero po ugaszeniu płonącego obiektu i sprawdzeniu kamerami termowizyjnymi, czy wewnątrz nie znajdują się zarzewia ognia, będzie można rozpocząć prace zmierzając do tego, by ustalić co spowodowało pożar i milionowe straty.
Takie dochodzenie prowadzić będzie policja, a niezależnie od tej służby także zakład ubezpieczeniowy powoła swojego eksperta z zakresu pożarnictwa.
Michał Czubak
Fot. KW PSP Wrocław, OSP Dobroszyce