Piechociński sprecyzował, że dotychczasową wartość strat oszacowano na podstawie danych tysiąca komisji szacujących szkody w regionach, przekazanych do minionego piątku. Statystyka obejmuje tych rolników, których straty wyniosły co najmniej 30 proc. średniorocznej produkcji z okresu trzech lat. Szacunki szkód nie są ostateczne.
„Przed nami jeszcze w dalszym ciągu bardzo niekorzystne prognozy” – wskazał Piechociński, nazywając tegoroczną suszę „katastrofalną”. „Jej konsekwencje będą nie tylko bolesne dla wsi, rolników i konsumentów w tym roku, ale przełożą się także w wymiarze gospodarczym i społecznym na rok przyszły” – ocenił.
Podczas konferencji prasowej w Katowicach wicepremier ponowił swój apel do prezydenta Andrzeja Dudy o odwołanie zaplanowanego na najbliższą niedzielę referendum i przeznaczenie zaoszczędzonych środków na dodatkową pomoc dla dotkniętych suszą.
„Nie jest jeszcze za późno. W dalszym ciągu podtrzymujemy nasze wezwanie: panie prezydencie Andrzeju Dudo, odwołaj to nieszczęsne referendum, które jest po prostu konsekwencją błędu Bronisława Komorowskiego. Odwołanie go dałoby nam co najmniej 112-115 mln zł; moglibyśmy je przeznaczyć na jeszcze większe niż udało się to dotąd rządowi wsparcie tych, którzy zostali dotknięci suszą” – apelował lider PSL.
Już wcześniej Piechociński publicznie deklarował, że nie weźmie udziału w niedzielnym referendum, w którym Polacy odpowiedzą na pytania, czy są za: wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu, utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika.
PSL jest krytyczne również wobec drugiego referendum, o które wnioskował prezydent Duda. „Drugie referendum też jest poważnym błędem, bo niczego nie rozwiązuje, a dolewa paliwa nienawiści i konfrontacji w polityce; jednocześnie niesie za sobą potężne interpretacyjne spory” – mówił wicepremier, odnosząc się do pomysłu referendum w sprawie wieku emerytalnego, sześciolatków w szkołach i prywatyzacji lasów państwowych.
Poza stratami w rolnictwie Piechociński wymieniał też inne negatywne konsekwencje suszy: problemy z wodą pitną w 80 gminach, rekordowo niski stan wody na Wiśle, zagrożenie dostaw wody pitnej dla jednej z polskich aglomeracji oraz problemy w energetyce. Według niego „dwie potężne polskie elektrownie nie mają do czego zrzucić wody służącej do chłodzenia”; nie pracują też moce w energetyce wodnej.
Działania w sprawie pomocy rolnikom dotkniętym przez suszę podjął rząd. W tegorocznym budżecie przewidziano na to 450 mln zł. Według wcześniejszych informacji, od 11 września rolnicy poszkodowani, których straty wyniosły co najmniej 30 proc. średniorocznej produkcji z okresu trzech lat, będą mogli składać do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wnioski o pomoc finansową.
Oprócz pieniędzy, przewidziano także pomoc w formie dopłat do oprocentowania kredytów preferencyjnych przeznaczonych na wznowienie produkcji, odroczenia terminu płatności bieżących składek KRUS i rozłożenia ich na dogodne raty; przesunięcia terminu spłat i rozłożenia na raty należności z tytułu umów sprzedaży i dzierżawy gruntów z Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa oraz udzielenia ulg w czynszu.
W regionach trwa szacowanie szkód. Straty ocenia ponad tysiąc komisji powołanych przez wojewodów. Według oficjalnych danych na koniec sierpnia, susza objęła ok. 1,4 mln ha upraw, jej skutkami zostało dotkniętych prawie 160 tys. gospodarstw rolnych, których straty szacowano wówczas na ok. 800 mln zł. W końcu sierpnia minister rolnictwa Marek Sawicki sygnalizował, że straty spowodowane suszą wynoszą już 1-1,2 mld zł, ale nie są to ostateczne dane.
Najwięcej gospodarstw zostało dotkniętych suszą w województwach: mazowieckim, lubelskim i podlaskim. Największe szacunkowe straty finansowe ponieśli rolnicy w lubelskim, podlaskim i wielkopolskim. (PAP)