StoryEditorWiadomości rolnicze

Po tragedii w Karczówce życie musi toczyć się dalej

03.12.2014., 12:12h
Na prośbę Czytelników wracamy do tematu tragicznego wypadku, który miał miejsce 17 lipca br. w miejscowości Karczówka. Podczas wypompowywania szamba zginęło wtedy 7 osób. Najprawdopodobniej doszło do awarii pompy podczas opróżniania zbiornika. Gospodarz w celu usunięcia awarii pochylił się nad zbiornikiem. Wdech powietrza z dużym stężeniem siarkowodoru, który unosił się w miejscu szamba, powodował u pracujących utratę przytomności. Wpadali do niego jeden po drugim. W numerze 27 „Tygodnika Poradnika Rolniczego” pisaliśmy o szczegółach tego zdarzenia. 

Informowaliśmy, że w szpitalu o życie walczy 57-letnia Elżbieta Zabagło, żona tragicznie zmarłego Bogdana (gospodarza) i matka dwóch synów, którzy również zginęli na miejscu wypadku. Jak udało nam się ustalić, kobieta wróciła do domu po ciężkiej operacji i dwóch miesiącach hospitalizacji w szpitalu w Zielonej Górze. 

– Obecnie odzyskuje równowagę życiową. Samodzielnie się porusza, regularnie uczęszcza na rehabilitację, krótko mówiąc: wraca do zdrowia – mówi Andrzej Gąsecki, prezes OSP Brzeźnica. 

Zapytaliśmy sołtysa Karczówki, Ludwika Poliszuka, o sytuację w gospodarstwie, gdzie wydarzyła się rodzinna tragedia.

– Z domu wyprowadziła się Katarzyna, wdowa po zmarłym 29-letnim Wiesławie, z trójką małych dzieci. Obecnie z mamą Elżbietą mieszka najmłodsza córka, Malwina, która gospodaruje na posiadłości. Część ich 100-hektarowego gospodarstwa została obsiana dzięki pomocy Grzegorza Świątka z sąsiedniej wsi. Resztę planują zagospodarować na wiosnę. Z gospodarstwa zaraz po wypadku zostały wyprzedane wszystkie zwierzęta.  Zanim wydarzył się ten tragiczny wypadek, gospodarz Bogdan wraz z dwoma synami prowadzili hodowlę trzody chlewnej ok. 380 tuczników w cyklu zamkniętym. 

Najmłodsza córka planuje wznowić hodowlę trzody chlewnej – informuje Andrzej Gąsecki.

Krótko po wypadku telefon u sołtysa nie przestawał dzwonić. Dzwonili sąsiedzi z pobliskich wiosek i ludzie, którzy ofiarowali swoją bezinteresowną pomoc. Kontaktowali się nawet z zagranicy. Wszyscy ci, którzy z mediów dowiedzieli się o tej strasznej tragedii. 

– W najbliższym czasie planuję wybrać się do pani Elżbiety i przekazać jej numery telefonów do osób, które oferują im swoją pomoc. Między innymi kontaktował się ze mną pan z Włoch, który zaproponował wsparcie finansowe dla osieroconych dzieci. Zaoferował np. sfinansowanie im wyjazdu podczas wakacji – mówi Ludwik Poliszuk.

Wypadek w Karczówce to jedno z najtragiczniejszych zdarzeń, do jakich  doszło w ostatnich latach podczas prac w gospodarstwie. Nie tylko cała Polska zadawała sobie pytanie, jak to możliwe, że zginęło aż 7 osób. 

O ich śmierci zadecydowała rutyna. Czynność wypompowywania szamba wykonywali po raz 101. przysłowiowy raz. To uśpiło w nich czujność. 

Dlatego po raz kolejny apelujemy o rozsądek! Nie bagatelizujmy zagrożenia i przestańmy traktować podstawowe zasady BHP jak zbędny balast. 

 

Ewelina Hahnel

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
02. listopad 2024 01:50