W Podlaskiem dzików jest dużo, bo nie można było na nie polować w związku z wirusem Afrykańskiego Pomoru Świń (ASF). Rolnicy w protestach domagali się realnych odszkodowań za zniszczone pola i skuteczniejszej redukcji dzików wtedy, gdy polowania były już możliwe. Podlaskie to jak dotąd jedyny region w Polsce, gdzie wystąpił wirus ASF.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, za szkody łowieckie płacą rolnikom koła łowieckie. Niezależne komisje były powołane w Podlaskiem po protestach rolników, którzy podnosili, że odszkodowania jakie dostają z kół łowieckich są nieadekwatne do realnych strat. Komisje oceniły, że dziki zniszczyły ok. 4 tys. ha upraw u 1,2 tys. rolników, a straty oceniono na ponad 6 mln zł.
O możliwości skorzystania z rekompensat, które wypłaca ARiMR, zdecydował w listopadzie rząd, mają one jednak ograniczoną formułę i nie wszyscy rolnicy się kwalifikują, by z nich skorzystać. Rolnicy, którym dziki zniszczyły uprawy mogą dostać w ramach rządowej pomocy rekompensaty w formie de minimis - 850 zł do ha, nie więcej niż 15 tys. euro. Odejmuje się od tych kwot wysokość odszkodowania z koła łowieckiego czy kwotę, którą w formie de minimis rolnik dostał wcześniej na inne cele.
W podlaskim oddziale ARiMR jest 599 wniosków o wypłaty takich rekompensat na sumę prawie 1,8 mln zł. Dotychczas wydano 423 decyzje o przyznaniu tej pomocy na sumę ok. 1 mln zł - poinformował we wtorek PAP zastępca dyrektora ARiMR w Łomży Krzysztof Zalewski. 55 wniosków o rekompensaty odrzucono, bo rolnicy nie spełniali kryteriów pomocy, 9 wniosków zostało wycofanych przez rolników, 112 wniosków czeka jeszcze na rozpoznanie. Wszystkie decyzje mają być wydane jeszcze w tym tygodniu.
Wysokość rekompensat nie zadowala podlaskich rolników, także władze w regionie przyznały już wcześniej, że nie są one wystarczające. Wszyscy wskazują na konieczność szukania innych rozwiązań - także prawnych - i trwają o nie starania. m.in. o zmianę prawa łowieckiego i utworzenie specjalnego funduszu rekompensacyjnego.
W ostatnich dniach w ministerstwie środowiska rozmawiano o tym podczas spotkania przedstawicieli Podlaskiej Izby Rolniczej, wojewody podlaskiego, urzędu marszałkowskiego z wiceministrem środowiska, głównym konserwatorem przyrody Piotrem Otawskim. Izba Rolnicza poinformowała PAP po tym spotkaniu, że problem szkód łowieckich, które na polach powodują dziki w Podlaskiem jest "ciągle nierozwiązany". Izba "docenia" to, że udało się znaleźć pieniądze na rekompensaty, które wypłaca ARiMR, ale pomoc ta jest w jej ocenie "niewystarczająca i nie rekompensuje poniesionych strat w gospodarstwach rolnych", a rolnicy chcą rzetelnych rekompensat.
Rolnicy poinformowali po tym spotkaniu, że ministerstwo środowiska obiecało m.in, że będzie szukać dodatkowych pieniędzy na pokrycie strat za zniszczone uprawy przez dziki. Ma być również zwiększany odstrzał tych zwierząt, a nadzór nad kołami łowieckimi ma być lepszy. Do końca 2014 r. w miejscach gdzie odstrzał nie jest realizowany zgodnie z planem, będzie wprowadzany tzw. odstrzał zastępczy, wykonywany w zastępstwie dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego w razie niewykonania planu odstrzału zwierzyny. Również do końca roku w Podlaskiem ma być wprowadzona możliwość całorocznego polowania na dziki.
Według najnowszych danych Głównego Lekarza Weterynarii, w Polsce potwierdzono 25 przypadków ASF u dzików. Wszystkie odnotowano w woj. podlaskim, w terenie nadgranicznym z Białorusią. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, każdy odstrzelony lub padły dzik jest badany pod kątem ASF. (PAP)