Cztery pożary jednego dnia
Zaczęło się po godzinie 13 w Kajewie (pow. pleszewski). Mieszkańcy zauważyli gęsty czarny dym unoszący się nad jednym z pól. Powiadomili straż pożarną. Skończyło się natomiast na akcji gaśniczej nieużytków rolnych w Pleszewie w pobliżu rzeki Ner. Zdaniem pleszewskich strażaków, wszystkie te pożary, do których doszło 17 lutego były skutkiem podpalenia.Stogi spłonęły doszczętnie
Zarówno ten w miejscowości Kajew, jak i kolejne pożary, które strażacy gasili w pobliżu Grodziska jak i Zawidowic były pożarami bardzo rozwiniętymi. Strażacy w zasadzie nie mieli czego ratować, gdyż płomienie w całości trawiły już stogi. Skupiono się w zasadzie na tym, aby obronić przed ogniem kolejne stogi znajdujące się w pobliżu.Apel strażaków
Strażacy z wielkopolskiego Pleszewa Apelują do mieszkańców okolicy o zwracanie szczególnej uwagi na to, co dzieje się w pobliżu gospodarstw - zwłaszcza na osoby, które zachowują się w sposób podejrzany, które obserwują stogi lub zabudowania. Strażacy proszą także o zwracanie uwagi na pojazdy, które o nietypowych porach poruszają się po polnych drogach.Podpalacz ujęty
19 lutego KPP w Pleszewie poinformowała, że ujęła osobę podejrzewaną o dokonanie podpaleń. To 26-latek. W chwili zatrzymania znajdował się pod wpływem alkoholu - miał 2 promile w organizmie.Dlaczego podpalał?
Zatrzymany mężczyzna po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty. Przyznał się do podłożenia ognia, ale nie potrafił wyjaśnić dlaczego to robił. Przekazał policjantom, że przez kilkanaście minut przyglądał się akcji strażaków, a następnie odjeżdżał.Straty na kilkadziesiąt tysięcy
Jak podała policja w Pleszewie w ogniu stanęło około 650 balotów. Właściciele wyliczyli straty na ponad 25 tysięcy złotych.
Michał Czubak
Fot. PSP Pleszew, OSP Broniszewice, OSP Pleszew