Dziś w ministerstwie rolnictwa odbyło się spotkanie przedstawicieli AgroUnii z wicepremierem Henrykiem Kowalczykiem. Rozmowy dotyczyły trudnej sytuacji na wsi związanej m.in. z wysokimi cenami nawozów, niską opłacalnością trzody chlewnej i niedziałającą restrukturyzacją zadłużonych gospodarstw. Poruszono także temat wprowadzenia zmian w sposobie funkcjonowania związków zawodowych. Niestety, przedstawiciele rolników wyszli ze spotkania zawiedzeni.
AgroUnia: minister rolnictwa nie przedstawił żadnych rozwiązań
- Minister nie przedstawił żadnych konkretnych rozwiązań na problemy, które zgłaszamy od lat. Te dzisiejsze rozmowy to był pokaz bufonady i szyderstw – ocenili działacze AgroUnii.
Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii wyjaśnił, że minister Kowalczyk nie widzi potrzeby weryfikowania i wprowadzania zmian w działalności związków zawodowych.
- W ogóle nie chciał rozmawiać o tym, jak mają działać związki zawodowe. Nie obchodzi go sprawdzanie, ile tych związków jest, kto gdzie należy i czy płacą składki. Minister nie widzi też problemu w tym, że marże w sklepach są bardzo wysokie. Nie przedstawił na to żadnego rozwiązania. Jedyne co potrafi, to obiecywać, że przygotowywane będą odpowiednie projekty ustaw – powiedział Kołodziejczak.
Zaznaczył, że AgroUnia zgłosiła postulat dotyczący zwiększenia konkurencyjności w zakresie sprzedaży produktów detalicznych w miastach.
- Chodzi nam o to, by ludzie mogli kupować żywność w niższych cenach. Minister Kowalczyk wyśmiał jednak ten pomysł, drwiąc, że rolnicy chcą drożej sprzedawać, a jednocześnie w mieście ma być taniej. Dla mnie to już była przesada – powiedział Kołodziejczak.
AgroUnia chce powołania rzecznika polskich gospodarstw rodzinnych
AgroUnia przedstawiła ministrowi Kowalczykowi także postulat powołania rzecznika polskich gospodarstw rodzinnych, który zgłaszałby pomysły mające poprawić sytuację rolników.
- Niestety, minister stwierdził, że takiego rzecznika nie potrzebuje, bo sam wszystko doskonale wie – wyjaśnił lider AgroUnii.
Pawlik: minister rolnictwa jest odcięty od rzeczywistości ws. cen nawozów
Ważną dla wszystkich rolników kwestią poruszoną na spotkaniu były oczywiście ceny nawozów, które tuż przed Świętami Bożego Narodzenia drastycznie poszły w górę. Saletra kosztuje w tej chwili 4500 zł, mocznik ponad 5 tys. zł. Na domiar złego ciężko je teraz kupić, bo ich podaż na rynku jest mocno ograniczona.
- Minister rolnictwa powiedział nam, że mamy sobie nawozy kupować w spółkach skarbu państwa, bo jest taniej. Jak taniej? To nieprawda! Zasugerował też, że powinniśmy na spółkę z innymi rolnikami kupować większe ilości nawozów, np. tira, wtedy cena będzie niższa. To pokazuje, jak bardzo minister jest odcięty od rzeczywistości polskiej wsi – ocenił Filip Pawlik, koordynator AgroUnii w Środzie Wielkopolskiej.
Kołodziejczak: żywność z importu udaje polską, a minister tego nie widzi
Przedstawiciele rolników poruszyli także temat importowanej żywności, sprzedawanej w Polsce jako krajowa. Według Kołodziejczaka, wicepremier uznał, że taki problem w ogóle nie występuje.
- Kazał nam zgłaszać nieprawidłowości do odpowiednich służb, jeśli je wykryjemy – zaznaczył Kołodziejczak.
Na jaką pomoc mogą liczyć hodowcy świń?
Kolejnym tematem poruszonym przez działaczy AgroUnii była fatalna sytuacja polskich hodowców trzody chlewnej. Ceny skupu są bardzo niskie i zupełnie nie pokrywają rosnących stale kosztów produkcji. Dodatkowo branżę pogrąża rozprzestrzeniający się wirus ASF, z którym rząd nie potrafi sobie od 7 lat poradzić.
- Hodowcy dostaną figę z makiem. Ja po dzisiejszym spotkaniu wiem, że nikt w ministerstwie nie ma pomysłu, by uratować polską hodowlę. Obiecanego 1000 zł do każdej lochy nikt z nas nie dostanie, ewentualnie duże korporacje. Przecież w tym zakresie nie ma jeszcze żadnych rozporządzeń! – oburzał się Michał Koszarek, producent trzody i działacz AgroUnii z pow. wrzesińskiego.
Zaznaczył, że do ministerstwa rolnictwa przyjechał ostatni raz, by rozmawiać pokojowo „z tymi bufonami”.
Restrukturyzacja rolników nie działa
Działacze AgroUnii zwrócili także uwagę, że przepisy o restrukturyzacji zadłużenia podmiotów prowadzących gospodarstwa rolne w praktyce nie działają. Cały proces oddłużania przez KOWR proces jest długotrwały i pracochłonny. Stąd niewielu rolników korzysta z tego mechanizmu.
- Tylko 465 rolników bierze udział w restrukturyzacji prowadzonej przez KOWR. A minister stwierdził, że nie widzi w tym problemu. Wyjaśnił, że jest przygotowywana jakaś inna ustawa, która pozwoli rolnikom na szybsze oddłużenie. Ale to znów tylko obietnica. Nie ma konkretnych zapisów, ani konkretnych propozycji – mówił Kołodziejczak.
Możliwe protesty po nowym roku
Lider AgroUnii zaznaczył, że po nowym roku nie wyklucza podjęcia akcji protestacyjnej.
- Jeśli chcemy zmian, nie mamy wyjścia, musimy powędrować na ulice – ocenił Kołodziejczak.
Kamila Szałaj