Ceny skupu w największych mleczarniach Niemiec, Danii, Francji, Irlandii i Holandii, od początku roku zmieniły się nieznacznie. Skąd zatem taka bezczelność właścicieli dyskontów w Polsce (do Biedronki dołączył Lidl), skoro cała Europa oczekuje wzrostu cen mleka i ma ku temu podstawy?
Przetwórcy z krajów starej UE liczą głównie na eksport, któremu sprzyjać ma euro słabnące wobec dolara. Dzięki temu ich konkurencyjność rośnie bez obniżania kosztów produkcji. Czy rzeczywiście w oczach menedżerów z Lidla lub Biedronki jesteśmy krajem drugiej kategorii? Dlaczego nie ma w Polsce nikogo, kto byłby w stanie tak ukształtować prawo, aby ci ludzie przestali wpajać obywatelom RP takie przekonanie? Czy żaden polityk rządzącej koalicji nie zdaje sobie sprawy z tego, że to procentuje przy urnach wyborczych?
Jest też druga sprawa, która poruszyła opinię publiczną pod koniec minionego tygodnia i pośrednio łączy się z tym jak w Polsce traktuje się wieś i rolnictwo.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych przygotowało internetową grę „Polska Inspiruje” dla polskich dzieci mieszkających za granicą. Wśród różnych postaci wykorzystanych w grze jest też Władysław Reymont. Skojarzony on jest w grze z postaciami baby w pasiastej spódnicy i chłopa z widłami. Dzięki babie polskie dzieci mogą poznać znaczenie słowa pierdzi, a dzięki chłopu – śmierdzi.
Dla porównania Maria Skłodowska-Curie, nasza noblistka, zaprasza w grze do laboratorium chemicznego. Dlaczego twórcy gry nie wykorzystali tej postaci do wytłumaczenia słowa kochanek, skoro jej pozamałżeńskie przygody wywoływały we Francji głośne skandale?
Jak dowiadujemy się z opisu gry „Polska Inspiruje”, to „nowy wymiar Edukacji Kulturowej” (pisownia oryginalna). Grę stworzyła fundacja Rodzice Przyszłości z Łodzi oraz Fundacja Enabling Environments z Wielkiej Brytanii. Można jednak odnieść wrażenie, że przynajmniej część scenariusza pisał Andrzej Saramonowicz, scenarzysta i reżyser, który niedawno „witając” w Warszawie protestujących rolników stwierdził, że „to nie jest siedziba wrogiej władzy, którą trza zdobyć, by zajunć jej miejsce”, a rolnicy mieszkańców Warszawy „nienawidzą i obwiniają za swoje życiowe niedomogi”.
Paweł Kuroczycki