Produkcja mleka na skraju opłacalności
Pierwszy w dyskusji, w imieniu producentów mleka, głos zabrał Krzysztof Kucharczyk z Karnkowa, dostawca mleka do OSM w Łowiczu oraz działacz izb rolniczych. Wytknął ministrowi i całemu rządowi, aby nie postrzegali opłacalności produkcji mleka przez pryzmat województwa podlaskiego, gdzie to mleko jest znacznie droższe w skupie niż w innych województwach, a zwłaszcza w łódzkiem czy świętokrzyskiem.
– Obecnie za mleko dostajemy 1,20 zł za litr, a ropa kosztuje 5,20 zł, to o jakiej opłacalności możemy mówić. Ponadto produkcja mleka jest niesamowicie paliwochłonna, dlatego przydałoby się zwiększyć limit paliwa na ha użytków rolnych w tym dziale produkcji, obowiązujący przy zwrocie akcyzy. Mleko to kukurydza, bez której nie da się żywić bydła rasy hf, a w przypadku kukurydzy nie ma dopłat do kwalifikowanego materiału siewnego. Na kukurydzę czyhają dziki, a nowe prawo łowieckie to kpina z rolników. Wciągnięto w sprawę szacowania szkód sołtysów, którzy kłócą się z myśliwymi o pieniądze. Mleko to też rośliny wysokobiałkowe typu lucerna i koniczyna, do których dopłata jest znacznie mniejsza niż do roślin strączkowych. Zmniejszono również dopłatę do bydła z 30 do 20 sztuk, ja sam na tej operacji straciłem ponad 4 tys. zł – powiedział Krzysztof Kucharczyk.
- Krzysztof Jurgiel odpowiadał na pytania rolników jeszcze po zakończeniu oficjalnej dyskusji. Rozmawiający z ministrem Paweł Siekierski starał się przybliżyć jak duże problemy mają rolnicy w zatrudnieniu obcokrajowców
Nowe przepisy utrudniają zatrudnienie obcokrajowców
Sadownicy, Wojciech Lenart oraz Paweł Siekierski, zwrócili uwagę na trudności, jakie nowe przepisy stwarzają w zatrudnianiu obcokrajowców, chodzi oczywiście o Ukraińców. Wcześniej wystarczyło, że rolnik wypełnił krótkie oświadczenie w urzędzie gminy, dziś musi kilkakrotnie pojechać do starostwa, wniosek posiada 5 stron, a sprawa potrafi się toczyć miesiącami. Ponadto z zatrudnieniem obcokrajowca wiążą się liczne kontrole mające na celu sprawdzenie, jakie warunki zapewnił mu gospodarz. Szkoda tylko, że na zachodzie Europy nikt nie dba o to, w jakich warunkach pracują Polacy.
- Krzysztof Kucharczyk apelował do ministra rolnictwa, aby ten zwiększył limit paliwa na 1 ha, który ma wpływ na wysokość zwrotu akcyzy za paliwo rolnicze
Napływ produktów rolno-spożywczych spoza UE godzi w polskich rolników
Dodatkowo Wojciech Lenart zwrócił uwagę na olbrzymie ilości płodów rolnych napływających do Polski spoza UE, zarówno zbóż, jak i owoców czy warzyw. Rolnik wątpi w to, że ta sprowadzana żywność jest odpowiednio kontrolowana i spełnia takie wymagania jak ta pochodząca z gospodarstw rodzimych producentów. Rolnik uważa, że ustawa o sprzedaży bezpośredniej ma duży minus, bo każdy rolnik jako obywatel Polski powinien mieć możliwość sprzedaży na terenie całego kraju, a nie tylko w swoim województwie i ościennych.
Andrzej Rutkowski