Polskie firmy przetwórcze powinny wstać z kolan
Dobrze, że Urząd Ochrony Konsumenta i Konkurencji zainteresował się pewnymi złymi praktykami wielkich sieci handlowych. Z tego co wiemy, owe zainteresowanie wzbudziło pewne obawy w kręgach biznesowych zarządzających tymi sieciami.
Czy aby nie nadszedł czas, by polskie firmy spożywcze – w tym i mleczarnie – zaczęły odważniej negocjować swoje kontrakty, pozbywając się także rozmaitych zapisów w umowach, które drenują kieszenie polskich producentów żywności.
Po prostu: czas powstać z kolan, bo borykając się ze zbyt niskim spożyciem mleka, jesteśmy wystawieni na łaskę i niełaskę międzynarodowych spekulantów.
Lepiej sprzedać śmietanę niż masło!
W branży mleczarskiej najgorsze są: niepewna cena tłuszczu mlecznego – śmietany przerzutowej i masła. Cena śmietany przerzutowej zmienia się dosłownie co dwa, trzy dni i wynosi od 17 do ponad 19 groszy za jednostkę tłuszczu. To oznacza, że sprzedaż śmietany jest bardziej opłacalna niż produkcja masła.
Bowiem cena masła w blokach, która jest również niestabilna, kształtuje się w przedziale od niecałych 15 zł do ponad 16 zł/kg. Natomiast sieci handlowe proponują ceny masła w kostkach, którego produkcja jest znacznie droższa, w granicach 17 zł/kg. Na dodatek, do Polski napływa tanie, ale stare masło z UE – między innymi z Irlandii – po cenie około 14 zł/kg.
Czy czekają nas spadki cen masła?
Pesymiści twierdzą, że gdy około 10 grudnia zakończy się handlowanie artykułami mleczarskimi, to 2020 rok przywita nas bardzo niskimi cenami masła – w okolicach 11 zł/kg. Mamy nadzieję, że ów czarny scenariusz się nie spełni.Pocieszające jest jednak, że systematycznie rośnie cena białka, co przekłada się na stabilnie rosnące ceny odtłuszczonego mleka w proszku. Naszym zdaniem, ceny tego produktu przez dłuższy okres będą się kształtowały na przyzwoitym poziomie. Bo w unijnych magazynach nie ma już olbrzymich zapasów proszku mlecznego. Wszak ten proszek już dawno został zagospodarowany.
Paweł Kuroczycki,
Fot. pixabay