Zaskoczenia oczywiście nie będzie, ale warto odnotować, że w tej edycji badania rolnicy narzekali na swoją sytuację dużo bardziej niż w ubiegłym, też przecież trudnym roku.
Minorowe nastroje wśród rolników, zwłaszcza hodujących świnie i drób
Najbardziej pesymistyczni w swoich ocenach byli rolnicy prowadzący gospodarstwa wielokierunkowe, zwłaszcza posiadający drób i świnie. Powodów do zadowolenia nie mieli także producenci warzyw gruntowych i ziemniaków. Natomiast tym, którzy uprawiają rośliny i mają powyżej 50 ha wiodło się trochę lepiej.
- Ja akurat mam 40 ha porzeczki czarnej, ale rzeczywiście nie mogę narzekać w tym roku. Bo cena w skupie była wybitnie wysoka. Ale co z tego skoro przez poprzednie lata wyrzucaliśmy zebrane owoce do rowu bo nie dość, że były bardzo tanie w skupie, to jeszcze nie było chętnych na ich kupno - wyjaśnia nam pani Danuta, która pod Płońskiem ma plantację porzeczki przeznaczoną do przetwórstwa.
Z kolei najwięcej optymistycznych opinii wyrażali młodzi rolnicy w wieku do 24 lat i osoby, które prowadzą gospodarstwo od 2 do 5 lat. Zdaje się, że to głównie młodzieńczy zapał pozwala im widzieć przyszłość w różowych barwach.
Jak rolnicy widzą swoją przyszłość w rolnictwie?
GUS zapytał rolników także o to, jak oceniają swoją przyszłość w rolnictwie. No i tu też nie jest kolorowo. Okazuje się, że największe obawy mają producenci ziemniaków, warzyw gruntowych, roślin przemysłowych oraz hodowcy drobiu rzeźnego. Lepsze nastroje mają natomiast producenci bydła mlecznego, drobiu nieśnego, buraków cukrowych oraz rzepaku i rzepiku.
- Myślę, że koszty produkcji zaczną zjadać zyski w takim stopniu, że lepiej będzie pójść pracować gdzieś na etat niż ciągnąć gospodarstwo. Mam 7 ha ziemniaków i w poprzednią zimę nie udało mi się wszystkiego sprzedać. A w tym roku opryski i nawozy tak poszły w górę, że nie stać mnie na porządne wyprodukowanie towaru - wyjaśnia nam pan Krzysztof, który pod Czerwińskiem prowadzi gospodarstwo warzywnicze.
Kamila Szałaj