StoryEditorInterwencje

Potrzebujemy pomocy natychmiast – mówią protestujący rolnicy

15.01.2019., 13:01h
Mój syn za poprzedni rok stracił około 150, może nawet 200 tys. złotych. Tylko dlatego, że cena tucznika tak spadła. Doszło do tego, że nawet na opłatek na Wigilię nie miał – mówi ponad 70-letni rolnik spod Środy Wielkopolskiej. Początek stycznia 2019 roku przyniósł kolejne obniżki cen żywca wieprzowego. Z oficjalnych danych resortu rolnictwa wynika, że średnia cena netto skupu świń rzeźnych wynosiła 4,09 zł/kg. Jednak wielu rolników z zadowoleniem przyjęłoby taką stawkę, gdyż wiele punktów skupu obecnie płaci 3,60 zł/kg, a są i takie, które zeszły z ceną żywca już do 3,40 zł/kg. 

To głównie z tego powodu rolnicy coraz częściej wychodzą na drogi i protestują. Jeden z takich strajków miał miejsce już w piątek, 4 stycznia 2019 roku, kiedy to grupa około 70 rolników zablokowała drogę krajowa nr 11 między Ujściem a Piłą (woj. wielkopolskie). 
Beznadziejna sytuacja na rynku trzody chlewnej zmusiła nas do wyjścia na ulicę. Jesteśmy niezrzeszonymi rolnikami, producentami trzody chlewnej z Wielkopolski. Widmo wczesnego bankructwa i brak skutecznego działania władz od 5 lat w sprawie zwalczania wirusa ASF wymaga radykalnych działań – mówiła jedna z organizatorek protestu.
Ciągłe obietnice już nas nie satysfakcjonują. Żądamy konkretnych działań! W obietnice już nie uwierzymy! – mówiła uczestniczka demonstracji.

Z kolei w czwartek, 10 stycznia miała zostać zorganizowana przez izby rolnicze manifestacja rolników pod Kancelarią Premiera w Warszawie.  

Szef izb rolniczych odwołuje demonstrację i czeka na okrągły stół w rolnictwie 

Ostatecznie do tej demonstracji nie doszło, ponieważ wcześniej, 8 stycznia Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych spotkał się z Janem Krzysztofem Ardanowskim, ministrem rolnictwa. Szef samorządu rolniczego przekazał ministrowi 10 postulatów izb rolniczych i licząc na wolę współpracy ze strony rządu odwołał pikietę.

Wśród tych 10 żądań znalazł się m.in. postulat doprowadzenia do wzrostu cen skupu trzody chlewnej poprzez uregulowanie tuczu nakładczego i dopłaty do loch oraz częstszych kontroli importowanego mięsa. Izby domagają się też redukcji pogłowia dzików i jeleniowatych, czy jak najszybszego utworzenia holdingu spożywczego kontrolowanego przez Skarb Państwa.

500 rolników na spotkaniu w Środzie Wielkopolskiej 

Oburzeni rolnicy spotkali się także we wtorek, 8 stycznia 2019 roku w Zespole Szkół Rolniczych w Środzie Wielkopolskiej. Było to spotkanie zorganizowane przez Agro Unię, w którym wzięło udział około 400-500 rolników z środkowej Wielkopolski. Wielu z nich to są hodowcy trzody, którzy chcieli głośno wyrazić swoje obawy, przedstawić postulaty i usłyszeć jakie są pomysły na poprawienie losu rolników.

Dzisiaj największym problemem rolników jest brak dobrej organizacji broniącej rolników, która będzie miała odpowiednie struktury w terenie i będzie miała respekt wśród rolników i reszcie społeczeństwa – przekonywał zebranych Michał Kołodziejczak, lider Agro Unii.
Wskazywał on także, że rolnicy z każdej branży i regionu powinni być solidarni i wzajemnie się wspierać, czego obecnie brakuje.  

Kołodziejczak: W Niemczech rolnicy nie muszą wychodzić na ulice, a i tak ich interesy są zachowane

Przez ok. 1,5 godziny Michał Kołodziejczak przekonywał wielkopolskich rolników, że najlepszym rozwiązaniem problemów polskiego rolnictwa będzie silny związek zawodowy rolników, podobny do tych funkcjonujących we Włoszech czy Niemczech.
Tam rolnicy nawet nie muszą wychodzić na ulice, a ich interesy są zachowane – mówił szef Agro Unii.
Jednak wielu rolników liczyło, że podczas spotkania z ust liderów Agro Unii padną konkretne propozycje rozwiązań problemów polskich gospodarstw, zwłaszcza trzodziarskich.
Kilka takich propozycji, ale też i słów pełnych rozgoryczenia, pojawiło się tuż przed zakończeniem spotkania, kiedy głos zabrało 4 rolników.

To, że sytuacja rolników jest beznadziejna, to nie ma co mówić. Podczas jednego z ostatnich posiedzeń sejmowej komisji rolnictwa było zaledwie 3 posłów. To pokazuje jakie podejście do rolnictwa ma władza, zwłaszcza, że w tym samym czasie do Polski ściągano wieprzowinę z Danii po 3,5 zł/kg czy z Belgii po 2,80 zł/kg – mówił Mirosław Jackowiak, rolnik z okolic Środy Wlkp. 

Tucz kontraktowy to nóż w plecy dla polskich rolników

Wiele gospodarstw, dla których dni są często policzone, chciałoby poznać odpowiedź na pytanie co mamy zrobić teraz? Na pewno nie może być zgody na tucz kontraktowy, który powoli zabija nasze gospodarstwa rolne i pcha pieniądze do zagranicznych farmerów. Tucz kontraktowy musi być opodatkowany i to bardzo szybko – proponował hodowca trzody chlewnej spod Chodzieży.

Jednak największe wrażenie na zgromadzonych rolnikach wywarły słowa około 70-letniego rolnika, Henryka Ogińskiego.
Gdyby nie poparcie rolników, którzy głosowali na PiS, to Ardanowski nie byłby ministrem tylko biegałby w gumowcach po swoim gospodarstwie. A z takim zarządzaniem, to nadaje się on tylko na przewodniczącego Koła Gospodyń Wiejskich, żeby pierogi lepił – mówił rozżalony gospodarz.

Jego nastrój można zrozumieć, gdyż jego syn, który przejął i rozbudował gospodarstwo utrzymujące 150 macior od półtora roku ma straty ze względu na niskie ceny żywca.
Do każdej odstawionej świni obecnie dopłacam 120 do 130 złotych. Jeśli sytuacja się nie poprawi, to może uda mi się przetrwać jeszcze 5-6 miesięcy. A później koniec z gospodarstwem – przyznaje młody rolnik.

Henryk Ogiński ma żal do ministra Ardanowskiego, że wprowadził dodatkowe dopłaty do paliwa rolniczego jedynie dla gospodarstw utrzymujących bydło.
Paliwo powinno być do wszystkich zwierząt, bo hodowca świń też musi przywieźć paszę czy wywieźć obornik. Dla tych co hodują świnie ta stawka mogłaby być niższa, choćby 15 czy 10 zł do DJP, ale chociaż jakieś środki by wpłynęły do gospodarstwa – mówił rolnik.

Jeśli rząd nie podejmie działań, które poprawią realnie i szybko sytuację gospodarstw rolnych, zwłaszcza tych produkujących trzodę chlewną, to dojdzie do kolejnych protestów. Takie demonstracje zapowiadają już rolnicy z okolic Tucholi, Sępolna Krajeńskiego, Kutna czy Leszna. Zwłaszcza, że rolnicy niezrzeszeni, z izb rolniczych czy Agro Unii mają podobne postulaty wobec władz.

Paweł Mikos 
Fot. Paweł Mikos

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
22. listopad 2024 01:54